Prezydent się zawahał. Nawrocki z rozbawieniem odpowiada
Andrzej Duda miał chwilowy problem z wymienieniem nazwiska kandydata wskazanego przez partię Kaczyńskiego. - PiS wspiera kandydata obywatelskiego dr. Karola Nawrockiego - powiedział po chwili. Szef IPN z rozbawieniem stwierdził, że "nie chodzi o to, by na tym etapie być szczególnie rozpoznawalnym". - Wolałbym, żeby ci, co mnie znają, mieli świadomość, że będę im dobrze służył - mówił.
- Cieszę się bardzo z tego, że proces formowania się tej grupy kandydatów na urząd prezydenta RP jest w toku i biegnie - mówił Andrzej Duda.
Andrzej Duda wymieniał kandydatów na prezydenta. Zawahał się przy Nawrockim
Prezydent wspomniał, że Koalicja Obywatelska wyłoniła w prawyborach swojego reprezentanta - Rafała Trzaskowskiego, decyzję podjęła także Konfederacja typując Sławomira Mentzena, a swój start ogłosił marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Prezydent zawahał się jednak, gdy próbował przypomnieć sobie nazwisko kandydata, na którego postawiła formacja Jarosława Kaczyńskiego. - Prawo i Sprawiedliwość wspiera "kandydata obywatelskiego" pana Karola Nawrockiego - powiedział dopiero po chwili prezydent.
ZOBACZ: Karol Nawrocki kandydatem na prezydenta. Błaszczak: Żeby odejść od sporu
- To jest bardzo ciekawy kandydat. Jeśli chodzi o podejście do spaw historycznych, państwowych, to jest to kandydat bliski mojemu sercu - mówił o Nawrockim Duda. - Śmiało można powiedzieć, że mamy grupę najpoważniejszych kandydatów i bardzo się z tego cieszę, bo chciałbym, żeby cały proces odbył się sprawnie - dodał prezydent.
Wideo: Prezydent zapomniał jak nazywa się Nawrocki, ten odpowiada
Szef Instytut Pamięci Narodowej pytany o sytuację stwierdził, że "nie zajmuje go ta sprawa". - Nie widziałem tego momentu. Nie chodzi o to, by być szczególnie rozpoznawalnym na tym etapie, ale by być rozpoznanym jako osoba, która jest gotowa reprezentować obywateli. Wolałbym, żeby ci co mnie znają, mieli świadomość, że będę dobrze im służył - mówił z rozbawieniem.
Andrzej Duda deklaruje gotowość Polski. "Jeśli bylibyśmy potrzebni"
W Erywaniu odbyło się spotkanie w cztery oczy prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem Armenii Wahagnem Chaczaturianem. Wśród tematów rozmów była sytuacja w regionie i proces pokojowy między Armenią i Azerbejdżanem. Duda ma też rozmawiać z premierem Armenii Nikolem Paszynianem, a także z przewodniczącym Zgromadzenia Narodowego, czyli armeńskiego parlamentu, Alenem Simonianem.
- Bardzo dziękuję za zaproszenie. Cieszę się bardzo z tej wizyty, gdyż Polska niedługo obejmie przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej i kwestia zbliżania Armenii do UE, jako wielkiego narodu, ma ogromne znaczenie. Armenia jest pierwszym na świecie państwem prawdziwie chrześcijańskim - mówił prezydent Duda.
Prezydent podkreślał, że Warszawa oraz Unia Europejska chcą zacieśniać więzi polityczne i gospodarcze z Erywaniem. - Chciałbym, aby ta współpraca rozszerzała się także na inne kierunki, np. w zakresie nowych technologii, ochrony klimatu - dodał Duda.
ZOBACZ: Polacy ocenili działalność Andrzeja Dudy. Zdania mocno podzielone
- Rozmawialiśmy także o bezpieczeństwie. Z naszego punktu widzenia to przede wszystkim rosyjska agresja na Ukrainę. Wojna na Ukrainie przekłada się na to, co dzieje na Kaukazie, bo jest związana z próbami dominacji Rosji nad innymi narodami. Dążymy do tego, aby wszystkie konflikty zakończyły się jak najszybciej pokojem - zaznaczył Duda.
Prezydent mówił, że z Chaczaturianem rozmawiał o konflikcie między Armenią a Azerbejdżanem. Kraje od wielu lat toczą spór o Górski Karabach - zamieszkany do września 2023 r. przez Ormian, separatystyczny region, będący de iure częścią Azerbejdżanu.
- Bardzo nam zależy, aby Ormianie mogli żyć w swoim tradycyjnym rejonie Europy, jako wolny naród o ustabilizowanej sytuacji. To ma wielki wpływ na bezpieczeństwo Europy. Jeśli bylibyśmy potrzebni w stabilizowani sytuacji, to jesteśmy w każdej chwili gotowi, aby szukać pokojowych rozwiązań - zadeklarował. Jak mówił, zaprosił prezydenta Armenii do Polski.
Czytaj więcej