Możliwości bazy w Redzikowie. Ekspert wyjaśnia
- Ma ona samodzielny, niezależny radar dalekiego zasięgu, do tego własny system kierowania ogniem i własny zestaw rakiet oraz ich zapas - wymieniał zdolności bazy w Redzikowie kpt. rez. Maciej Lisowski. Wskazał, że w przypadku ataku, np. Federacji Rosyjskiej amerykańska baza nie będzie w stanie wychwycić wszystkich wystrzelonych pocisków balistycznych, ale na pewno obroni przed ich częścią.
Ekspert ds. wojskowości, analityk militarny kpt. rez. Maciej Lisowski odniósł się do powstania bazy antyrakietowej w Redzikowie, słowami gen. Kozieja, nazywając ją "kotwicą interesów amerykańskich w Polsce". - To najnowocześniejszy element systemu zwalczania pocisków balistycznych w końcowej i środkowej fazie ich lotu, pocisków, które mogą być wystrzelone na Europę i Stany Zjednoczone - tłumaczył funkcję nowo powstałej bazy.
Oficjalne otwarcie bazy w Redzikowie zaplanowano na godzinę 13:30 13 listopada.
Baza w Redzikowie. Ekspert wskazał na jej zdolności
Do powstania bazy odniósł się już przedstawiciel Kremla Dmitrij Pieskow, który stwierdził, że jest to próba "ograniczenia rosyjskiego potencjału militarnego". Jednak jak podał ekspert, baza wybudowana na polskim Pomorzu i ta bliźniacza w Rumunii nie byłyby w stanie zabezpieczyć NATO w całości przed ewentualnym atakiem np. Rosji.
Zaznaczył za to, że bazy są w stanie przechwycić pojedyncze, niewielkie grupy pocisków balistycznych.
ZOBACZ: Baza w Redzikowie. Tarcza antyrakietowa, która nie chroni przed wszystkim
- Zdolności tego obiektu są takie, że ma on samodzielny, niezależny od wszystkich innych systemów radar dalekiego zasięgu, do tego ma własny system kierowania ogniem i ma swój własny zestaw rakiet i zapas rakiet - tłumaczył kpt. Lisowski.
W środku bazy znajduje się osiem komór, wyrzutni pionowego startu Mk 41, w które można "włożyć" rakiety różnego typu, a im większa rakieta, tym większy zasięg zwalczania.
Wartość samej bazy ekspert oszacował na co najmniej 800-900 mln dolarów. Jednak jej wartość podnosi specjalistyczny sprzęt znajdujący się w środku. To przynajmniej miliard dolarów "wartości podstawowej jednostki ognia, która się tam znajduje" - ocenił.
Rośnie obronność Polski. Ekspert wskazał na ochronę kraju przez potężne okręty
Oprócz samej bazy obronność Polski wzmacniają towarzyszące jej czynnik. Np. w ramach wsparcia Polska może korzystać z satelit, które analizują postępowania Rosji. Ma także możliwość poproszenia o to, aby jakiś niszczyciel USA przypłynął nad Bałtyk w celu pomocy obronności kraju.
ZOBACZ: Otwarcie bazy w Redzikowie. Jest reakcja Kremla
Jest to mnożnik siły, który sprawia, że możliwość odstraszania Putina "wchodzi na nowy etap". - Multiplikacja tych zdolności poprzez niszczyciele Arleigh Burke, które mogą wejść na Bałtyk, ale nie tylko one - dodał. - Pamiętajmy, że często odwiedzają nas także fregaty włoskie o podobnych umiejętnościach. Obecnie w rotacjach w pobliżu polskiego wybrzeża przebywa przynajmniej jeden okręt o zdolnościach nawet większych niż ta baza w Redzikowie - zauważył kpt. Lisowski.
W rozmowie z ekspertem, reporter Polsat News wskazał, że gdyby kiedykolwiek Władimir Putin zaatakował bazę w Redzikowie, nie zaatakowałby tylko Polski, ale i amerykańskie siły. - Każdy atak na każdy kraj NATO, zwłaszcza w przypadku lidera naszego Sojuszu, oznacza atak na wszystkich - przypomniał analityk wojskowy.
- Takiej konsolidacji Sojuszu, jak w ciągu ostatnich trzech latach, nie było przez poprzednie trzy dekady - podsumował.