Wojewoda dolnośląski odwołany ze stanowiska. Wiemy, kto go zastąpi
Wojewoda Dolnośląski Maciej Awiżeń został odwołany ze stanowiska. Dymisja prawdopodobnie związana była z wrześniową powodzią na Dolnym Śląsku. Wcześniej o możliwej utracie stanowiska przez samorządowca związanego z Platformą Obywatelską pisała Interia. Na stanowisko wojewody premier powołał Annę Żabską.
Doniesienia o utracie stanowiska przez Macieja Awiżenia potwierdziła reporterka Interii Kamila Baranowska.
Według nieoficjalnych informacji dymisja wojewody dolnośląskiego spowodowana jest jego opieszałością w działaniach na terenach dotkniętych powodzią. Osoby dotknięte przez żywioł, który przeszedł przez region we wrześniu musiały czekać na środki finansowe, potrzebne na odbudowę domów, ponad dwa miesiące.
"Na wniosek Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, Premier Donald Tusk powołał Annę Żabską na nowego wojewodę dolnośląskiego. Zmiana na tym stanowisku wiąże się z potrzebą usprawnienia działań dotyczących odbudowy i wypłaty świadczeń po powodzi na terenie województwa dolnośląskiego" - napisano w komunikacie Centrum Informacyjnego Rządu.
ZOBACZ: Powodzianie bez odszkodowań. Burmistrz Kłodzka tłumaczy
Maciej Awiżeń został powołany na stanowisko wojewody niedługo po utworzeniu nowego rządu Donalda Tuska. Wcześniej pełnił funkcję starosty kłodzkiego.
Powódź na Dolnym Śląsku. Samorządowcy wściekli na wojewodę
Decyzja o zdymisjonowaniu wojewody zapadła najprawdopodobniej na skutek skarg samorządowców z Dolnego Śląska. Wielu z nich wyrażało oburzenie na stanowisko wygłoszone przez Macieja Awiżenia 15 listopada w trakcie konferencji prasowe.
- Jeżeli jest tak, że wypłaciliśmy gminom 187 mln zł, a gminy wypłaciły 131 mln zł w zasiłkach, to oznacza, że 56 mln nadal leży na kontach gmin (...) Ludzie czekają na pieniądze - stwierdził, apelując jednocześnie do samorządowców o mobilizację.
Dziennikarze Interii Kamila Baranowska i Jakub Szczepański w rozmowach z lokalnymi politykami usłyszeli, że wojewoda "nie radzi sobie z sytuacją".
- Przecież to on powinien koordynować prace, wypłaty pieniędzy ludziom i apelować do rządu, jak coś jest nie tak. Tymczasem wszystko stoi w miejscu, a on zrzuca winę na samorządowców, którzy robią, co mogą, ale pewnych formalnych przeszkód nie przeskoczą - mówił jeden z samorządowców.
Marcin Kierwiński z wizytą we Wrocławiu. Pilna interwencja
Do przełomu w sprawie miało dojść w dwa dni później, kiedy do Wrocławia przyjechał pełnomocnik rządu ds. koordynowania odbudowy terenów popowodziowych Marcin Kierwiński. Polityk miał rozmawiać m.in. z marszałkiem województwa dolnośląskiego Pawłem Gancerzem z PSL, wiceszefem MSWiA Wiesławem Leśniakiewiczem, samorządowcami i urzędnikami.
ZOBACZ: Mariusz Błaszczak krytykuje rządowe wsparcie dla powodzian. "Żartują sobie?"
- Kierwiński zwracał się wcześniej do samorządowców i pytał o rządowe środki dla powodzian. Kiedy dowiedział się, że nie mają pieniędzy u siebie, był w szoku. Dlatego pojechał do Wrocławia - mówił jeden z informatorów.
- Atmosfera na spotkaniu z ministrem była naprawdę gęsta. Trudno się dziwić, skoro w mieście słychać, że środki wstrzymywano do ostatniego poniedziałku, bo ktoś w urzędzie wymyślił, że zanim zaczną weryfikację wniosków, poczekają, aż wpłynie ich sto - dodał.
Czytaj więcej