Wybory w USA. Ewakuacja lokalu wyborczego, alarmy w kluczowych stanach

Świat
Wybory w USA. Ewakuacja lokalu wyborczego, alarmy w kluczowych stanach
PAP/EPA/ERIK S. LESSER
Trwa liczenie głosów. W kilku stanach ogłoszono alarmy

Z powodu alarmu bombowego ewakuowano i sprawdzano przy pomocy psów budynek lokalnych władz w West Chester w stanie Pensylwania, w którym mieści się lokal wyborczy. Wcześniej fałszywe alarmy bombowe, skierowane do lokali wyborczych, odnotowano w czterech kluczowych dla wyniku wyborów stanach USA, a wiele z nich najwyraźniej rozsyłano z rosyjskich domen poczty elektronicznej.

Oczy świata zwrócone na USA
Wybory prezydenckie

"Budynek władz w hrabstwie Chester, gdzie istniało potencjalne zagrożenie, jest przeszukiwany przez psy. Jeśli nie ma bomby, wkrótce zostanie znów otwarty" - napisał przewodniczący komisji wyborczej Josh Maxwell na platformie X. Dodał, że wszczęty alarm przypomina groźby wysyłane do lokali wyborczych "w całej Pensylwanii i Stanach Zjednoczonych".

 

Wyborcy, którzy przybyli do budynku, byli kierowani do dwóch pobliskich lokali wyborczych, gdzie mogli oddać swoje głosy w wydłużonych godzinach.

Wybory w USA. Fałszywe alarmy w kilku kluczowych stanach

Wcześniej Federalne Biuro Śledcze (FBI) poinformowało o fałszywych alarmach bombowych, rozsyłanych z rosyjskich adresów poczty elektronicznej. Groźby takie pojawiły się w stanach Georgia, Michigan, Arizona i Wisconsin, które należą do stanów „wahających się”, w których wyborcy nie skłaniają się wyraźnie w kierunku żadnego z kandydatów.

 

"Żadna z tych gróźb nie została jak dotąd potwierdzona jako wiarygodna" - poinformowało FBI w komunikacie. Zapewniło przy tym, że uczciwość wyborów jest jednym z jego najwyższych priorytetów.

 

ZOBACZ: Wybory w USA. Groźby w e-mailach z Rosji. Kremlowscy dyplomaci wydali oświadczenie

 

Z powodu alarmów bombowych co najmniej dwa lokale wyborcze w Georgii zostały ewakuowane i otwarto je po około 30 minutach – podał Reuters. Według stacji CNN 15 lokali w tym stanie wydłużyło godziny głosowania, z czego 12 z powodu przerw związanych z groźbami.

 

Tamtejszy sekretarz stanu, republikanin Brad Raffensperger oskarżył Rosję o próby wpłynięcia na wybory. - Wygląda na to, że knują coś złego. Nie chcą, byśmy mieli przeprowadzone sprawnie, uczciwe i dokładne wybory, a jeśli uda im się nakłonić nas do walki między sobą, mogą to uznać za zwycięstwo - powiedział dziennikarzom.

USA: Amerykańscy politycy oskarżają Rosję

Rosyjska ambasada w Waszyngtonie zaprzeczyła tym zarzutom i określiła je jako "złośliwe oszczerstwo" - przekazał Reuters.

 

W Wisconsin fałszywe alarmy bombowe wysłano do dwóch lokali w stolicy stanu, Madison, ale nie zakłóciły one głosowania - przekazał rzecznik tamtejszej sekretarz stanu Jocelyn Benson. Dodał, że jej biuro otrzymało informacje, że groźby mogą być związane z Rosją.

 

Przedstawiciel FBI powiedział, że w Georgii pojawiło się ponad 20 alarmów, z czego najwięcej w hrabstwie Fulton. Policja przekazała, że w hrabstwie DeKalb groźby skierowano do siedmiu miejsc, w tym pięciu lokali wyborczych. Urzędnik z biura Raffenspergera poinformował, że alarmy wysyłano z adresów email używanych przez Rosjan w próbach ingerencji w poprzednie wybory.

Marta Stępień / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie