Wybory prezydenckie w USA. Donald Trump już zagłosował
Amerykanie ruszyli do urn wyborczych, by wybrać nowego prezydenta. Z oddaniem głosu do ostatniej chwili nie czekał Donald Trump. Kandydat republikanów zagłosował w lokalu wyborczym na Florydzie. - Czuję się bardzo pewnie - powiedział w rozmowie z dziennikarzami.
Donald Trump przybył do swojego okręgu wyborczego w Palm Beach ze swoją żoną Melanią Trump. Tuż po wrzuceniu karty do urny były prezydent i kandydat w obecnych wyborach w USA rozmawiał z prasą.
Podkreślił, że "czuje się bardzo pewny" co do wyniku. - Słyszałem, że wszędzie radzimy sobie bardzo dobrze. Była to najlepsza kampania, jaką przeprowadziliśmy - powiedział dziennikarzom.
Wybory prezydenckie w USA. Donald Trump apeluje do wyborców
Zapytany, czy ma już przygotowane przemówienie odparł "jeśli wygram, wiem, co będę chciał powiedzieć". - Jestem w stanie wystąpić bez problemu, z marszu. Nie chcę nawet myśleć o przegranej - stwierdził.
Zapewnił, że jeśli przegra w "uczciwych wyborach, będzie pierwszym, który to przyzna". - Oczywiście, że nie będzie żadnej przemocy. Nie będzie problemu. Moi wyborcy nie uciekają się do przemocy. Nie chcę przemocy, nie muszę tego mówić. Wy wierzycie w przemoc i się do niej uciekacie - zaznaczył.
ZOBACZ: Wybory w USA 2024. Amerykanista: Dla Trumpa to ostatnia szansa
Były prezydent zaapelował również do swoich wyborców, którzy oczekują na oddanie głosu w kolejkach. - Chce się zwrócić do tych, którzy stoją w kolejkach: stójcie dalej, republikanie stójcie w nich dalej, zagłosujcie - zaznaczył Donald Trump.
- Mamy cudowny kraj, ale jest to kraj, który ma kłopoty, duże kłopoty. Na wiele różnych sposobów. Musimy to wszystko ogarnąć. W tej chwili mamy ludzi, którzy napływają przez granicę, ogromną inflację i nie jest do końca idealnie - wskazał.
Wybory prezydenckie w USA. Pierwsze wyniki spłyną o północy
Były prezydent wymienił m.in. problemy z migrantami. - Nie możemy pozwolić, by kryminaliści przybywali do naszego kraju - mówił, podkreślając, że USA potrzebują "silnych granic".
Republikanin podkreślił, że liczenie głosów i ogłoszenie ostatecznego werdyktu może długo potrwać. - To jest absolutnie oburzające. Wydali wszystkie pieniądze na maszyny. Jeśli byłyby papierowe karty do głosowania i wyborcy głosowaliby jednego dnia, wyniki były znane przed 22 - wskazał.
ZOBACZ: Apel Andrzeja Dudy do amerykańskiej Polonii. W tle wybory w USA
Ostatnie chwile kampanii wyborczej Donald Trump spędził w Michigan, które jest zaliczane do tzw. swing states. W ostatnim sondażu Kamala Harris wyprzedzała go w tym regionie o trzy punkty procentowe. Wcześniej kandydatka demokratów zapowiadała, że swój głos również odda na Florydzie.
Przypomnijmy, że pierwsze wyniki ze Stanów Zjednoczonych zaczną spływać o północy czasu polskiego. Ostatnie mogą pojawić się w środę o 7 rano. W Interii będzie można je śledzić na żywo na specjalnej mapie.
Wszystko o wyborach prezydenckich w USA. Donald Trump czy Kamala Harris? Czytaj nasz raport specjalny
ZOBACZ: "Ameryka Wybiera" w Polsat News i Interii. Kamala Harris czy Donald Trump?
Czytaj więcej