Putin otrzymał "tajną propozycję". "Piłka jest po ich stronie"
Turcja miała przekazać Rosji ukraińskie stanowisko ws. negocjacji - powiedział Władimir Putin po obradach szczytu BRICS. Według niego Kijów proponował dyskusje na temat pokoju, z których wycofał się już następnego dnia. Na konferencji rosyjski przywódca odniósł się także po raz pierwszy do doniesień o żołnierzach Korei Północnej w Ukrainie. - Zobaczymy, jak ten proces będzie się rozwijał - mówił.
Rosyjski przywódca Władimir Putin powiedział na szczycie BRICS, że Ukraina za pośrednictwem Turcji rzekomo złożyła władzom rosyjskim "tajną propozycję" dotyczącą zawarcia niektórych porozumień pokojowych – podał kyiv24, powołujący się na rosyjską agencję prasową RIA Novosti. Kijów miał mu przedstawić ofertę pokojową podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ we wrześniu w Nowym Jorku.
Następnie Turcja miała przekazać tę informację Kremlowi. Jednak już następnego dnia Ukraina rzekomo zmieniła swoje zdanie i odmówiła przystąpienia do jakichkolwiek negocjacji.
Władimir Putin o negocjacjach pokojowych. "Nie są na to gotowi"
- Turcja podjęła także inicjatywę dotyczącą sytuacji na Morzu Czarnym: zapewnienie bezpiecznej żeglugi, zawarcie określonych porozumień, w tym dotyczących bezpieczeństwa obiektów energetyki jądrowej. Zgodziliśmy się, po czym szef reżimu w Kijowie oświadczył: Żadnych negocjacji - wygłosił Putin.
- Najwyraźniej nie są na to gotowi. Piłka jest po ich stronie - dodał.
ZOBACZ: Szef ONZ poleciał na szczyt Putina. Nawalna nie kryła oburzenia
Chwilę później rosyjski przywódca stwierdził, że przedstawienie przez Wołodymyra Zełenskiego "planu zwycięstwa" wyklucza możliwość dalszych rozmów pokojowych.
W związku z tym Putina zapytano jaką widzi szansę na zakończenie wojny z Ukrainą w skali od jednego do dziesięciu. Ten nie odpowiedział bezpośrednio na pytanie, twierdząc, że niewłaściwe byłoby podawanie jakichkolwiek liczb i wyników.
Żołnierze z Korei Północnej w Ukrainie. Przywódca Rosji: Zobaczymy, jak się to rozwinie
Podczas swojej konferencji Putin także po raz pierwszy skomentował doniesienia o wysłaniu wojsk północnokoreańskich do Rosji w celu wzięcia udziału w wojnie z Ukrainą. Odniósł się do pytania jednego z reporterów, który wskazał na to, iż zdjęcia satelitarne pokazują obecność północnokoreańskiego wojska.
ZOBACZ: Północnokoreańscy żołnierze w Rosji. Chiny przerywają milczenie
Putin określił zdjęcia jako "poważną sprawę" i zaznaczył, że to nie Rosja doprowadziła do eskalacji konfliktu. Ponownie oskarżył państwa Zachodu o wspomaganie Kijowa.
Następnie przypomniał, że jego rząd ratyfikował porozumienie o "partnerstwie strategicznym" z Koreą Północną latem tego roku. Dokument przewiduje "wzajemną pomoc w przypadku agresji" na którąś ze stron porozumienia.
- Zobaczymy, jak ten proces będzie się rozwijał - podkreślił Putin.