Brytyjczycy znaleźli prawną lukę. Wysyłają Rosji miliony cennych węgorzy
Wielka Brytania eksportuje do Królewca miliony węgorzy srebrzystych, które - według rosyjskiego ministerstwa rolnictwa - mają służyć zarybianiu. Są one gatunkiem chronionym, który rozmnaża się jedynie w Morzu Sargassowym, więc ryby muszą tam wrócić. Tymczasem eksperci uważają, że na tarło dociera zbyt mała liczba osobników, a ponadto mogą być one nielegalnie przewożone do Azji.
W tym roku z ujścia rzeki Severn w Wielkiej Brytanii do Rosji przewieziono dwa razy więcej węgorzy srebrzystych niż w ubiegłym sezonie. "The Guardian" dowiedział się, że w kolejnym roku eksport może wzrosnąć nawet do 5 ton, czyli ok. 15 mln ryb.
Wielka Brytania wysyła miliony węgorzy do Rosji. Znalazła prawnego kruczka
Zdaniem części specjalistów przewożenie tego gatunku do Rosji może przyczyniać się do przemytu. W 2010 roku Unia Europejska zakazała handlu węgorzem srebrzystym zwanym też europejskim poza terenami jego naturalnego występowania w Europie. Gdy Wielka Brytania opuściła Wspólnotę, transport węgorzy do krajów UE stał się niemożliwy.
Jednak luka prawna pozwala na połów i eksport węgorzy do krajów spoza UE, o ile działania są prowadzone w celach ochronnych, takich jak zarybianie jezior lub rzek. I właśnie z takiej możliwości korzysta Wielka Brytania.
ZOBACZ: Wielka Brytania zwróci wyspy Czagos Mauritiusowi. Znajduje się tam ważna baza wojskowa
Andrew Kerr z Sustainable Eel Group, organizacji zajmującej się ochroną środowiska uważa, że pozwolenie Departamentu Środowiska, Żywności i Spraw Wsi (Defra) na eksport węgorza srebrzystego do Królewca jest "szalone".Jego zdaniem ryby, które trafiają do rosyjskiej enklawy, później mogą być przewożone na wschód w kierunku Azji, gdzie jest ogromne zapotrzebowanie na młode węgorze.
- Handel węgorzem jest największym przestępstwem przeciwko dzikiej przyrodzie wśród żywych stworzeń na naszej planecie - ocenił w rozmowie z brytyjskim dziennikiem. Dodał, że wysyłanie ryb do obwodu królewieckiego, "gdzie handluje się wszystkim - ludźmi, narkotykami, bronią i węgorzami, jest bardzo ryzykowne".
Ponadto naukowiec zwraca uwagę, że przewożenie węgorzy w miejsca, które nie są ich naturalnym środowiskiem zmniejsza prawdopodobieństwo ich powrotu do Morza Sargassowego, gdzie się rozmnażają. - Nie wiemy, które dorosłe osobniki wracają, ale im dalej muszą podróżować, tym mniej ich dotrze - ocenił.
Przez zakup węgorzy Rosja ma mniej pieniędzy na wojnę z Ukrainą
Innego zdania jest Peter Wood z firmy UK Glass Eels, która eksportuje węgorze od ponad 40 lat. Jego zdaniem zakaz eksportu ryb do Rosji zatrzymałby tradycyjne rybołówstwo na rzece Severn, ponieważ nie ma innych rynków, na które można by je transportować. - Spowodowałoby to zamknięcie łowiska i straty setek lat dziedzictwa i kultury - ocenił.
Jak podkreślił, węgorze, które trafiają do Rosji są tam wykorzystywane w celach ochronnych. Kremlowskie ministerstwo rolnictwa deklaruje, że młode węgorze są umieszczane w Zalewach Wiślanym i Kurońskim, skąd już dojrzałe osobniki mogą dotrzeć do Bałtyku i potencjalnie powrócić do Morza Sargassowego.
ZOBACZ: Rosjanin udawał Włocha. Nie dali się jednak nabrać
Wood podkreślił również, że brytyjski Departamentu Środowiska, Żywności i Spraw Wiejskich (DEFRA) otrzymuje od resortu szczegółowe raporty, które zawierają informacje dotyczący zarybiania i śmiertelności węgorzy w stacji. - Częścią problemu jest dylemat moralny związany ze współpracą z Rosją. Ale nie dostaną tych węgorzy za darmo. Każde sto kilogramów węgorzy, które mają, to jeden pocisk mniej, na który mogą sobie pozwolić - stwierdził.
Jak podaje "The Guardian", każdego roku do rzeki Severn wpływa od 50 do 100 milionów węgorzy srebrzystych, a naukowcy obliczają, że 40 proc. dojrzałych osobników musi wrócić w dół rzeki i wypłynąć do morza, aby zapewnić odbudowę globalnej populacji. Obecnie odsetek ten wynosi 2,3 proc.
Czytaj więcej