Czeka nas rewolucja w prawie drogowym? "Nie wywoływałbym psychozy strachu"

Polska
Czeka nas rewolucja w prawie drogowym? "Nie wywoływałbym psychozy strachu"
Polsat News
Zmiana w prawie drogowym nastąpiła po wypadku na Trasie Łazienkowskiej

- Ja bym nie wywoływał psychozy strachu, bo znakomita większość z nas to są ludzie, których nie musimy się obawiać - stwierdził Marek Konkolewski, ekspert ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego. Stwierdził, że "czarną scenerię" na polskich drogach tworzy "bardzo wąska grupa". Zdaniem eksperta liczba wypadków na drogach jest niższa niż przed laty, a zmiana prawa jeszcze poprawi bezpieczeństwo.

Marek Konkolewski, były policjant i ekspert ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego, powiedział, że dzięki najnowszym zmianom w prawie, będzie można wyeliminować wypadki podobnego do tego z Trasy Łazienkowskiej.

 

- Temu służą nowe regulacje prawne, które, mam nadzieję, zostaną wkrótce dołączone do kodeksu karnego (...) Na horyzoncie mamy konfiskatę wobec tych kierowców, którzy jeżdżą szybko i brawurowo - stwierdził ekspert.

 

ZOBACZ: Łatwiej będzie zostać policjantem. Zmiany w teście sprawnościowym

 

Dodał, że konfiskata auta będzie dla wielu osób na tyle bolesna, że zastanowią się zanim po raz kolejny złamią w jakikolwiek sposób prawo. Wcześniejsze kary nie były tak dotkliwe.

 

- Dla niektórych sądowe zakazy prowadzeni pojazdów, kary pozbawienia wolności w zawieszeniu to jest fikcja. Tu mówi o celnym, trafnym strzale w postaci konfiskaty samochodu, a to zaboli - powiedział.

Zmiany w prawie drogowym. "Czarną scenerię tworzy bardzo wąska grupa"

Były policjant podkreślił, że większość kierowców jeździ bezpiecznie, a "czarną scenerię tworzy bardzo wąska grupa". Przytoczył także statystyki wypadków - gdy był jeszcze policjantem na drogach ginęło 8 tys. osób, a teraz jest to 1,8 tys.

 

- To wciąż dużo, ale mamy lepsze drogi, sprawny system ratownictwa, lepsze prawo, lepsze służby i my jesteśmy lepsi. Ja bym nie wywoływał psychozy strachu, bo znakomita większość z nas to są ludzie, których nie musimy się obawiać - dodał.

 

ZOBACZ: Rząd bierze się za piratów drogowych. Znamy szczegóły

 

Jednak aby zmiany były naprawdę skuteczne potrzebne jest lepsze egzekwowanie prawa, Obecnie na wyroki czeka się za długo, a sądy są przeciążone, co także ma wpływ na wymiar kary. - My mamy naprawdę dobre prawo. Mamy bardzo ostre, surowe kary. Chodzi o to aby kara był nieuchronna - powiedział Marek Konkolweski.

 

Jego zdaniem ważne jest, aby sądy zostały zreformowane i działały szybciej, co pomoże wyeliminować kierowców drogowych. - Nie może tak być, że proste sprawy wypadków są rozpatrywane rok, dwa lub trzy lata. Zamiast zaostrzać, nowelizować kolejne przepisy prawa, trzeba zreformować sądy - dodał.

 

Ekspert przytoczył sprawę Roberta "Froga" Nogala, który za wyścigi i brawurową jazdę był kilkukrotnie uniewinniany. Ma na koncie także kilka zakazów prowadzenia pojazdów.

 

- Z dużej chmury mały deszcz. Kompletna kompromitacja. To nas kosztowało grube pieniądze, a jakie są efekty? - powiedział ekspert.

 

Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Łukasz Ż. przyznał się do winy 

Zmiany w prawie wprowadzono po tragicznym wypadku na Trasie Łazienkowskiej. 15 września Volkswagen Arteon, za którego kierownicą siedział Łukasz Ż., najechał na tył forda, który następnie uderzył w barierki energochłonne.

 

Fordem podróżowała czteroosobowa rodzina. W zderzeniu zginął 37-letni pasażer tego auta. Do szpitala trafiły też trzy osoby podróżujące fordem: kierująca 37-letnia kobieta i dzieci w wieku czterech i ośmiu lat. Do szpitala przewieziono także kobietę z volkswagena.

 

ZOBACZ: Tragedia na Trasie Łazienkowskiej. Podejrzany Łukasz Ż. usłyszał zarzut

 

Łukasz Ż. był wielokrotnie karany za jazdę pod wpływem alkoholu, kilkakrotnie za jazdę bez uprawnień, za oszustwa i posiadanie narkotyków. W ubiegłym roku sąd zakazał mu prowadzenia wszystkich pojazdów mechanicznych.

 

Sprawca wypadku uciekł do Niemiec, ale został zatrzymany przez niemiecką policję i niemal dwóch miesiącach przekazany polskim służbom. Usłyszał zarzut spowodowania wypadku samochodowego na Trasie Łazienkowskiej ze skutkiem śmiertelnym i ciężkimi obrażeniami u innych pasażerów. - Podejrzany przyznał się do zarzucanego mu czynu. Odmówił wyjaśnień - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Grozi mu za to do 12 lat więzienia.

Aldona Brauła / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie