Wraca sprawa Ewy Tylman. Jej losem żyła cała Polska
W środę przed Sądem Okręgowym w Poznaniu ma ruszyć ponownie proces Adama Z., który jest oskarżony o zabójstwo Ewy Tylman. Mężczyzna był już wcześniej dwukrotnie uniewinniony, a do popełnienia czynu się nie przyznaje.
W środę przed Sądem Okręgowym w Poznaniu ponownie rozpocznie się proces Adama Z., który jest oskarżony o zabójstwo Ewy Tylman.
Zaginięcie Ewy Tylman. Trzeci proces Adama Z.
Pierwszy proces ruszył w 2017 roku, ale dwa lata później poznański sąd wydał wyrok uniewinniający mężczyznę. W uzasadnieniu wskazano, że Adam Z. nie miał on sposobności, aby dokonać zabójstwa w określonym przez śledczych czasie, czyli niewiele ponad 5 minut.
Sędzi stwierdził, że w okolicach Warty mogło dojść do nieszczęśliwego wypadku, a oskarżony powinien odpowiadać jedynie za nieudzielenie pomocy, kiedy kobieta sama wpadła do rzeki.
ZOBACZ: Zaginięcie 65-latka z Oleśnicy. Wiadomo, co się z nim stało
Apelację od tego wyroku wniosła prokuratura i oskarżyciele posiłkowi, czyli rodzina Ewy Tylman. W styczniu 2020 roku Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił wyrok sądu I instancji i skierował sprawę do ponownego rozpoznania.
Ponowny proces Adama Z. ruszył w marcu 2021 roku, a w maju 2022 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu po raz kolejny go uniewinnił. Sędzia Łukasz Kalawski nie tylko nie podważył dowody w sprawie zabójstwa, ale także nieudzielenia pomocy.
Prokuratura zaskarżyła wyrok w całości i wniosła o uchylenie orzeczenia oraz skierowanie sprawy do ponownego rozpoznania. Pismo skierował także oskarżyciel posiłkowy - ojciec Ewy Tylman, Andrzej.
ZOBACZ: Pościg jak z filmów akcji. Uciekał z policjantem na masce
W grudniu 2023 Sąd Apelacyjny uchylił wyrok sądu okręgowego i skierował sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji. Sędzia Henryk Komisarski podkreślił w uzasadnieniu, że sąd okręgowy rozpoznając ponownie sprawę nie dokonał własnej, samodzielnej oceny zgromadzonych dowodów i oparł się jedynie na ustaleniach sądu, który sprawę rozpoznawał jako pierwszy.
Zaginięcie Ewy Tylman
Ewa Tylman zaginęła w nocy z 22 na 23 listopada 2015 roku po tym, jak wyszła z imprezy firmowej z kolegą Adamem Z.
Rozpoczęto poszukiwania na szeroką skalę, a sprawa szybko stała się głośna w ogólnopolskich mediach. Policji udało się ustalić, że 26-latka była po raz ostatni widziana w Poznaniu w okolicach ul. Mostowej, przed mostem Rocha na Warcie.
ZOBACZ: Nowy trop ws. zaginionej Iwony Wieczorek. Policja pokazała zdjęcie
Adam Z. został zatrzymany przez policję już na początku grudnia 2015 roku. Z nagrania monitoringu oraz zeznań świadków wynikało, że zarówno on jak i Ewa Tylman byli pod wpływem alkoholu.
Śledczym udało się ustalić ich trasę od północy do godz. 3.26. Potem nastąpiła trwająca ponad 5 minut przerwa w zapisach monitoringu, po czym na nagraniach pojawił się już sam Adam Z.
ZOBACZ: Policjant spowodował groźną kolizję. Nie dostał mandatu
Ciało kobiety odnaleziono w Warcie pod koniec lipca 2016 roku, ok. 12 km od miejsca, w którym po raz ostatni zarejestrowały ją kamery monitoringu.
Adam Z. nigdy nie przyznał się do zabójstwa. Podczas jednego z przesłuchań tłumaczył, iż Ewa Tylman uciekała przed nim i sama wpadła do Warty. Dodał, że nie udzielił jej pomocy i uciekł jak "tchórz".
Czytaj więcej