Turyści tłumnie ruszyli w góry. GOPR z ważnym apelem: Zwracajcie uwagę
Z pozoru piękna pogoda przyciąga tłumy turystów, którzy chętnie wyruszają w góry. GOPR ostrzegło, że przełożyło się to na liczbę wypadków. Jesienią, kiedy dni są krótsze, a temperatura potrafi szybko spaść, w niesieniu pomocy liczy się "każda sekunda". W akcjach ratunkowych często przeszkadzają nierozważni turyści, którzy zastawiają drogi, wjazdy i szlabany. W związku z tym GOPR wystosowało apel.
Piękna polska jesień zachęca turystów do pójścia w góry i podziwiania z wysokości uroków natury. Tłumy udaję się na październikowe wycieczki, mimo że nie byli na nie dobrze przygotowani. Jak zauważyło Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, bezpośrednio przełożyło się to na wzrost liczby wypadków. Ratownicy z Beskidów przekazali, że ubiegły tydzień przyniósł im "sporo pracy".
"W dniach 21-27.10. odnotowaliśmy 19 akcji i wypraw ratunkowych, 15 z nich miało miejsce od piątku do niedzieli" - powiadomili we wtorkowym wpisie. Podczas dwóch akcji niezbędna była pomoc Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Turyści tłumnie ruszyli w góry. Kilkanaście wypadków w ciągu tygodnia
Oprócz typowych wypadków turystycznych i rowerowych ratownicy prowadzili dwie wyprawy ratunkowo-poszukiwawcze. Na szczęście w obu przypadkach poszukiwania zakończyły się sukcesem.
ZOBACZ: Ukąszenie może prowadzić do poważnych dolegliwości. GOPR ostrzega
"Udzielano pomocy turystce po zasłabnięciu z utratą przytomności w rej. Sokolicy, dzięki sprawnej współpracy z gospodarzami Schroniska Górskiego PTTK Markowe Szczawiny oraz nocującymi tam turystami, udało się zlokalizować osobę, z którą w trakcie pokonywania Głównego Szlaku Beskidzkiego rodzina utraciła kontakt (poszukiwany został zidentyfikowany na przypadkowym zdjęciu turystów)" - podało GOPR Beskidy.
GOPR z ważnym apelem. "Liczy się każda sekunda"
Okazuje się, że podczas swoich akcji ratownicy górscy napotykają na jeszcze jedną przeszkodę - mianowicie zablokowane przez turystów drogi. "Aby jak najszybciej dotrzeć na miejsce wypadku w górach, poruszamy się najczęściej karetką górską lub quadem z przyczepą. Blokowanie samochodami dróg pożarowych, wjazdów do lasu czy nierozsądne zastawianie szlabanów stanowi spore ograniczenie w dotarciu do poszkodowanych" - wyjaśnili ratownicy.
ZOBACZ: Lawina w Tatrach. W akcji ratunkowej brał udział śmigłowiec TOPR
Dodali, że dochodzi do akcji, "kiedy liczy się każda sekunda", a wówczas zablokowana droga dojazdowa może przyczynić się do prawdziwej tragedii. W takim momencie ratownicy są zmuszeni do poszukiwania alternatywnych dróg, co wydłuża czas reakcji i niesienia pomocy.
W momencie, gdy słońce zaczyna zachodzić już po godzinie 16:00, a temperatura potrafi gwałtownie spaść, czas reakcji może okazać się kluczowy dla bezpieczeństwa, zdrowia, a nawet życia poszkodowanego, który czeka w górach na ratunek. "Zwracajcie uwagę, gdzie pozostawiacie pojazd, wybierając się na szlak" - zaapelowało GOPR.