"To się nie wydarzy". Gorzkie słowa po rozpadzie Lewicy

aktualizacja: Polska
"To się nie wydarzy". Gorzkie słowa po rozpadzie Lewicy
Polsat News
Robert Biedroń w programie "Graffiti"

Ja znam potencjał partii Razem i - z całym szacunkiem - ale zebranie 100 tys. podpisów będzie po prostu trudne. Życzę im dobrze, ale nie życzę żeby wystawiali w wyborach prezydenckich kontrkandydata dla kandydata Lewicy. Po prostu to się nie wydarzy - mówi Robert Biedroń, eurodeputowany i współprzewodniczący Nowej Lewicy.

- Wydaje mi się, że dzisiaj nie jest to raczej pożegnanie, a powiedzenie sobie "do zobaczenia", "do widzenia". Mam nadzieję, że to jest taka formuła - powiedział Biedroń odnosząc się do wyjścia Partii Razem z parlamentarnego klubu Lewicy i utworzenia przez ugrupowanie koła partii Razem w Sejmie. 

Robert Biedroń o rozłamie na lewicy. "Marnują swój potencjał"

- Rozumiem, że koleżanki i koledzy z Razem podjęli decyzję, która sprawi, że dzisiaj będą bardziej komentowali rzeczywistość niż mieli wpływ na tę rzeczywistość - czekając na idealny, wyśniony świat, w którym będą pieniądze na wszystko, a wszystkie problemy będą rozwiązywane w sekundę - ale rzeczywistość jest niestety bardziej skomplikowana politycznie - dodał polityk.

 

ZOBACZ: "Rząd Donalda Tuska zawiódł". Partia Razem podjęła decyzję

 

Biedroń stwierdził, że w Partii Razem są jego koledzy i koleżanki, których bardzo sobie ceni. - Uważam, że marnują swój potencjał. Lepiej by było, gdyby dzisiaj swoją energię poświęcili na załatwianie rzeczy dobrych dla Polek i Polaków, których my jako Lewica przez ten rok załatwiliśmy bardzo wiele - podkreślił, mówiąc, że chodzi m.in. o "rentę wdowią i pieniądzach na politykę społeczną".

 

Wideo: Robert Biedroń o wyborach prezydenckich 2025

- Oni są bardzo krytyczni wobec tych spraw, ale w polityce sama krytyka nie wystarczy - stwierdził krótko. Polityk wskazał jednak, że ma nadzieję, iż Nowa Lewica i Razem "spotkają się na listach wyborczych".

Wybory prezydenckie 2025. Biedroń: To się nie wydarzy

Prowadzący Marcin Fijołek wyraził jednak przypuszczenie, że Partia Razem może w nadchodzących wyborach prezydenckich wystawić swojego własnego kandydata na głowę państwa - "prawdopodobnie Adriana Zandberga". Dziennikarz chciał wiedzieć, czy jego gość "nie boi się, że to się skończy bratobójczym albo siostrobójczym pojedynkiem na lewicy".

 

- Nie, dlatego, że to jest mało prawdopodobne. Ja znam potencjał partii Razem i - z całym szacunkiem - zebranie 100 tys. podpisów będzie po prostu trudne. Życzę im dobrze, nie życzę żeby wystawiali kontrkandydata dla kandydata Lewicy, ale po prostu to się nie wydarzy. Oni prawdopodobnie nie zbiorą tych 100 tys. podpisów - wskazał.

Kiedy poznamy kandydata Lewicy na prezydenta? Padł termin

- Mam nadzieję, że nie zbiorą, ponieważ powinien być jeden, a raczej jedna kandydatka na lewicy. Uważamy, że to powinna być albo Agnieszka Dziemianowicz-Bąk albo Magdalena Biejat. Przyjdzie nam jeszcze decydować w ciągu najbliższych tygodni - zaznaczył Biedroń. Następnie wskazał, że decyzja ta zostanie ogłoszona "na początku stycznia".

 

Prowadzący dopytał również o pomysł lidera PSL w kwestii wspólnego kandydata koalicji rządzącej na prezydenta. - Ten pomysł umarł zanim się narodził, więc ja nie rozumiem, dlaczego Władysław Kosiniak-Kamysz taki pocałunek śmierci wymierzył Szymonowi Hołowni - przyznał ironicznie polityk Lewicy.

 

Jak dodał, prezes PSL "to wytrawny polityk, który dobrze wie, że padły deklaracje zarówno ze strony Lewicy, jak i Koalicji Obywatelskiej". - Myślę, że tu jest raczej strategia rozgrywania tej polityki w ramach Trzeciej Drogi - ocenił.

Wigilie wolne od pracy. "Niech Ryszard Petru pracuje"

Na koniec Biedroń został zapytany o propozycję Lewicy odnośnie Wigilii wolnych od pracy. Polityk stwierdził, że - patrząc realistycznie - chciałby żeby to rozwiązanie weszło w życie od przyszłego roku. Odniósł się również do krytyki ze strony Ryszarda Petru (Polska 2050), który zwrócił uwagę, że kosztowałoby to państwo dodatkowe kilka miliardów złotych. 

 

- Niech Ryszard Petru pracuje w soboty i niedziele. Niech nam udowodni, że sam daje dobry przykład. Z tego co wiem, parlament się nie przepracowuje, łącznie z panem posłem - odparł na to Biedroń.

 

Pozostałe odcinki "Graffiti" do zobaczenia TUTAJ.

Nina Nowakowska / nn/pbi / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie