Kwaśniewski o wygranej Trumpa. "Trzeba bić na trwogę"
- Jeśli spełniłby swoje słowa z kampanii, to trzeba bić na trwogę - powiedział Aleksander Kwaśniewski o wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA. Podkreślił, że republikanin jest politykiem "nieprzewidywalnym", który może zagrozić suwerenności Ukrainy. Wskazał też na zadanie jakie stanie przed Polską w Europie.
Aleksander Kwaśniewski widząc spływające wyniki z USA był przekonany w środę rano, że wybory w USA wygrał Donald Trump. Były prezydent Polski stwierdził, że kandydat republikanów skupił się na problemach Amerykanów i lepiej zdefiniował ich potrzeby.
Wybory w USA. Aleksander Kwaśniewski o wyniku Donalda Trumpa
- Z punktu widzenia wyborcy, zdefiniował problemy amerykańskie lepiej niż Kamala Harris. To znaczy inflacja, sytuacja gospodarcza, ale nie Ameryki w całości, tylko rodzin i migracja. Myślę, że to zagrało większą rolę, niż kwestia aborcji, czy przywiązanie Kamali Harris do demokratycznych zasad - powiedział Kwaśniewski.
Były prezydent Polski dodał, że mimo jasnych deklaracji Donalda Trumpa, trudno jest snuć jakiekolwiek prognozy. Republikanin jest "politykiem nieprzewidywalnym" i może jeszcze zmienić swój plan działania.
ZOBACZ: Fox News: Donald Trump zwycięzcą wyborów prezydenckich
Szczególnie istotne jest to, co Donald Trump zrobi w kwestii członkostwa w NATO i wojny w Ukrainie.
- Jeśli spełniłby swoje słowa z kampanii, to trzeba bić na trwogę. W jego myśleniu nie ma przekonania co do znaczenia więzi transatlantycki, znaczenia NATO. Jest skłonny prowadzić jakieś rozmowy z Putinem, które Ukrainę mogą kosztować nawet utratę suwerenności - powiedział.
Aleksander Kwaśniewski stwierdził, że mimo wygranej republikanów, polski rząd utrzyma dobre stosunki z USA. Polska będzie musiała jednak pilnować kwestii bezpieczeństwa w Europie. - Polska będzie miała szczególną rolę do odegrania, gdyby Trump postanowił zachować się w stosunku do Ukrainy nie fair. Polska musi wtedy być adwokatem Ukrainy - dodał.
Kampania prezydencka w Polsce
Przed wyborami w USA, gościem w Polsat News był Mariusz Błaszczak, który stwierdził, że w przypadku wygranej Donalda Trumpa, Donald Tusk powinien podać się do dymisji. Zdaniem Aleksandra Kwaśniewskiego, te słowa "były głupie".
- Państwo suwerenne nie może uzależniać swoich wyborów politycznych od tego co się dzieje w jakimkolwiek, nawet największym kraju - dodał.
ZOBACZ: Mariusz Błaszczak: Tusk powinien podać się do dymisji po wygranej Trumpa
Były prezydent RP powiedział, że wybór Donalda Trumpa na prezydenta z pewnością wpłynie na kampanię prezydencką w Polsce i uczyni ją "najgorętszą od 1991 roku". Dodał, że może to przysłużyć się kandydatowi partii PiS.
- Niewątpliwie zwycięstwo Trumpa będzie miało wpływ na kampanię w Polsce. Po pierwsze ono daje taki psychologiczny impuls dla PiS-u, że można wygrać (...). Po drugie, oni będą budować tę kampanię na przekonaniu, że ta władza nie może ułożyć siebie relacji z Trumpem, więc prezydentem powinien być ktoś kto będzie miał te relacje z Trumpem - powiedział.
Wszystko o wyborach prezydenckich w USA. Donald Trump czy Kamala Harris? Czytaj nasz raport specjalny
ZOBACZ: "Ameryka Wybiera" w Polsat News i Interii. Kamala Harris czy Donald Trump?
Czytaj więcej