Amerykanie zdecydowali. Oddali głos w referendum ws. przerywania ciąży
Poza głosowaniem na 47.prezydenta USA mieszkańcy dziesięciu stanów decydowali również o prawie do aborcji. Wyniki referendum wskazują, że w siedmiu okręgach Amerykanie opowiedzieli się za rozszerzeniem lub utrzymaniem prawa do przerwania ciąży. Przegłosowanie referendum nie jest jednoznaczne z legalizacją zabiegów. Przeciwnicy aborcji wygrali na Florydzie w Nebrasce i Dakocie Południowej.
W dziesięciu stanach w USA - na Florydzie, w Nebrasce, Dakocie Południowej, Missouri, Arizonie, Kolorado, Marylandzie, Nevadzie, Nowym Jorku i Montanie - poza wyborem nowego prezydenta mieszkańcy głosowali także nad prawem do aborcji. Większość Amerykanów opowiedziała się za utrzymaniem lub rozszerzeniem praw do przerywania ciąży.
Amerykanie zdecydowali ws. usuwania ciąży
Na Floryda, w Nebrasce i Dakocie Południowej poprawki nie przeszły. Agencja Reutera podkreśliła, że większość głosujących na Florydzie poparła zmiany, jednak nie osiągnęły one wymaganego przez konstytucję stanową 60-procentowego poparcia. Oznacza to, że zakaz aborcji nadal obowiązuje po szóstym tygodniu ciąży.
ZOBACZ: Donald Tusk i Andrzej Duda reagują na wyniki wyborów w USA. Zwrócili się do Trumpa
Poprawki dotyczące praw aborcyjnych zostały przyjęte w Arizonie, Kolorado, Maryland i Montanie. Wyborcy w Nevadzie również zatwierdzili zmiany, jednak będą musieli uchwalić je ponownie w 2026 roku, aby weszły w życie. Z kolei w Nowym Jorku poprawka nie zawiera słowa "aborcja", ale zakazuje dyskryminacji ze względu na "płeć, w tym orientację seksualną, tożsamość płciową, ekspresję płciową, ciążę, wyniki ciąży oraz opiekę zdrowotną i autonomię reprodukcyjną".
Zmiany zostały również przegłosowane w Missouri. Agencja AP podkreśla, że stan jest na dobrej drodze, aby stać się pierwszym, w którym referendum doprowadzi do uchylenia zakazu aborcji na wszystkich etapach ciąży. Zmiany umożliwią ustawodawcom ograniczenie aborcji tylko po osiągnięciu przez płód zdolności do przeżycia poza łonem matki, co zazwyczaj jest możliwe dopiero po 21. tygodniu ciąży.
Podejścia Harris i Trumpa znacznie się różniły
Zwolenniczką aborcji była Kamala Harris, która w swojej kampanii obiecywała wprowadzić w tej kwestii znaczne zmiany. Wśród jej postulatów było m.in. przywrócenie federalnego prawa do przerywania ciąży, które zostało zniesione w 2022 roku. Z kolei Donald Trump jest zwolennikiem pro-life.
ZOBACZ: Wybory w USA. AP: Republikanie przejmą Senat
To republikanin mianował trzech kontrowersyjnych sędziów Sądu Najwyższego, którzy w znaczny sposób przyczynili się do obalenia konstytucyjnego prawa do aborcji. W swojej kampanii prezydenckiej jednak nie był aż tak stanowczy w tej kwestii. Do tego jego ostatnie wypowiedzi wskazywały, że nie popiera działań, które zmierzają do prowadzenia ogólnokrajowego zakazu przerywania ciąży.
Czytaj więcej