Karol Nawrocki kandydatem PiS. "Niższa rozpoznawalność może być jego zaletą"
W niedzielę poznaliśmy nazwisko kandydata na prezydenta popieranego przez PiS. To Karol Nawrocki. - To, że na starcie ma on niższą rozpoznawalność, to może być jego zaleta, a nie wada - stwierdził w programie "Śniadanie Rymanowskiego" Krzysztof Bosak z Konfederacji. - Nikogo nie można lekceważyć - dodał z kolei polityk KO Zbigniew Konwiński.
O godzinie 16 w krakowskiej hali Sokół rozpoczęła się konwencja obywatelska, w której udział brali przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości. Ogłoszono na niej nazwisko kandydata na prezydenta. Będzie nim Karol Nawrocki. Jak zapowiedziano, stanie on do rywalizacji jako "kandydat bezpartyjny".
ZOBACZ: Konwencja obywatelska PiS. Znamy szczegóły wydarzenia
Nominacja Nawrockiego nie jest zaskoczeniem - już wcześniej pojawiały się nieoficjalnie doniesienia, że formacja postawi właśnie na to nazwisko. Jak dowiedział się Polsat News, prezes Instytutu Pamięci Narodowej został wybrany przez specjalny zespół powołany przez partię, w skład którego wchodzili: Jarosław Kaczyński, Mariusz Błaszczak, Elżbieta Witek, Zbigniew Rau i Piotr Milowiński.
Niska rozpoznawalność Karola Nawrockiego. Krzysztof Bosak: To może być jego zaleta
Start szefa IPN z poparciem PiS był jednym z tematów porannego programu "Śniadanie Rymanowskiego". Prowadzący zapytał obecnych w studiu polityków o wyniki sondaży, które wskazują, że Karol Nawrocki, spośród ewentualnych kandydatów PiS, ma zdecydowanie najniższą rozpoznawalność wśród Polaków. Przykładowo, zaledwie 23 procent wyborców Konfederacji jest w stanie połączyć to nazwisko z funkcją w instytucjach państwowych.
Zdaniem Krzysztofa Bosaka może to zadziałać na korzyść szefa IPN.
- To, że na starcie, Karol Nawrocki ma niższą rozpoznawalność to może być jego zaleta, a nie wada. Dlatego, że przy wygraniu drugiej tury istotne są nie tylko atuty samego kandydata, ale też to na ile mobilizuje wyborców przeciwników stwierdził - ocenił.
ZOBACZ: "Żałuję jednej rzeczy". Poseł PiS o prawyborach w KO
- Kandydat nie umoczony w błędy PiS-u i tą kiepską końcówkę, przegrane wybory, może przekonać do siebie wyborców niezdecydowanych, a o to toczy się stawka. Na to też liczymy my, że przekonamy do siebie wyborców niezdecydowanych, bo nie jesteśmy odpowiedzialni za błędy rządu Mateusza Morawieckiego, ani Donalda Tuska - dodał.
Szef IPN z poparciem PiS w wyborach. Poseł PO: Marność nad marnościami
Bardzo podobne zdanie wyraził także przedstawiciel Koalicji Obywatelskiej. Według Zbigniewa Konwińskiego nie należy zwracać szczególnej uwagi na obecne wyniki sondażowe, ponieważ z podobną sytuacją mierzył się prezydent Andrzej Duda. Poseł KO podkreślił jednak, że poparcie dla prezesa Instytutu Pamięci Narodowej należy rozpatrywać jako słabość Prawa i Sprawiedliwości.
- Nikogo nie można lekceważyć (...) To jest kandydat związany z PiS-em. Będzie udawanie, żeby pokazać, że nie do końca ciągnie się za nim bagaż PiS-owskich rządów. Ale to w jakimś stopniu pokazuje marność partii. Marność nad marnościami, że jako ugrupowanie mające taki długi staż na scenie politycznej musicie sięgać po kogoś, kto nie jest wprost z waszego środowiska - podkreślił.
Czytaj więcej