Prezydent Puław trafi do aresztu. "Jestem gotów"
Prezydent Puław Paweł Maj trafi do aresztu na pięć dni, ponieważ urząd miasta nie zapłacił grzywny za użytkowanie boiska, które - zdaniem niektórych mieszkańców - generuje zbyt duży hałas. - Nie będę popierać zła w czystej postaci i płacenia za to, że nasze dzieci aktywnie spędzają czas - przyznał w rozmowie z Polsat News.
Sprawa toczy się od 2018 roku, gdy małżeństwo mieszkające obok przyszkolnego orlika złożyło skargę na zbyt duży hałas w okolicy. Wówczas Sąd Okręgowy w Lublinie zakazał korzystania z boiska innym osobom niż uczniowie placówki. Miasto zainwestowało w ekrany dźwiękochłonne, ale mieszkańcy ponownie skierowali się do sądu, wygrywając w drugiej instancji.
Sąd nałożył grzywnę na urząd miasta, ale prezydent zdecydował, że jej nie zapłaci. Teraz w ramach kary zastępczej prezydent Puław Paweł Maj ma trafić na pięć dni do aresztu. - Gotowy jestem od dawna, właściwie już od stycznia, kiedy spadła na nas ta wiadomość - deklaruje samorządowiec w rozmowie z Polsat News.
Prezydent Puław trafi do aresztu. "Muszę wcześniej wziąć urlop"
Paweł Maj przyznał, że nie wie, kiedy nastąpi jego doprowadzenie do aresztu. - Kiedy to nie wiadomo, może to będzie Wigilia, może Sylwester, z doniesień prasowych wiem, że ma tutaj przyjść komornik w asyście policji i wyprowadzić mnie z urzędu do aresztu. Mam nadzieję, że poprzestanie na wezwaniu, ale nie wiem, jak to się odbędzie - wskazał.
- Najprawdopodobniej będzie to najbliższy areszt - w Opolu Lubelskim, gdzie będę musiał się stawić, muszę wcześniej wziąć urlop. Tam zajmę się zapewne jakąś pracą, którą mi dadzą i tak będę opłacać swój pobyt w więzieniu - dodaje włodarz miasta.
ZOBACZ: "Stare zgredy" zamknęły boisko na kłódkę. Miały powód
Jak podkreślił, swojej decyzji nie żałuje. - Mam bardzo duże poparcie mieszkańców i innych samorządowców, którzy chcą przyjechać przed areszt, wspierają mnie, piszą pisma, dzwonią, że ten absurd, zapłacenie kary za to, że nasze dzieci mogły ćwiczyć, byłoby to coś tragicznego. Nie będę popierać zła w czystej postaci, płacenia za to, że nasze dzieci aktywnie spędzają czas na jedynym boisku w okolicy, bo jest to peryferyjne osiedle. Nie pozwolę na to, żeby zło się szerzyło - powiedział.
WIDEO: Prezydent Puław trafi do aresztu w obronie boiska. "Nie pozwolę na szerzenie się zła"
- Dzisiaj aferzyści, złodzieje chodzą wolni, a prezydenta się każe za to, że wstawił się za dziećmi ze swojego miasta - dodał.
Samorządowiec wciąż ma nadzieję, że sąd zmieni zdanie w sprawie boiska. Podkreślił, że miasto zainstalowało ekrany akustyczne, a więc stan faktyczny zmienił się od wydania ostatniego wyroku. - Sam sędzia ma przyjechać i ocenić, czy faktycznie jest ten hałas, bo jego już nie ma. Dwoje mieszkańców, małżeństwo wybudowało się przy boisku, potem powstał tam "orlik". No wybudować się przy boisku i teraz mieć pretensje, że dzieci biegają, to jest następny absurd, szok, niedowierzanie - wskazał.
Czytaj więcej