Karol Nawrocki kandydatem na prezydenta. Błaszczak: Żeby odejść od sporu
- To nasza przemyślana decyzja - powiedział Mariusz Błaszczak komentując kandydaturę Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich. Przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że szef IPN nigdy nie należał do partii, dlatego jest kandydatem bezpartyjnym.
W poniedziałek gościem Przemysława Szubartowicza w programie "Punkt Widzenia" był przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak. Były szef MON został zapytany o kontrowersje dotyczące bezpartyjności Karola Nawrockiego.
Mariusz Błaszczak: Nawrocki nigdy nie był w partii. Nie jest kandydatem partyjnym
- Takie są fakty. Jest bezpartyjny i nigdy w partii nie był. Został zgłoszony przez komitet obywatelski złożony z bardzo zacnych ludzi, ponad 150 wybitnych Polaków - tłumaczył Błaszczak. - Chodzi o to żeby system nie został domknięty, a po drugie żeby odejść od sporu, który zaraz będzie wojną - dodał.
- To prof. Andrzej Nowak przedstawił kandydata i on również nie jest w ten spór polityczny wtłoczony, więc to tym bardziej potwierdza, że ten kandydat nie jest partyjnym kandydatem - mówił.
ZOBACZ: Rusofob, przeciwnik mniejszości ukraińskiej. Media na Wschodzie o Nawrockim
Błaszczak stwierdził, że "chodzi o to, aby prezydentem Polski został ktoś, kto będzie łączyć kraj, a nie dzielić". - Mamy świadomość konfliktu polsko-polskiego, stąd też nasza przemyślana decyzja. Gdyby kandydatem PiS był czynni polityk, to wtedy ta droga byłaby bardzo trudna, a może w ogóle niemożliwa do osiągnięcia - przyznał.
Były szef MON ocenił, że Szymon Hołownia, który również jest kandydatem na prezydenta "nie tonuje nastrojów" w Polsce. - Wygaszając mandaty posłów to wręcz podsyca spór. Umawiał się z przewodniczącym pewnej izby SN, nie tej, która ma w swoim zakresie rozpatrywanie spraw mandatów poselskich - stwierdził i dodał, że "Hołownia w dużym stopniu jest uzależniony od Tuska".
Szubartowicz przypomniał wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, który w wywiadzie z nim w 2014 roku powiedział, że chciałby, aby premier co tydzień raportował posłom co dzieje się w kraju, mimo to przez osiem lat Prawo i Sprawiedliwość nie wprowadziło takich zasad. Czemu? - Opozycja nie chciała - stwierdził Błaszczak.
Błaszczak: To taki wykwintniś, taki paniczyk
Gdy Nawrocki był szefem Muzeum II wojny światowej - zdaniem m.in. historyków - nie było bardziej upolitycznionego szefa instytucji. Błaszczak wyjaśnił, że wtedy chodziło o spór historyczny i np. rolę wybitnych Polaków jak św. Maksymilian Maria Kolbe czy rodzina Ulmów.
- W moim przekonaniu to był tylko spór historyczny, stąd też nasz apel i poparcie kandydata, który łączy. Ale spotyka się to z różnym przyjęciem, choć liczę, że to się zmieni - przyznał i zaapelował do widzów Polsatu o wpłaty.
ZOBACZ: PiS zwleka z kluczową decyzją. Mariusz Błaszczak rozwiał wątpliwości
Na uwagę, że gdy to PSL stracił subwencję, to nie prosił o pieniądze tylko sprzedali swoją siedzibę. - Po pierwsze to mieli swoją siedzibę, my nie mamy. A po drugie to jednak PSL nigdy nie było partią główną, nawet gdy rządziło - oznajmił Błaszczak.
- Wybory prezydenckie będą ważnym sygnałem dotyczącym oceny rządów Donalda Tuska. Pan Trzaskowski jest wiceprzewodniczącym PO, więc też ponosi odpowiedzialność za rządy - mówił. - Trzaskowski to taki wykwintniś, taki paniczyk, który miał dobrze za czasów PRL--u - dodał.
Czytaj więcej