Wrze w Abchazji. Demonstranci szturmem wdarli się do parlamentu

Świat
Wrze w Abchazji. Demonstranci szturmem wdarli się do parlamentu
AP/Information Center of the President of the Republic of Abkhazia
Masowe protesty w Abchazji

Trwają protesty w separatystycznym, wspieranym przez Rosję regionie Gruzji - Abchazji. Demonstranci wdarli się w piątek szturmem do rządowych budynków, domagając się ustąpienia lidera regionu Asłana Bżanija. Ten zapewnia jednak, że nie zrzeknie się swojego urzędu i twierdzi, że prowadzi rozmowy z opozycją. Rosja wezwała swoich obywateli do wyjazdu z Abchazji.

Asłan Bżanija oświadczył swoim oponentom, że nie zrezygnuje z pełnionej przez siebie roli i nie ucieknie z Abchazji. Tak zdecydowana postawa zarówno jego samego, jak i innych przedstawicieli władz samozwańczej republiki wywołała kolejne już rozruchy i niezadowolenie, które protestujący wyrazili tłumnie pojawiając się przed parlamentem w Suchumi.

Abchazja. Demonstranci wdarli się do parlamentu, chcą ustąpienia Asłana Bżanija

Serwis Echo Kawkaza podał, że tłum dał Bżaniji godzinę na ogłoszenie jego rezygnacji, a w przeciwnym razie zagrozili wtargnięciem do budynku MSW, w którym miał przebywać. Później jednak nieoficjalnie zaczęło spekulować, że Bżanija może być w rosyjskiej bazie wojskowej, zaś jego biuro przekazało, że znajduje się w swojej rezydencji w Tamiszi.

 

ZOBACZ: Rekordowy smog w Indiach. Najpopularniejszy zabytek "zniknął"


Lider opozycji powiedział Reutersowi, że początkowo domagano się jedynie odrzucenia projektu, który miał być głosowany w piątek, ale sesję parlamentu jak na razie odwołano. Regulacja ma zalegalizować rosyjskie "inwestycje" w regionie oraz własność ziemi i nieruchomości. Mieszkańcy Abchazji obawiają się m.in. że znacząco podniesie to ceny mieszkań w okolicach Morza Czarnego.


Teraz jednak kategorycznie żąda się także ustąpienia wspieranego przez Moskwę lidera. W tym celu najpierw sforsowano metalową bramę otaczającą budynek parlamentu przy użyciu rozpędzonej ciężarówki, a następnie protestujący wdrapali się przez okna do środka budowli. Rannych miało zostać co najmniej 13 osób.

Rozruchy w Abchazji. Moskwa wzywa Rosjan do opuszczenia regionu

Były doradca MSW Ukrainy, powołujący się na źródła abchaskie, poinformował, że część funkcjonariuszy organów ścigania opowiedziała się po stronie uczestników akcji protestacyjnej, których mogło być nawet 2,5 tys.


W piątkowe popołudnie administracja tzw. prezydenta Abchazji ogłosiła, że w przygotowaniu jest dokument wycofujący z parlamentu projekt porozumienia z Rosją.

 

ZOBACZ: "Otworzy puszkę Pandory". Zełenski skrytykował kanclerza Niemiec


Solidarność z mieszkańcami regionu wyraziła w tym czasie prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili, która stwierdziła wprost, że Rosja chce zaanektować Abchazję, co stanowczo zostało potępione.


MSZ Rosji, w reakcji na te wydarzenia, poleciło swoim obywatelom, aby opuścili separatystyczną republikę. W 2008 r. Moskwa uznała Abchazję wraz z Osetią Południową za niepodległe państwa. Było to po pięciodniowej wojnie z Gruzją. W obu regionach Kreml utrzymuje swoje bazy wojskowe i wspiera ich gospodarki.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie