Ukraińcy rozgryźli taktykę Rosjan. "Tworzą sobie korytarze"
Latają nisko i kręcą się w kółko - ukraińscy wojskowi zaobserwowali specyficzne zachowanie rosyjskich dronów. Okazuje się, że to część ich taktyki polegającej na ataku w kilku etapach. Pierwsze bezzałogowce mają jedynie odwracać uwagę.
Nowy sposób atakowania rosyjskich dronów opisywał w ukraińskiej telewizji rzecznik prasowy Kijowskiej Miejskiej Administracji Wojskowej Mychajło Szamanow.
- Większość ataków jest przeprowadzana przez drony Shahed. Ataki przychodzą falami, głównie w nocy. Shahidy wchodzą na niskich wysokościach. Wirują wokół jakiegoś obszaru, przyciągając uwagę - opisywał wojskowy, cytowany przez Ukrinform.
Rosjanie opracowali nową taktykę. Drony kręcą się w kółko
Chociaż z pozoru wydaje się to bezcelowe, jego zdaniem ich głównym celem jest zmylenie ukraińskich wojsk. - Zmuszenie ich do poruszania się, a tym samym stworzenie "korytarzy" dla kolejnych fal - wyjaśniał Szamanow.
ZOBACZ: Atak dronów na Moskwę. Pożary w strategicznych obiektach
Jak podkreślił, niemal wszystkie ataki Shahedów są odpierane przez systemy obrony powietrznej, więc "na szczęście nie wiadomo na pewno, jakie są ich cele".
- Ale możemy przeanalizować doniesienia na rosyjskich kanałach propagandowych, że będą próbowali uderzyć w obiekty infrastruktury, centra logistyczne, obiekty infrastruktury krytycznej i elektrociepłownie przed zimą. Od wielu sezonów próbują zostawić Ukraińców bez prądu, ciepła, gazu i wody, ale na szczęście dzięki pracy sił obrony powietrznej nie udało im się to - dodał.
Gęsty dym w Kijowie. W wieżowiec uderzył dron
W sobotę doszło do ataku dronowego w Kijowie. Rosjanie uderzyli w jeden z bloków.
Serhij Popko, szef stołecznej administracji wojskowej, powiedział, że pożar rozprzestrzenił się na kilka mieszkań na najwyższych piętrach budynku położonego w rejonie sołomiańskim na zachód od centrum miasta.
ZOBACZ: Atak dronów. Ogromny pożar rosyjskiej rafinerii
"W budynku w rejonie sołomiańskim, w który uderzył wrogi dron, wybuchł pożar. Uszkodzone zostały 17, 18 i 19 piętra" - napisał w mediach społecznościowych burmistrz Witalij Kliczko.
Po kilkudziesięciu minutach przekazał, że nie żyje jedna osoba, a cztery są ranne. W mediach społecznościowych pojawiały się zdjęcia i nagrania przedstawiające spowity dymem wieżowiec.
Czytaj więcej