"Cyrk, hucpa i paluszek Jońskiego". Burzliwa debata w Sejmie
- Tam na komisji nie wolno było zabrać normalnie głosu, nie można było zadać trudnych pytań świadkom, nie można było dyskutować, dlatego że paluszek pana Jońskiego przeszkadzał - mówił w Sejmie Przemysław Czarnek. Poseł PiS ocenił tymi słowami działanie komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. Wcześniej szefowa komisji Magdalena Filiks przedstawiła sprawozdanie na temat jej prac.
Podczas piątkowych obrad w Sejmie Magdalena Filiks przedstawiła raport z komisji śledczej ds. sprawdzenia nieprawidłowości wyborów kopertowych. - Komisja skierowała do Prokuratora Generalnego 10 zawiadomień o możliwości popełnienia 25 przestępstw przez 19 osób, w tym funkcjonariuszy publicznych - mówiła.
Jak wynika ze sprawozdania, w toku prac komisji miały potwierdzić się wszystkie zarzuty sformułowane wcześniej przez NIK.
- Również ujawniono nowe wątki, które jednoznacznie wskazują, że obóz Zjednoczonej Prawicy próbował za wszelką cenę przeprowadzić wybory na prezydenta RP w sposób, który mógł ograniczyć, a nawet pozbawić kilku milionów obywateli czynnego prawa wyborczego - powiedziała Filiks i dodała, że "technicznie i organizacyjnie nie byłoby możliwe przeprowadzenie II tury".
- Na wybory przeznaczono 56,4 mln zł środków publicznych, chociaż politycy, którzy o tym zdecydowali, byli świadomi, że te mogą się nie odbyć - mówiła.
Czarnek: Ta komisja powstała po nic
W imieniu PiS na mównicy pojawił się Przemyslaw Czarnek. - Koncertowo wydano kilka milionów złotych na nic - ocenił na wstępie prace komisji i dodał, że zorganizowano "polityczną hucpę i cyrk w sprawie, w której wszystko jest wiadomo".
- Wszystkie zaprezentowane przez panią poseł ustalenia były znane i wysokiej izbie, i opinii publicznej. Więc po co ta komisja powstała? - dopytywał.
Tłumaczył, że organizacja wyborów była obowiązkiem konstytucyjnym, a w tamtym czasie "od zarządzenia do 10 maja wszyscy poddani byliśmy nieprawdopodobnej próbie, próbie działania państwa w warunkach wcześniej nieznanych - pandemii koronawirusa".
- Ta komisja powstała po nic. (...) Ja już pomijam ten paluszek pana Jońskiego i wyłączanie mikrofonu. (...) Tam na komisji nie wolno było zabrać normalnie głosu, nie można było zadać trudnych pytań świadkom, nie można było dyskutować, dlatego że paluszek pana Jońskiego przeszkadzał, natychmiast było wyciszane i wyłączane to, co było niewygodne dla komisji - mówił.
- Pomijam już chamstwo, destrukcyjne działania przewodniczącego komisji - odniósł się jeszcze raz do osoby Dariusza Jońskiego.
Czarnek tłumaczył, że wybory kopertowe zostały "wywalone" przez panią Kidawę-Błońską, która "osobiście się do tego przyznała". - Dlaczego? Dlatego, że szorowała po dnie w sondażach wyborczych i na przestrzeni kilku tygodni doprowadziła poparcie dla PO do około 6 procent - mówił.
Wybory kopertowe. Sprawozdanie komisji śledczej
Sejmowa komisja śledcza, która badała legalność, prawidłowość oraz celowość działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenckich w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego, pracowała od grudnia ubiegłego roku do 10 października.
W raporcie końcowym komisja oceniła, że "ówczesny aparat władzy usilnie dążył do przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych", aby doprowadzić do reelekcji prezydenta Andrzeja Dudy, który "według zdecydowanej większości sondaży mógł wygrać wybory już w pierwszej turze".
Komisja przegłosowała też skierowanie do prokuratury zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które dotyczą łącznie 19 osób, m.in. byłego premiera Mateusza Morawieckiego, a także prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i byłej marszałek Sejmu Elżbiety Witek.
Wybory prezydenckie, zgodnie z zarządzeniem marszałek Sejmu z lutego 2020 r., miały odbyć się 10 maja 2020 r. w formule głosowania korespondencyjnego z powodu COVID-19. Jednak 7 maja 2020 r. Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że ponieważ obowiązująca regulacja prawna pozbawiła PKW instrumentów koniecznych do wykonywania jej obowiązków, głosowanie 10 maja 2020 r. nie może się odbyć. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca (I tura), a głosowano w lokalach wyborczych.
ZOBACZ: Wybory kopertowe. NSA oddalił kasacje Morawieckiego i Poczty Polskiej
W czerwcu tego roku Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargi kasacyjne od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie uznającego, że decyzja premiera Mateusza Morawieckiego z 16 kwietnia 2020 roku zobowiązująca Pocztę Polską do przygotowania wyborów korespondencyjnych rażąco naruszyła prawo. Tym samym wyrok WSA został uznany za właściwy i jest prawomocny.
10 września TK badał też - z inicjatywy posłów PiS - zapisy innej uchwały sejmowej powołującej komisję śledczą w sprawie systemu Pegasus i uznał, że są niekonstytucyjne. W TK na rozpatrzenie oczekuje jeszcze trzeci z wniosków posłów PiS w sprawie sejmowych komisji śledczych - zaskarżający uchwałę sejmową powołującą komisję śledczą do sprawy tzw. afery wizowej.
Czytaj więcej