Ostre słowa prezydenta pod adresem Niemiec. "Próba wykluczenia Donalda Trumpa"
- Uważam, że była to próba doprowadzenia do zawieszenia broni w Ukrainie przed objęciem urzędu przez Donalda Trumpa - powiedział Andrzej Duda, odnosząc się do rozmowy telefonicznej kanclerza Niemiec Olafa Scholza z prezydentem Rosji. Rozmowę na linii Berlin-Moskwa krytykuje także Tallin.
Andrzej Duda udzielił wywiadu agencji Bloomberg, w którym ocenił, że rozmowa telefoniczna niemieckiego kanclerza Olafa Scholza z Władimirem Putinem była próbą doprowadzenia do zawieszenia broni w Ukrainie przed objęciem prezydentury przez Donalda Trumpa.
Według niego, świadczy to o próbie wykluczenia prezydenta-elekta USA z rozmów na temat przyszłości Ukrainy.
Rozmowa Scholza z prezydentem Rosji spotkała się z ogólną krytyką ze strony Ukrainy i części jej sojuszników. Niemiecki kanclerz przekazał, że miał na celu nakłonić Władimira Putina do negocjacji ws. trwałego pokoju z Ukrainą.
Jego rozmowę skrytykował m.in. szef MSZ Estonii.
- Rozmowa kanclerza Niemiec Olafa Scholza z prezydentem Rosji Władimirem Putinem była strategicznym błędem - oznajmił Margus Tsahkna. Wyraził też nadzieję, że "szeroka międzynarodowa krytyka" Scholza zniechęci innych europejskich przywódców do rozmów z Putinem. Miałoby to na celu poparcie stanowiska o "izolacji Putina".
Niemcy mają obawiać się powrotu Donalda Trumpa? Andrzej Duda skomentował
Andrzej Duda skrytykował również decyzję Olafa Scholza o zaproszeniu prezydenta USA Joe Bidena na rozmowy na temat przyszłości Ukrainy z przywódcami Francji i Wielkiej Brytanii w zeszłym miesiącu w Berlinie. Polski prezydent powiedział, że był "zszokowany", że prezydent Wołodymyr Zełenski nie dostał miejsca przy stole.
ZOBACZ: Ukraina będzie atakować ATACMS. "To nie jest jakiś przełom"
Agencja Bloomberga zgłosiła się do niemieckiej kancelarii z prośbą o komentarz w sprawie, jednak nie otrzymała odpowiedzi. Samo medium zauważyło, że polska ocena rozmowy telefonicznej "jest sygnałem, że sojusznicy Kijowa walczą o pozycję przed poważnymi zmianami, jakie przyniesie powrót Trumpa".
Andrzej Duda oznajmił, że Scholz obawia się, że gdy Trump powróci do władzy, zostanie zmuszony do zawarcia niekorzystnych umów z Waszyngtonem, w związku z czym stara się go ubiec. - Niemcy najbardziej boją się tego, że Donald Trump zmusi ich do kupowania gazu z Ameryki - podał.
Dodatkowo polski prezydent stwierdził, że ostrzegł Donalda Trumpa w rozmowie telefonicznej z 11 listopada, że Niemcy i inni sojusznicy próbują "związać mu ręce".
Ponadto Duda określił jako "śmieszne" przypuszczenia jakoby Donald Trump miał drastycznie ograniczyć pomoc dla Ukrainy. Wskazał przy tym na pomoc wojskową, jaką prezydent-elekt przekazał Ukrainie podczas swojej pierwszej kadencji. - Jestem przekonany, że jeśli chodzi o wojnę na Ukrainie, zbiera dane i informacje - powiedział Duda. - W tej chwili nieustannie, nieustannie zbiera te informacje w bardzo czujny sposób - przekonywał w trakcie rozmowy.
Prezydent z wizytą w Jordanii. Rozmowy ws. wsparcia Ukrainy
W nadchodzących dniach Andrzej Duda będzie kontynuował dialog ws. wojny w Ukrainie i potrzebnego jej wsparcia. W poniedziałek prezydent przybył do Jordanii, gdzie we wtorek porozmawia z królem Abdullahem II Ibn Al Husseinem.
ZOBACZ: Kluczowa decyzja ws. Ukrainy. Kreml grzmi o eskalacji
Według informacji przekazanych przez kancelarię prezydenta, rozmowy będą dotyczyły współpracy bilateralnej i wojskowej oraz spraw bezpieczeństwa w kontekście konfliktu na Bliskim Wschodzie oraz rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Spotkanie jest drugą wizytą prezydenta Dudy w Jordanii. Zbiega się ona z 60. rocznicą nawiązania stosunków dyplomatycznych między obydwoma krajami.