Nie żyje Matilde Lorenzi. Tragedia podczas treningu
Nie żyje 19-letnia włoska alpejka Matilde Lorenzi. Tragiczna informacja obiegła media na Półwyspie Apenińskim we wtorek. Zawodnicza doznała poważnego urazu podczas treningu. Zmarła w szpitalu.
Do tragedii doszło w poniedziałek. Lorenzi podczas treningu na stoku Grawand G1 na lodowcu Senales w Tyrolu Południowym z impetem uderzyła głową w lód.
Alpejka została zaintubowana i przetransportowana śmigłowcem do szpitala San Maurizio w Bolzano. Jak podaje "La Gazzetta dello Sport", jej stan od początku wydawał się bardzo poważny. Lekarzom nie udało się jej uratować. Młoda kobieta w wyniku upadku doznała rozległego urazu mózgu.
Nie żyje 19-letnia alpejka Matilde Lorenzi. Włochy pogrążone w żałobie
O jej śmierci poinformowało we wtorek włoskie ministerstwo obrony. Lorenzi, która 15 listopada skończyłaby 20 lat, była zawodniczką klubu wojskowego. Miała stopień kaprala.
Szef resortu Guido Crosetto złożył "najgłębsze kondolencje i wyrazy współczucia rodzinie i kolegom".
ZOBACZ: Nie żyje Paul Di'Anno. Były wokalista Iron Maiden miał 66 lat
Do tragedii odniósł się też minister spraw zagranicznych Włoch Antonio Tajani, który łączy się w bólu z najbliższymi Lorenzi. "Krystaliczny talent złamany przez los. (...) Spoczywaj w pokoju, młody mistrzu" - napisał.
Prezydent FISI (Włoska Federacja Sportów Zimowych - red.) Flavio Roda oświadczył, że związek "pogrążony jest w żałobie".
Tragedia na stoku. Są pierwsze ustalenia
Ze wstępnych ustaleń wynika, że zawodniczce uciekła jedna z nart, co doprowadziło do upadku.
Z pierwszej oceny warunków panujących na stoku wynika natomiast, że tor był dobrze przygotowany.
"Matilde, która niedawno znalazła się w grupie Pucharu Europy, została mistrzynią Włoch juniorów w supergigancie i zajmowała dobre miejsca na Mistrzostwach Świata Juniorów w zjeździe i supergigancie" - podał włoski dziennik sportowy.
Czytaj więcej