Tragedia w Mławie. "Gdy runął strop, nie było żadnych ostrzeżeń"

Polska
Tragedia w Mławie. "Gdy runął strop, nie było żadnych ostrzeżeń"
Polsat News
W Mławie zawalił się dach dawnej bazy PKS

- W budynku było czterech pracowników. Potem doszły jeszcze trzy osoby - powiedział w Polsat News lekarz Łukasz Tomasik. - Oni mieli zakładać w hali monitoring - dodał. Jak przekazał, świadek mówił, że "to była sekunda, gdy runął strop, nie było żadnych ostrzeżeń". W środę zawalił się dach starej bazy PKS w Mławie. Pod gruzami wciąż są ludzie. Co najmniej dwie osoby nie żyją.

Do katastrofy budowlanej doszło w środę przed południem na terenie Mławy. Polsatnews.pl ustalił, że zawalił się strop starej bazy PKS. Obecnie w hali znajdowała się m.in. stacja diagnostyczna kontroli pojazdów. Podczas wypadku wewnątrz budynku było najprawdopodobniej siedem osób.

 

- Z wstępnych informacji wynika, że pod gruzami jest siedem osób - przekazał Polsat News lekarz Łukasz Tomasik.

Katastrofa budowlana w Mławie. Pod gruzami uwięzieni monterzy monitoringu

- W hali przed katastrofą mieli być czterej pracownicy, potem doszły jeszcze trzy. Osoby te miały zakładać monitoring - zaznaczył lekarz. 

 

Tomasik wyjaśnił, te informacje otrzymał od poszkodowanego, którego przewozili do szpitala w Płońsku. - Ranny jest w stabilnym stanie, był z nim kontakt - dodał.

 

"WIDEO": Tragedia w Mławie. "Gdy runął strop, nie było żadnych ostrzeżeń"

 

 

- Jak relacjonował mi świadek, to była dosłownie sekunda. Mówił, że, gdy runął ten strop, nie było żadnych ostrzeżeń, trzeszczenia wyginania - przekazał lekarz.

 

Tomasik powiedział, że jego pacjent spadł w taki sposób, że klatka podnośnika, na której pracował, ochroniła jego głowę i klatkę piersiową. 

 

ZOBACZ: Zawalił się dach hali w Mławie. Ludzie pod gruzami, są ofiary

 

Na miejscu trwa akcja ratunkowa. Jest pięć jednostek medycznych, policja, lądował również śmigłowiec LPR. 

 

- Jest bardzo dużo służb, aby jak najszybciej dotrzeć do tych osób pod ruinami - przekazał na antenie Polsat News asp. Marcin Sawicki z Komendy Wojewódzkiej w Radomiu.

 

Policjant podkreślił, że działaniom nie sprzyja pogoda. Jest niska temperatura i możliwe, że wkrótce zacznie padać deszcz.

Michał Blus / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie