Atak hakerski na telefon Donalda Trumpa. "To kopalnia złota"

Świat
Atak hakerski na telefon Donalda Trumpa. "To kopalnia złota"
PAP/EPA/ERIK S. LESSER
Sztab Donalda Trumpa był celem ataku hakerskiego ze strony Chin.

Na kilkanaście dni przed wyborami prezydenckimi w USA chińscy hakerzy dostali się do telefonów Donalda Trumpa oraz kandydata republikanów na wiceprezydenta - J.D. Vance'a. Śledczy ustalają teraz, czy i jakie dane zostały skradzione - donosi dziennik "New York Times". Wcześniej sztab Donalda Trumpa padł celem ataku hakerskiego ze strony Iranu.

Sztab wyborczy republikanów stał się celem cyberataków ze strony Chin. Hakerzy dostali się do telefonu Donalda Trumpa oraz kandydata na wiceprezydenta J.D. Vance’a.

 

Śledczy starają się teraz ustalić, czy i jakie dane zostały skradzione w wyniku ataku. Z informacji przekazanych przez anonimowe źródło "The New York Times" wynika, że hakerom udało się "wniknąć głęboko" w sieć telefoniczną za oceanem.

Wybory prezydenckie w USA. Atak hakerów z Chin

Dostęp do telefonu kandydata na prezydenta i wiceprezydenta może być "kopalnią złota" dla służb wywiadowczych. Istotne jest wszystko: wysyłane wiadomości, numery telefonów, połączenia a nawet długość rozmów.

 

Sztab Donalda Trumpa został powiadomiony o ataku w tym tygodniu. Wciąż nie jest jasne, czy hakerom udało się dostać do wiadomości tekstowych.

 

ZOBACZ: Wizyta Trumpa w McDonald's. Wyciekła wewnętrzna notatka, sieć się tłumaczy

 

Wcześniej - już podczas toczącej się kampanii wyborczej - urzędnicy ds. bezpieczeństwa odkryli w amerykańskich systemach telekomunikacyjnych obecność grupy hakerskiej powiązanej z Chinami, zwanej Salt Typhoon. Śledczy dopiero niedawno ustalili, że celem były konkretne numery telefonów i nie wiążą na razie ze sobą obu spraw.

 

Cyberatak doprowadził do infiltracji sieci niektórych amerykańskich dostawców szerokopasmowego Internetu i mógł umożliwić uzyskanie informacji z systemów wykorzystywanych przez rząd federalny w ramach podsłuchów prowadzonych przez sąd FISA.

Atak hakerski ze strony Iranu na sztab Trumpa

Sztab Donalda Trumpa był już celem ataku hakerskiego ze strony Iranu. W sierpniu do redakcji Politico zaczęły przychodzić maile zawierające dokumenty wewnętrzne kampanii republikanów. Okazało się, że zostały wcześniej wykradzione z kont pracowników republikanów. 

 

Rzecznik prasowy kampanii Trumpa Steven Cheung wyjaśnił, że w czerwcu do urzędników zaczęły przychodzić maile phishingowe, co częściowo pozwoliło uzyskać dostęp do komunikatów i dokumentów.

 

ZOBACZ: Donald Trump groził Władimirowi Putinowi? "Uderzę prosto w sam środek Moskwy"

 

Zdaniem Cheunga atak miał na celu wywołanie chaosu i dezinformacji. Podkreślił, że doszło do niego w okresie wyboru kandydata na wiceprezydenta.

 

- Irańczycy wiedzą, że prezydent Trump zakończy ich rządy terroru, tak jak zrobił to w ciągu pierwszych czterech lat w Białym Domu. Każde medium, przedrukowujące dokumenty lub wewnętrzną komunikację wykonuje polecenia wrogów Ameryki i robi dokładnie to, czego oni chcą - dodał Cheung. 

Aldona Brauła / ab/pbi / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie