Starcie między serbskimi politykami. Doszło do rękoczynów, interweniowała ochrona
Do niecodziennych scen doszło podczas poniedziałkowego posiedzenia Zgromadzenia Narodowego Republiki Serbii. Między przedstawicielami władzy a opozycją wywiązała się bójka, skutkująca decyzją marszałka izby o zakończeniu obrad. Przedmiotem prac polityków miał być budżet na 2025 r. Dyskusję zdominowały jednak wzajemne oskarżenia o odpowiedzialność za listopadową tragedię w Nowym Sadzie.
Atmosfera podczas obrad serbskiego Zgromadzenia Narodowego była napięta od samego początku. Przedstawiciele opozycji, zamiast pracować nad przyszłorocznym budżetem, chcieli głosować nad wotum zaufania dla rządu. Powodem było obarczenie rządzących winą za śmierć 15 osób w Nowym Sadzie. Przewodnicząca nie przychyliła się jednak do tego wniosku.
Serbia. Bójka podczas obrad Zgromadzenia Narodowego
Do pierwszych, zaskakujących incydentów doszło, gdy tylko na sali obrad pojawił się premier Milosz Vuczević oraz członkowie jego gabinetu. Parlamentarzyści z opozycji podnieśli wówczas przyniesione ze sobą transparenty z napisami: "Korupcja zabija" i "Macie krew na rękach". Oprócz tego, w kierunku rządzących wykrzykiwano "mordercy". Na te sceny odpowiedzieli przedstawiciele rządu, którzy również mieli ze sobą banery.
"Żółte szumowiny, korupcja i kradzież to wasze drugie imiona" i "Żółte szumowiny chcą wojny, a Serbia chce pracy" - można było na nich przeczytać.
ZOBACZ: Powyborcze trzęsienie ziemi w Rumunii. Premier rozważa radykalny krok
Żółty kolor przypisywany jest właśnie środowiskom, które objęły władzę po upadku reżimu Slobodana Miloszevicia na początku wieku, a obecnie są w opozycji.
Parlamentarzyści wyrywali sobie transparenty. Obrady przerwano
Konflikt osiągnął apogeum, gdy politycy opozycji próbowali usunąć transparenty rządzącej większości, która to z kolei wyrwała sztandar z dłonią namalowaną czerwoną farbą - symbolem demonstracji związanych z tragedią w Nowym Sadzie.
Do rozdzielenia parlamentarzystów musiała włączyć się ochrona, a marszałek izby zarządziła przerwanie obrad i oskarżyła opozycję o "próbę przejęcia władzy siłą". W reakcji na to przewodniczący opozycyjnej Partii Wolności i Sprawiedliwości Dragan Djilas ocenił, że "właśnie przeprowadziła ona w Serbii zamach stanu na rozkaz prezydenta Aleksandara Vuczicia".
ZOBACZ: Rosyjski sabotaż czy wypadek? Nowe informacje ws. katastrofy samolotu w Wilnie
W nagraniu opublikowanym w sieci Vuczić wyraził zaniepokojenie "brutalnym zachowaniem części posłów" i "codziennym zastraszaniem, którego dopuszczają się w całym kraju".
- Mimo to chcę uspokoić obywateli i powiedzieć im, że będziemy reagować na ich chamstwo i arogancję jeszcze większą pracą - zapowiedział.
Tragedia w Nowym Sadzie. Są pierwsi aresztowani
Na początku listopada na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie zawalił się dach, w wyniku czego zginęło 15 osób. Po tragedii do dymisji podał się minister budownictwa Serbii Goran Vesić. W sobotę sąd w Nowym Sadzie wydał nakaz jego aresztowania.
Poza tym do aresztu tymczasowego trafił m.in. były dyrektor serbskich kolei, a do aresztu domowego - pełniąca obowiązki dyrektora kolei i wiceminister zajmująca się transportem kolejowym.
Czytaj więcej