Brak Tuska w Berlinie. Przypomniał "publiczne łajanie" Scholza przez Morawieckiego

aktualizacja: Polska
Brak Tuska w Berlinie. Przypomniał "publiczne łajanie" Scholza przez Morawieckiego
Polsat News
Radosław Fogiel w "Graffiti"

- Moim zdaniem premier Tusk powinien jak najszybciej zdymisjonować minister Leszczynę - powiedział w "Graffiti" Radosław Fogiel. W ten sposób polityk skomentował trudną sytuację w NFZ. Jak wskazywał, gdy rządziła Zjednoczona Prawica, finansowanie było zapewnione każdego roku.

Pierwszym poruszonym w programie tematem była kwestia wyboru kandydata PiS w wyborach prezydenckich w 2025 r. Marcin Fijołek pytał swojego gościa o to, kiedy poznamy nazwisko polityka popieranego przez PiS.

 

- Zapewniam, że przed wyborami. Wyrytego w kamieniu ostatecznego terminu nie ma. To jest bardzo poważna sprawa - wskazał.

 

Poseł PiS przyznał, że stawka tych wyborów jest "ogromna" i stwierdził, że dla rządzących jest to kwestia tego, czy "system zostanie domknięty".

 

ZOBACZ: Twarde deklaracje ministra finansów. Chodzi o bary mleczne i 800 plus

 

- A to oznacza pozbawienie polskiego systemu politycznego jakiegokolwiek bezpiecznika. Dzisiaj to prezydent w miarę swoich możliwości może powstrzymywać zapędy Tuska w łamaniu prawa, zawłaszczaniu państwa, budowaniu tej republiki kolesi, którą obserwujemy od kilku miesięcy. (...) O to będzie chodziło w tych wyborach - wyjaśnił.

 

Poseł skomentował także doniesienia o organizacji w PiS prawyborów, przyznając, że pomysł taki "padł w wewnętrznych dyskusjach". - Niczego jeszcze nie przesądzam. Nie ma takiej decyzji - odparł Fogiel, odnosząc się do istniejących informacji.


Stwierdził ponadto, że to bardziej "fakt medialny", zaznaczając, że działa specjalny zespół PiS prowadzący różne analizy. Przedstawienie kandydata ma być kwestią tygodni, niezależnie od procedury.

 

Pytany o kandydaturę Przemysława Czarnka, przyznał, że jest to jedno z nazwisk pojawiających się w dyskusji.

Radosław Fogiel o sytuacji w NFZ: Jest dramatyczna

Kolejnym tematem była sprawa kondycji finansowej NFZ. Fogiel stwierdził, że to minister Leszczyna jest osobą, która twierdziła, że wszystkie problemy zostaną rozwiązane, gdy PO dojdzie do władzy.

 

- Sytuacja jest dramatyczna. Zostawiliśmy pod koniec naszych rządów 14 mld zł dodatkowo w NFZ. (...) Gdy rządziliśmy, każdego roku było finansowanie - wskazał polityk.

 

WIDEO: Radosław Fogiel w "Graffiti"

 

 

Parlamentarzysta wypunktował rządzących za to, że "nie potrafią rządzić" i ściągać efektywnie podatków. Jego zdaniem minister Leszczyna powinna jak najszybciej zostać zdymisjonowana.

 

- Za każdym razem, gdy rządzą liberałowie z Platformy ze swoimi przystawkami, spadają wpływy do budżetu, nagle luka VAT się powiększa. NFZ nie płaci za nadwykonania, wczoraj władze Radomia ogłosiły, że szpital ma niezapłacone chyba 1,5 mln, odwoływane są zaplanowane operacje, nie ma pieniędzy na rehabilitację dla dzieci - wyliczał.

 

Jak wskazał, w NFZ potrzebne są gigantyczne pieniądze, dlatego "trzeba umieć zarządzać budżetem" tak, jak jego zdaniem robił to rząd PiS.

 

- CIT został obniżony za naszych rządów, PIT-026 dla młodych ludzi, stawkę PIT obniżyliśmy , próg drugi podwyższyliśmy, wprowadziliśmy kwotę wolną od podatku - wskazał, wypominając przy tym, że PO i koalicjanci nie realizują żadnej obietnicy z kampanii dotyczącej finansów.

 

Pytany zaś o składkę zdrowotną, odpowiedział, że toczy się wewnętrzna debata. - Rozumiem troskę o małych i średnich przedsiębiorców, ale nie chciałbym wrócić do systemu, który mieliśmy wcześniej - powiedział.

Ustawa o związkach partnerskich. "Mamy duże wątpliwości"

Radosław Fogiel odniósł się również do sprawy ewentualnego poparcia ustawy o związkach partnerskich.

 

- Nasza rolą nie jest rzucanie lin ratunkowych rządzącym. My mamy duże wątpliwości, bo ten projekt prowadzi do stworzenia instytucji łudząco przypominającej małżeństwo cywilne - oznajmił, dodając, że jego zdaniem cały spór jest tematem zastępczym.

 

ZOBACZ: Los "janosikowego" przesądzony. Andrzej Duda podpisał ustawę

 

Jak tłumaczył, dziś konieczna jest rozmowa o "sprawach najważniejszych" dla Polaków, a wiele kwestii można rozwiązać już obowiązującymi regulacjami prawnymi. 

 

Jak tłumaczył, rząd chce przykryć swoje kolejne porażki kłótniami we własnym obozie i sprawami światopoglądowymi. Nawiązał tu m.in. do nieobecności polskiego premiera w Berlinie podczas rozmów o Ukrainie.

Polski premier niezaproszony do Berlina. Fogiel: Morawiecki miał zupełnie inną pozycję

- To, że Polski nie ma wśród krajów, którym zostały przedstawione tajne aneksy do planu Zełenskiego, to, że w Berlinie spotykają się przywódcy i rozmawiają o Ukrainie, a nie ma tam premiera Tuska - wyliczał Fogiel, wskazując, że rola Polski na arenie międzynarodowej słabnie.

 

Parlamentarzysta stwierdził również, że gdyby był nacisk ze strony innych krajów, Olaf Scholz inaczej by się zachował, ale widocznie stwierdził, że "bez Polski sobie poradzi".

 

- Premier Morawiecki miał zupełnie inną pozycję. Na początku wojny jechał do Berlina, gdzie publicznie łajał kanclerza Scholza za tę żenującą propozycję 5 tys. hełmów. Premier Morawiecki tworzył koalicję leopardową, która zmusiła Niemcy do wydania zgody na przekazanie czołgów Leopard Ukrainie - podkreślił.

 

Więcej odcinków programu dostępnych jest TUTAJ.

Adrianna Rymaszewska / sgo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie