Gorączka Zachodniego Nilu. Jest podejrzenie drugiego przypadku w Polsce

Polska
Gorączka Zachodniego Nilu. Jest podejrzenie drugiego przypadku w Polsce
Polsat News
W Polsce potwierdzono kolejny przypadek gorączki Zachodniego Nilu. Tym razem u osoby, która wróciła z innego kraju. Na zdjęciu: szef GIS Paweł Grzesiowski

Główny Inspektor Sanitarny potwierdził w sobotę wystąpienie nowego przypadku podejrzenia zakażenia wirusem gorączki Zachodniego Nilu. Tym razem u osoby powracającej z zagranicy. - Nie ma kompletnie żadnego powiązania z pierwszą osobą, więc to jest po prostu zbieg okoliczności - przekazał Paweł Grzesiowski.

Paweł Grzesiowski zaznaczył, by nie łączyć tego przypadku z pierwszym. Zwrócił uwagę, że "wirus jest ten sam, ale miejsce jego nabycia jest zupełnie inne".

 

Jak zauważył, pierwsza z zakażonych osób nie wyjeżdżała w tereny tropikalne i jest to przypadek rodzimy. Natomiast druga wróciła z Egiptu i jej zakażenie "jest ewidentnie powiązanie z pobytem za granicą".

 

ZOBACZ: Zakażenie trzema wirusami. Prof. Januszewicz: Rozróżnienie zakażenia RSV od COVID-19 jest trudne

 

- To jest osoba, która wróciła z zagranicy z zapaleniem mózgu o dosyć łagodnym przebiegu. Nie ma kompletnie żadnego powiązania (z pierwszą osobą - red.), więc to jest po prostu zbieg okoliczności, że dwie osoby w tym samym mieście pojawiły się w tak krótkim czasie z podobnym podejrzeniem - bo badania są wstępne, ale oczywiście już kierunkują nasze podejrzenia - powiedział.

Gorączka Zachodniego Nilu. Drugie zakażenie w Polsce, doszło do niego za granicą

Grzesiowski dodał, że choroba nie przenosi się między ludźmi i są to dwa niezależne przypadki. - To bardzo ważne, aby nie tworzyć atmosfery zagrożenia - powiedział.

 

Podkreślił, że praktycznie w każdym sezonie zdarzają się przypadki zakażeń wirusem gorączki Zachodniego Nilu właśnie wśród osób, które wybrały się w tropiki. - To jest zjawisko znane w Europie od kilkunastu lat, że niektórzy ludzie wracają z tropików z tym wirusem, tak jak z malarią - dodał.

 

W środę szef GIS opisał przypadek dorosłej osoby, która została zakażona, ale nie wyjeżdżała za granicę. To oznacza, że zaraziła się w Polsce, od komara, który wypił krew chorego ptaka.

Gorączka Zachodniego Nilu. Jakie są objawy?

Wirus gorączki Zachodniego Nilu nie przenosi się między ludźmi. Nie można się zarazić przez dotyk czy kontakt z wydzielinami chorego. Najczęściej pojawia się u ptaków, ale zdarza się też m.in. u ludzi i koni.

 

Przenoszony jest przez komary, rzadziej przez meszki. Zdarza się, że do zakażeń dochodzi po ukąszeniu przez kleszcza. W 80 proc. przypadków u ludzi zakażenie wirusem gorączki Zachodniego Nilu ma przebieg bezobjawowy.

 

ZOBACZ: Gorączka Zachodniego Nilu w Polsce? "Wszystko na to wskazuje"

 

Okres inkubacji wynosi od 2 do 14 dni. W przypadku łagodnego przebiegu pojawia się nagła gorączka, bóle głowy, pleców, mięśni, czasem nudności, wymioty, bóle brzucha i biegunka. Może wystąpić odropodobna lub grudkowa wysypka.

 

Ostre objawy trwają od 3 do 10 dni, ale dolegliwości bólowe i zmęczenie mogą utrzymywać się nawet kilka tygodni. Obszarami stałego występowania WNF są Afryka, Ameryka Północna, Australia oraz Europa. Nie istnieje skuteczna szczepionka.

Aldona Brauła / polsatnews.pl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie