Wołodymyr Zełenski ostrzega kraje Zachodu. "Za rok lub dwa stracą Mołdawię"

Świat Karina Jaworska / polsatnews.pl
Wołodymyr Zełenski ostrzega kraje Zachodu. "Za rok lub dwa stracą Mołdawię"
PAP/EPA/David Mdzinarishvili/UkrainianPresidentialPressServiceHandout
Wołodymyr Zełenski skomentował wyniki wyborów w Gruzji

Wołodymyr Zełenski w nagraniu odniósł się do wyników wyborów w Gruzji, gdzie wygrała partia Gruzińskie Marzenie. Jego zdaniem Zachód powinien zrozumieć, że "wygrała" Rosja, która jest na drodze do tego samego w Mołdawii. - I zrobią to, jeśli Zachód nie zaprzestanie sprzeciwiać się przekraczaniu 'czerwonych linii' - podkreślił.

Prezydent Ukrainy podczas ostatniego wywiadu powiedział, że "trzeba przyznać, że Rosja wygrała w Gruzji". Jego wypowiedź dotyczyła wyników wyborów parlamentarnych, po których w kraju doszło do gwałtownych protestów. 
 
- Najpierw zagarnęli Gruzję, potem zmienili politykę, zmienili rząd, a teraz jest prorosyjski rząd, prorosyjskie stanowiska - stwierdził Wołodymyr Zełenski. 


Uznał, że Gruzja zamiast przystąpienia do Unii Europejskiej wybrała przyjaźń z Rosją. - Zmienili swoje stanowisko - zaznaczył. 


Ukraiński prezydent ocenił, że po Gruzji Rosja "za rok lub dwa" weźmie się za Mołdawię. - I zrobią to (wygrają w Mołdawii), jeśli Zachód nie zaprzestanie sprzeciwiać się przekraczaniu 'czerwonych linii'"- podkreślił.

 

- Część krajów twierdzi, że zostałaby przekroczona 'czerwona linia', co wywołałoby eskalację. Przepraszam, ale żołnierze z Korei Północnej już stanowią eskalację, nie z naszej strony, ale Rosji" - wyjaśnił dalej Zełenski. 

Wybory parlamentarne w Gruzji. Opozycja chce nowego głosowania

26 października w Gruzji odbyły się wybory parlamentarne, w których wygrała rządząca od 12 lat partia Gruzińskie Marzenie. Jednak ich zwycięstwo nie było takie oczywiste. Za ich wygraną stała Centralna Komisja Wyborcza, jednak telewizja informowała o zwycięstwie opozycji, rozbieżne były także sondaże exit poll

 

ZOBACZ: Gruzja: Prezydent nie uznaje wyników wyborów. "Operacja Rosji"


Dzień po wyborach prezydent kraju Salome Zurabiszwili przekazała, że nie uznaje wyników, bo doszło do "technologicznej operacji specjalnej", którą przeprowadziła Rosja. Zurabiszwili podważyła legalność wyborów parlamentarnych i wezwała obywateli do protestów.

 
Państwa przyglądające się wyborom w Gruzji, w tym Stany Zjednoczone, wezwały do przeprowadzenia dochodzenia w sprawie wszystkich naruszeń, do jakich doszło podczas wyborów.  

 

ZOBACZ: Marija Zacharowa oburzona wyborem Mołdawian. Zarzuca fałszerstwo


Sytuacja doprowadziła do niepokoju w państwie. W poniedziałek na ulice stolicy Tbilisi wyszło tysiące Gruzinów. Demonstranci przynieśli ze sobą flagi państwowe i unijne, którymi wymachiwali tuż pod oknami gruzińskiego parlamentu.  


Do protestu przyłączyli się także politycy opozycji, którzy powiedzieli, że nie będą tworzyć nowego parlamentu i wezwali do organizacji nowych wyborów z udziałem "międzynarodowej administracji wyborczej".

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie