Polska poderwała myśliwce. Wiceminister o szczegółach operacji

Polska Dawid Skrzypiński
Polska poderwała myśliwce. Wiceminister o szczegółach operacji
Polsat News
Cezary Tomczyk o szczegółach operacji polskiego wojska

- Jeżeli zdarzyłoby się, że jakiś pocisk będzie leciał w kierunku Polski, to zostanie on zestrzelony - zapewnił w programie "Śniadanie Rymanowskiego" wiceszef MON Cezary Tomczyk. Ostatniej nocy Rosjanie przeprowadzili zmasowany atak na Ukrainę, a rakiety spadły w pobliżu granicy z Polską. Oprócz polskich i sojuszniczych myśliwców poderwany został również tankowiec.

Nad ranem rakiety spadły m.in. w obwodach bezpośrednio graniczących z Polską - lwowskim i wołyńskim. - Było to nawet kilkadziesiąt kilometrów od granicy - powiedział Cezary Tomczyk. Polska poderwała parę myśliwców, tak samo jak amerykańscy sojusznicy. 

 

- Został też poderwany tankowiec, tak żeby w razie czego można było ten lot wydłużać - tłumaczyć wiceszef MON.

 

ZOBACZ: Zmasowane uderzenie Rosjan na Ukrainę. "Prawdziwa odpowiedź Putina"

 

Wiceminister podkreślił, że celem Rosjan było "pozbawienie Ukraińców dostaw prądu oraz ciepła". Zapytany o to, jak długo trwał alarm odpowiedział, że "zazwyczaj jest to około kilku godzin". 

 

- Mówimy o nalocie na niemal całe terytorium Ukrainy, także o nalocie na Kijów (...). Alarmy wyły tam przez wiele godzin, ludzie byli w schronach - powiedział Tomczyk. Dodał, że nad ukraińską stolicą zestrzelono jeden z pocisków, co wywołało pożar w centrum miasta.

Polska poderwała myśliwce. Deklaracja wiceministra

- Byliśmy w stałym kontakcie i z naszymi dowódcami i ze stroną ukraińską. Dzisiaj mamy taką informację, że Rosja użyła w zasadzie wszystkiego, co ma. Zarówno rakiet balistycznych, hipersonicznych, jak i dronów - podkreślił.

 

ZOBACZ: Zmasowany atak Rosjan na Ukrainę. Polska poderwała myśliwce

 

Cezary Tomczyk dodał, że żaden z pocisków nie zbliżał się niebezpiecznie do polskiej strefy powietrznej. - Natomiast byliśmy na to przygotowani. Generał Maciej Klisz (Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych - red.) ma tutaj bardzo jasne przeświadczenie, które jest też stanowiskiem rządu, że jeżeli zdarzyłoby się, że jakiś pocisk będzie leciał w kierunku Polski, to zostanie on zestrzelony - zapewnił. 

Polska poderwała myśliwce. Komunikat wojska

"Uwaga, w związku ze zmasowanym atakiem Federacji Rosyjskiej wykonującej uderzenia z użyciem rakiet manewrujących, pocisków balistycznych i bezzałogowych statków powietrznych na obiekty znajdujące się między innymi na zachodzie Ukrainy, rozpoczęło się operowanie w naszej przestrzeni powietrznej polskich i sojuszniczych statków powietrznych" - brzmiał komunikat Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

 

ZOBACZ: Chce być mediatorem między Ukrainą a Rosją. "Ludzie byli zszokowani"

 

Jak podkreśla w swoim wpisie w mediach społecznościowych DORSZ, zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych uruchomił wszystkie dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji. W związku z tym w powietrze wzbił się dyżurne pary myśliwskie, zaś naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan najwyższej gotowości.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie