Zaginęła w górach na prawie tydzień. W trakcie wędrówki ukąsił ją wąż

Świat
Zaginęła w górach na prawie tydzień. W trakcie wędrówki ukąsił ją wąż
NSW SES/NSW Police Force/Wikipedia
Kobieta przez sześć dni tułała się po górach

Po sześciu dniach tułaczki po górach ratownicy odnaleźli 48-letnią fotografkę z Australii. Okazało się, że kobietę podczas wędrówki ukąsił wąż. Na szczęście nie doznała poważnych obrażeń, choć jej stan wymagał hospitalizacji.

Po sześciu dniach udało się odnaleźć 48-latkę z Nowej Walii w Australii. Lovisa Sjoberg 21 października pojechała w Góry Śnieżne i zniknęła bez wieści.

 

Okazało się, że błąkała się po górach, a dwa dni po odejściu od auta i zgubieniu drogi została ukąszona przez węża.

 

"Około 16:50 dzisiaj funkcjonariusz Służby Parków Narodowych i Dzikiej Przyrody odnalazł ranną kobietę na szlaku Nungar Creek w Kiandra" - poinformowała w niedzielę policja Nowej Południowej Walii w oświadczeniu.

Zaginięcie w Górach Śnieżnych

Lovisa "Kiki" Sjoberg zaginęła 21 października w Górach Śnieżnych na terenie Parku Narodowego Kościuszki.

 

48-latka jest fotografem i często podróżowała w tamte rejony, aby robić zdjęcia dziko żyjącym koniom. Jej zniknięcie zgłosiła firma wynajmująca samochody, kiedy Lovisa nie zwróciła auta i nie odpowiadała na telefony.

 

ZOBACZ: Pościg jak z filmów akcji. Uciekał z policjantem na masce

 

Na miejsce wysłano ratowników z NSW SAS (State Emergency Service). Od razu udało się znaleźć samochód, którym fotografka przyjechała do parku. Był otwarty, ale w środku nie było śladu po kobiecie.

 

Policja Nowej Południowej Walii zaapelowała do lokalnej społeczności o pomoc w odnalezieniu 48-latki i rozpoczęła zakrojone na szeroką skalę poszukiwania. Brały w nich udział dziesiątki wolontariuszy, psy tropiące, strażacy, strażnicy parku, a także śmigłowiec wyposażony w kamerę termowizyjną.

 

Kobieta została znaleziona w niedzielę wieczorem, po sześciu dniach od zaginięcia.

 

Policja poinformowała, że Lovisa w trakcie swojej wędrówki po górach została ukąszona przez węża. Ratownicy opatrzyli jej rany i przetransportowali do szpitala.

 

ZOBACZ: Zaginięcie 65-latka z Oleśnicy. Wiadomo, co się z nim stało

 

"Na miejscu zdarzenia opatrzyli ją ratownicy medyczni z NSW Ambulance, którzy zbadali jej stan pod kątem narażenia na kontakt z wodą i prawdopodobnie ukąszenia węża. Następnie w stabilnym stanie przewieziono ją do szpitala powiatowego w Cooma" - przekazują służby.

 

Kobieta może mówić o szczęściu, bo mokasyn miedziogłowiec, który ją ukąsił, nie jest jadowitym wężem. Jego ugryzienie prowadzi do śmierci tylko w skrajnych przypadkach. U zdrowych i dorosłych ludzi wywołuje jedynie ból.

Aldona Brauła / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie