Komisja śledcza ds. Pegasusa. Przesłuchanie byłego prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego

aktualizacja: Polska
Komisja śledcza ds. Pegasusa. Przesłuchanie byłego prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego
PAP/Radek Pietruszka
Komisja śledcza ds. Pegasusa

- Nagrywanie mnie i śledzenie ma długą historię - zeznał przed komisją śledczą ds. Pegasusa poseł PO Jacek Karnowski. Były prezydent Sopotu miał znaleźć się w grupie polityków, wobec których użyto izraelskiego oprogramowania kontrterrorystycznego. Wskazał, że na celowniku służb znalazł się już kilkanaście lat temu.

- Nagrywanie mnie i śledzenie ma długą historię, bo już w 2006 roku CBA pod rządami Mariusza Kamińskiego prowadziło akcję ps. "mewa". Z jednej strony szpiegując mnie, a z drugiej prowadząc śledztwa wobec mnie jako prezydenta Sopotu - powiedział na wstępie Jacek Karnowski Karnowski. Polityk tłumaczył, że już wtedy był inwigilowany, ale do rejestracji głosu służyły wtedy mikrofony kierunkowe czy dyktafony.

 

- Doszło też wtedy do fałszerstwa dowodów w śledztwie przeciwko mnie - oświadczył. Dodał, że "pikanterii tej sprawie dodaje fakt, że prowadził to wszystko prokurator stanu wojennego awansowany przez pana (Zbigniewa - red.) Ziobrę awansowany za udział w śledztwach o charakterze politycznym". 

Inwigilacja Pegasusem. "Zapytam złośliwie:

Karnowski przekazał, że w czasie, kiedy zaczął być inwigilowany Pegasusem często kontaktował się z liderami dzisiejszej koalicji rządowej - Włodzimierzem Czarzastym, Grzegorzem Schetyną czy Władysławem Kosiniak-Kamyszem. 

 

Szefowa komisji Magdalena Sroka odnosząc się do wydarzeń z 2018 roku pytała o to, czy były w tamtym czasie prowadzone jakieś postępowania wobec Karnowskiego. - Zapytam trochę złośliwie, czy jest pan terrorystą? - dodała. 

 

- Rada Miasta Sopotu czy urząd były informowane o umorzeniach, ewentualnie wszczynanych śledztwach przeciwko prezydentowi, co jest normalną procedurą. Z tego co mi wiadomo, żadne sprawy nie były podnoszone - powiedział. 

 

ZOBACZ: Komisja ds. Pegasusa. Były szef CBA znowu nie stawił się na przesłuchanie

Jacek Karnowski przed komisją ds. Pegasusa. "Nic tak nikczemnego w Europie się nie wydarzyło"

Witold Zembaczyński zapytał, czy Pegasus został wykorzystany przez służby do podsłuchu rozmów związanych z działaniem sztabu PO czy paktu Senackiego. - Tak - odparł Karnowski i dodał, że używał jednego aparatu telefonicznego, na którym miał zainstalowane komunikatory. 

 

Wyjawił, że na jednej z nich utworzona została grupa dotycząca sztabu i znajdowali się na niej Krzysztof Brejza, Małgorzata Kidawa-Błońska, Adam Szłapka i Hanna Zdanowska. 

 

Były prezydent Sopotu nie wiedział, co było podstawą do zastosowania przeciwko niemu oprogramowania szpiegującego. - Nic tak nikczemnego, tak daleko ingerującego w proces demokratyczny nigdy się w nowoczesnej Europie nie wydarzyło, jak użycie Pegasusa przeciwko członkom sztabu wyborczego opozycji - skwitował. 

 

Krótko przed godziną 11 szefowa komisja śledcza zakończyła posiedzenie, na którym przesłuchano byłego prezydenta Sopotu.

 

Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz. 

Artur Pokorski / pbi / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie