Jacek Sutryk zabrał głos. "Nie wręczyłem żadnej łapówki"
- Nie wręczyłem żadnej łapówki - zapewnił Jacek Sutryk po wyjściu ze śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej, gdzie w piątek ok. 5 rano zakończyły się czynności z jego udziałem. W czwartek prezydent Wrocławia został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBA w związku z nieprawidłowościami w Collegium Humanum. Według śledczych samorządowiec miał kupić na tej uczelni tytuł naukowy.
Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk usłyszał w śląskim wydziale Prokuratury Krajowej zarzut dotyczący wręczenia korzyści majątkowej b. rektorowi Collegium Humanum za uzyskanie dyplomu tej uczelni, a także posługiwania się tym nielegalnie uzyskanym dokumentem i wyłudzenie w ten sposób 230 tys. zł.
Prokuratura zastosowała wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci 200 tys. zł poręczenia majątkowego i dozoru policji, połączonego z zakazem kontaktowania się z innymi uczestnikami postępowania.
Jacek Sutryk usłyszał zarzuty
- Jacek S. stoi pod zarzutem wręczenia korzyści majątkowej b. rektorowi Collegium Humanum i była to łapówka wręczona za to, aby Jacek S. otrzymał dyplom studiów podyplomowych MBA, mimo że tych studiów nie ukończył – powiedział w piątek nad ranem dziennikarzom naczelnik śląskiego wydziału PK Tomasz Tadla, po trwających kilkanaście godzin przesłuchaniach i konfrontacjach.
ZOBACZ: Jacek Sutryk zatrzymany przez CBA. Usłyszy zarzuty
Jak dodał, po uzyskaniu tego dyplomu prezydent Wrocławia posłużył się nim w kilku podmiotach samorządowych. - Na tej podstawie, wiedząc że jest to dokument niezbędny aby zasiadać w radach nadzorczych wyłudził łącznie ponad 230 tys. zł - powiedział naczelnik.
Potwierdził, że w ostatnich dniach ws. Collegium Humanum zatrzymano cztery osoby, w związku z nielegalnym uzyskiwaniem dyplomów ukończenia tych studiów, z czym wiązały się również czyny o charakterze korupcyjnym. Wobec dwóch podejrzanych - b. prorektora Collegium Humanum i jego żony - PK skierowała do sądu wnioski o aresztowanie, wobec dwóch innych - Sutryka i Mariana D. zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze.
Jacek Sutryk: Jestem przez ostatnich kilka lat poddawany bardzo różnym próbom
Wychodząc z prokuratury Sutryk powiedział dziennikarzom, że nie przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia.
- Na większość z tych spraw rozmawialiśmy już prawie dwa lata temu, bo tyle ta sprawa trwa, w związku z tym to nie są dla mnie jakoś tam nowe rzeczy. Nowe może nie są, ale absurdalne są. Myślę, że będziemy chcieli je wszystkie bez wyjątku wyjaśnić - oświadczył prezydent, zapowiadając że będzie o tej sprawie na bieżąco informował.
- Nie wręczyłem żadnej łapówki, i o tym też będziemy pewnie rozmawiać – zapewnił.
ZOBACZ: Jacek Sutryk zatrzymany przez CBA. "Nie ma świętych krów"
Na pytanie, czy zamierza rezygnować z urzędu, prezydent odpowiedział, że nie ma takiego powodu.
- Gdyby było to jakoś powiązane z pełnioną funkcją, to pan prokurator, przypomnę, w myśl przepisów mógłby mi zakazać pełnienia funkcji, tak się nie stało - wskazał i zapowiedział, że za chwilę wraca pracować do Wrocławia.
Pytany o zatrzymanie, doprowadzenie i długie przesłuchanie Sutryk wyraził przekonanie, że czynności w prokuraturze można było "inaczej zorganizować". Jak dodał, większość czasu w katowickiej prokuraturze spędził na czekaniu, a nie na składaniu wyjaśnień. Pytany, czy jego zdaniem sprawa ma kontekst polityczny, odpowiedział: - Nie wiem jaki ma kontekst, ale jestem przez ostatnich kilka lat poddawany bardzo różnym próbom i bardzo różnym historiom i to wszystko dziwnie wygląda, tak bym powiedział - opisywał.
Jacek Sutryk zatrzymany. Ratusz przypomina oświadczenie
O zatrzymaniu Jacka Sutryk poinformował w czwartkowe popołudnie rzecznik szefa MSWiA Jacek Dobrzyński. Jak przekazał, działania odbyły się na polecenie prokuratora.
- Został zatrzymany dzisiaj rano w swoim mieszkaniu. Później agenci CBA wykonywali czynności procesowe, a następnie został przewieziony do Prokuratury Krajowej w Katowicach (...) Już teraz prokurator zajmuje się zatrzymanym, przesłuchuje go. Prokurator prowadzący sprawę zadecyduje o tym jakie zarzuty zostaną postawione i jakie środki zostaną zastosowane - mówił.
ZOBACZ: Afera z dyplomami MBA z Collegium Humanum. Rząd zdecydował
Kilka godzin później do sprawy odniosło się Biuro Prasowe Urzędu Miejskiego Wrocławia. We wpisie przypomniano oświadczenie, które Jacek Sutryk opublikował w kwietniu. Polityk zapewniał, że naukę na Collegium Humanum opłacał z prywatnych środków i zdał wszystkie niezbędne egzaminy.
"Podobnie jak kilkanaście tysięcy osób w całej Polsce korzystałem z oferty edukacyjnej Collegium Humanum, którą opłaciłem z własnej kieszeni, a dwusemestralne studia zakończyłem zdanym egzaminem. Podobnie jak kilkanaście tysięcy osób w całej Polsce decyzję o podjęciu studiów podjąłem po zapoznaniu się z ofertą i akredytacjami ministerstwa. Podobnie jak kilkanaście tysięcy osób w całej Polsce czuję się w tej sprawie osobą pokrzywdzoną i oczekuję jej szybkiego wyjaśnienia przez odpowiednie służby państwowe" - pisał.
W komunikacie urzędu podano, że obecnie decyzje związane z funkcjonowaniem miasta podejmuje - na okres nieobecności Sutryka - wiceprezydent Renata Granowska.
Czytaj więcej