Rynki przewidziały wygraną Trumpa. "Scenariusz grany od tygodni"
Rynek zareagował na zmianę władzy w USA. - Najbardziej zauważalnym efektem jest wzmocnienie dolara - powiedział na antenie Polsat News ekonomista Ignacy Morawski. Dodał, że wygrana republikanina nie jest zaskoczeniem - Można było ją przewidzieć już kilka tygodni temu, wystarczyło obserwować giełdę i zakłady u bukmacherów.
Po ogłoszeniu pierwszych wyników wyborów w USA w górę poszły kursy akcji i dolara, a ceny ropy spadły. W programie Polsat News zjawisko to wyjaśnił Ignacy Morawski - główny ekonomista i zastępca redaktora naczelnego "Pulsu Biznesu".
Ekspert wyjaśnił, że Donald Trump był pozytywnie traktowany przez inwestorów finansowych w Stanach Zjednoczonych i na rynkach biznesowych wiązano z nim nadzieje. Jest to zjawisko odwrotne od tego, które zachodzi w Europie, gdzie republikanin jest traktowany "jako zagrożenie na wszystkich frontach".
Wyniki wyborów w USA. Dolar coraz droższy
- Poza Stanami Zjednoczonymi jest więcej ryzyka. Donald Trump stawia na interesy USA w opozycji do reszty świata i kreśli tę opozycję, czy też tę dychotomię USA vs. reszta, znacznie mocniej niż Harris - powiedział ekspert.
Dodał, że na razie nie widać jeszcze znaczących różnic w nastrojach. - Na razie powiedziałbym, że nastroje są dobre lub umiarkowanie dobre. Fali strachu jest mało, ale w niektórych miejscach ją widać - dodał.
ZOBACZ: Wielka zmiana w USA. Wołodymyr Zełenski: Imponujące zwycięstwo
Ignacy Morawski powiedział, że niewiele jest konsekwencji wyborów w USA, które można zobaczyć od razu. - Najbardziej zauważalnym efektem jest wzmocnienie dolara. Wczoraj kosztował 4 zł, dziś rano kosztuje 4 zł i 5 gr - dodał.
Drugą zmianą może być wzrost stóp procentowych. Nastąpi to przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, ale może mieć konsekwencje w Europie. - Umówmy się, to nie są wielkie zmiany, jakie obserwujemy na rynkach - dodał.
Wybory w USA. Wyniki "nie są zaskoczeniem"
Ekspert powiedział, że część z pomysłów Donalda Trumpa jest nietrafiona, a on zdaje sobie z tego sprawę. To oznacza, że przyszły prezydent może realizować swoje plany stopniowo lub nawet z nich zrezygnować. - Szybka deportacja miliona osób, byłaby umiarkowanie korzystna, a raczej byłaby niekorzystna. Dlatego, że odebrałaby pracowników niektórym firmom i podniosła presję płacową i inflacyjną - powiedział.
ZOBACZ: Wymowna reakcja Kamali Harris na wyniki. Demokraci opuścili wiec
Ekonomista stwierdził także, że wygrana Donalda Trumpa nie jest zaskoczeniem. Można było ją przewidzieć już kilka tygodni temu. Wystarczyło obserwować giełdę i zakłady u bukmacherów.
- Na rynkach giełdowych ten scenariusz wygranej Trumpa był grany już od kilku tygodni. Widać było wysokie prawdopodobieństwo u bukmacherów. To jest też taka lekcja, że w przypadku różnych wydarzeń - trzeba patrzeć na różne notowania bukmacherskie, bo one "agregują wiedzę tłumu" i są efektywnym sposobem przewidywania - skwitował.
Wszystko o wyborach prezydenckich w USA. Czytaj nasz raport specjalny.
Czytaj więcej