"Ludzi przestaje być stać". Posłanka reaguje na słowa minister klimatu

aktualizacja: Polska
"Ludzi przestaje być stać". Posłanka reaguje na słowa minister klimatu
Polsat News
Marcelina Zawisza gościem Marcina Fijołka w "Graffiti"

- To nie jest tak, że ludzie oszczędzają ze względu na klimat, tylko ich po prostu przestaje być stać - powiedziała w "Graffiti" Marcelina Zawisza. W ten sposób posłanka skomentowała słowa minister klimatu Pauliny Hennig-Kloski, która stwierdziła, że to dobrze, że ludzie kupują mniej, bo wspiera to troskę o klimat. Zdaniem Zawiszy na problem trzeba spojrzeć o wiele szerzej.

Gość Marcina Fijołka spytana została m.in. o kontrowersyjne słowa minister klimatu Pauliny Hennig-Kloski, która w programie "Gość Wydarzeń" stwierdziła w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim, iż to dobrze, że Polacy kupują mniej artykułów drugiej potrzeby, w tym tekstyliów, bo korzysta na tym klimat.

 

Marcelina Zawisza, odnosząc się do tych słów, powiedziała, że chciałaby, aby pani minister "spojrzała na dane szerzej" i przytoczyła dane na temat skrajnego ubóstwa w Polsce, które wzrasta.

 

- Ludzie coraz mniej kupują ze względu na to, że się po prostu boją. Idzie zima, ludzie boją się, że będą płacić horrendalne rachunki za ogrzewanie, że będą więcej płacić więcej za żywność - wskazała. Jak dodała, to głównie osoby ubogie ograniczają konsumpcję, a to nie powinno cieszyć.

 

- To nie jest tak, że ludzie oszczędzają ze względu na klimat, tylko ich po prostu przestaje być stać (...) Boją się wydawać pieniądze na odzież, mimo tego, że nadchodzi zima, bo boją się, że nie będą mieli nic w portfelach - powiedziała.

 

Zawisza wyraziła przy tym chęć, aby rozmowa o tym, żeby mniej kupować nie była łączona z danymi o biedzie. - Jeśli ludzie zamożni kupują mniej, to tylko trzeba się cieszyć, ale jeśli realnie spojrzymy na to, kto realnie wydaje mniej na zakup kurtek, płaszczy, zimowych bucików dziecięcych, to głównie są to osoby ubogie z racji tego, że kupują tańsze produkty, które częściej się psują - zauważyła.

Zapaść w NFZ. Marcelina Zawisza: Rząd udaje, że problemu nie będzie

Marcin Fijołek pytał również posłankę Razem o kłopoty z finansami w NFZ i kwestię składki zdrowotnej. - To jest tragedia. To trzeba powiedzieć wprost, jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Rząd musi wziąć na poważnie to, co mówi minister Leszczyna, eksperci i my od wielu lat. (...) Polska wydaje prawie najmniej w Europie na ochronę zdrowia, a największym osiągnięciem tego rządu jest to, że realizuje ustawę, którą zostawiło jeszcze PiS - przypomniała.

 

Zdaniem parlamentarzystki ochrona zdrowia musi zostać potraktowana jak wydatek strategiczny, zwłaszcza, że za granicą jest wojna. Wskazała tu na konieczność wydatków na zdrowie poziomie co najmniej 8 proc. PKB.

 

ZOBACZ: Paulina Hennig-Kloska: Kupujmy mniej tekstyliów. To dobre dla klimatu

 

- To nie licytacja polityczna z Lewicą. Mówiliśmy to przez lata. Przedłożyliśmy nawet ustawę, która pokazywała proces dojścia do 8 proc. PKB w Polsce - zaznaczyła, odnosząc się do różnych głosów w Lewicy i przekonując, że dla ludzi to nie tylko liczby, ale wymierne rezultaty w codziennym życiu.

 

Posłanka postuluje także wprowadzenie podatku zdrowotnego dla korporacji, podniesienie podatku bankowego, a także wprowadzenie podatku cyfrowego. - My mamy skąd czerpać, tylko musimy chcieć to zrobić. To wymaga woli politycznej - oceniła, deklarując, że przygotowała specjalną poprawkę do budżetu, która zwiększa finansowanie NFZ ze środków obecnie będących już w budżecie.

 

WIDEO: Marcelina Zawisza w "Graffiti"

 

 

Polityk zapewniła przy tym, że woli nie poprzeć aktualnego projektu budżetu i zaryzykować rozłamem w Lewicy niż brać odpowiedzialność za system ochrony zdrowia, który "za chwilę się zawali".

 

- Mam wrażenie, że ten rząd zamyka oczy, zatyka uszy, udaje, że problemu nie będzie, kiedy naprawdę wszystkie organizacje twierdzą, że system ochrony zdrowia nie będzie działał - powiedziała.

Rozpad w Lewicy? Zawisza: Byłam "za" wyjściem z klubu

Kolejną kwestią poruszoną w programie był potencjalny rozpad Lewicy, której losy mają się zadecydować w najbliższych dniach.

 

- Chciałabym powiedzieć jedno. Staram się tego nie komentować. Podejmiemy decyzję na kongresie partii Razem w ten weekend - odpowiedziała Marcelina Zawisza.

 

Polityk przyznała, że podczas referendum zagłosowała "za" wyjściem z klubu Lewicy. Tłumaczyła także, że jej zdaniem będzie to "zdrowe dla całej organizacji". - Ta sytuacja, w której krytykujemy działania rządu, w którym oni są, jest po prostu niezdrowa - stwierdziła.

 

ZOBACZ: Polska zamyka rosyjski konsulat. Jak odpowie Kreml? "Trzeba spodziewać się dotkliwych działań"

 

Pytana o słowa Tomasza Treli, który powiedział, że posłowie Razem są "smerfami marudami", odparła, że życzyłaby sobie, aby polityk równie stanowczo walczył o podwyższenie budżetu na NFZ.

 

- Bycie w opozycji to nie bycie smerfem marudą, tylko pokazywanie, błędów, wypaczeń, pokazywanie kierunków i proponowanie dobrych zmian - oceniła. Jednocześnie zapowiedziała, że wkrótce Razem złoży poprawkę o podwyżce 15 proc. dla budżetówki.

 

Ostatnim pytaniem było pytanie o scenariusz, w którym partia Razem wystawi swojego kandydata na prezydenta. - Wyobrażam sobie wszystkie scenariusze, będziemy je omawiać na kongresie - wskazała.

 

Więcej odcinków programu dostępnych jest TUTAJ.

Adrianna Rymaszewska / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie