Pierwszy taki głos Niemiec. Rozmowa Scholz-Putin "nie była efektywna"
- Ta rozmowa telefoniczna dała nam dowód na to, że Putin nie chce negocjować na temat czegokolwiek - przekazał minister obrony Niemiec Boris Pistorius. Po raz pierwszy przedstawiciel tamtejszego rządu zasygnalizował, że dialog na linii Putin-Scholz nie był najlepszym rozwiązaniem. Wcześniej kanclerza Niemiec krytykowali m.in. inni przywódcy i przedstawiciele mediów.
W piątek Olaf Scholz rozmawiał telefonicznie z Władimirem Putinem - po raz pierwszy od prawie dwóch lat. Po wszystkim kanclerz wezwał rosyjskiego prezydenta do "wycofania swoich wojsk" z Ukrainy i wykazania gotowości do negocjacji z Kijowem.
Szef MON kwestionuje ruch Scholza
Niemiecki minister obrony Boris Pistorius - typowany jednocześnie na następcę Scholza - przyznał we wtorek, że telefoniczna rozmowa kanclerza z Władimirem Putinem "nie była tak efektywna, jak mieliśmy nadzieję".
Pistorius zwrócił uwagę, że dyktator "zareagował mniej więcej w ciągu 24 godzin atakami na ukraińską infrastrukturę", co może świadczyć, że rozmowa Scholz-Putin nie przyniosła rezultatu.
ZOBACZ: Kontrowersyjny ruch Rosji. Prezydent o dekrecie Putina: Papier zniesie wszystko
- Ta rozmowa telefoniczna dała nam dowód na to, że Putin nie chce negocjować na temat czegokolwiek. Każdy w Niemczech i w Europie powinien zdać sobie sprawę w końcu, że to nie jest czas na to, aby rozmawiać na temat pokoju. (…) Wszyscy chcemy pokoju, ale Putin nie chce pokoju - powiedział szef niemieckiego resortu dziennikarzom podczas wizyty w Brukseli, cytowany przez "Der Spiegel".
Scholz rozmawiał z Putinem. Krytyka z wielu stron
To pierwsze tak wyraźne słowa szefa tamtejszego rządu, sugerujące wątpliwość co do taktyki przyjętej przez Scholza. Tamtejsze media jednak już kilka dni temu nie miały wątpliwości, że ruch był ryzykowny.
Francuscy eksperci, cytowani w sobotę w dzienniku "Le Monde", przyznawali, że nie było wystarczającego powodu, by wykonać taki telefon, który zresztą mógł jedynie potwierdzić przekonanie Putina, że Niemcy i inne kraje europejskie marzą o wznowieniu przy pierwszej okazji 'business as usual' z Rosją, zwłaszcza w zakupach gazu.
ZOBACZ: Tusk krytycznie o ruchu Scholza. W tle rozmowa z Putinem
Przedstawiciele polskiej władzy również sceptycznie podeszli do pomysłu kanclerza. W wywiadzie z agencją Bloomberga prezydent Andrzej Duda zinterpretował rozmowę telefoniczną Scholza z Putinem jako próbę "wykluczenia Donalda Trumpa z rozmów o przyszłości Ukrainy" i ożywienia stosunków Niemiec z Kremlem. Z kolei premier Donald Tusk ocenił w sieci, że "nikt nie zatrzyma wojny telefonami".
Sam Scholz, odpowiadając na krytykę z wielu stron, stwierdził, że warto było porozmawiać z Putinem, aby rozwiać jego złudzenia, że Zachód ma zamiar zrezygnować ze wsparcia dla Ukrainy.
Czytaj więcej