Kandydat Lewicy na prezydenta. "Na stole położyliśmy datę"
- Myślę, że na stole położyliśmy datę - to jest 8 grudnia chyba po zmianie. To ma być ten dzień, w którym ogłosimy kandydata lub kandydatkę - przekazała Katarzyna Kotula. W "Gościu Wydarzeń" poruszono również temat rejestrowanych związków partnerskich. Minister wymieniła główne elementy, z których musiała zrezygnować w projekcie ustawy. Te kompromisy mają przekonać koalicjantów do jej przyjęcia.
Katarzyna Kotula w "Gościu Wydarzeń" była pytana o to, czy wystartuje w wyborach prezydenckich. Przyznała, że nie bierze tego pod uwagę.
- Myślę, że na stole położyliśmy datę - to jest 8 grudnia teraz chyba po zmianie. To ma być ten dzień, w którym ogłosimy kandydata lub kandydatkę - zdradziła, dodając, że "trwają badania i będą rozmawiać, kto z tych kandydatów lub kandydatek jest najlepszy". Zaprzeczyła, by miały się odbyć prawybory.
- Oczywiście, że dobrze by było, gdyby to kobieta była kandydatką Lewicy - dodała.
PSL ma swój projekt. "Ja tej ustawy nie widziałam"
W piątek na stronie Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich. Jego autorem jest właśnie minister ds. równości.
Wiadomo, że jej rządowy koalicjant - PSL - przygotowuje własny projekt, który niebawem ma zostać zaprezentowany. Poinformowała o tym w rozmowie z Marcinem Fijołkiem wiceprzewodnicząca ludowców Urszula Pasławska.
- Ja tej ustawy nie widziałam, jej nie ma. Jak ją zobaczę, to będę się mogła do niej odnieść - mówiła Kotula. Dodała, że na przełomie maja i czerwca wysłała PSL-owi wersję swojego projektu, w której zaznaczyła punkty, gdzie "może zrobić krok do tyłu".
WIDEO: Katarzyna Kotula w "Gościu Wydarzeń"
Marek Sawicki z PSL zaznaczył w jednej z wypowiedzi, że to nie jest propozycja całego rządu, tylko projekt Katarzyny Kotuli. - Projekt był wpisany do wykazu prac Rady Ministrów i to jest oficjalna informacja, i jest projektem rządowy, bo "wisi" na Rządowym Centrum Legislacji - przekonywała minister ds. równości.
Projekt o związkach partnerskich. Katarzyna Kotula o kompromisach
Katarzyna Kotula pytana o kompromisy, na jakie poszła Lewica wskazała na kwestię adopcji. - Ponieważ był duży sprzeciw w przypadku przysposobienia, nawet nie zewnętrznego, tylko dla partnerów i partnerek, którzy razem wychowują dzieci - zrezygnowaliśmy z tego - powiedziała.
Kotula powiedziała, że w projekcie musiała zrezygnować też z "uroczystości". - Jak to będzie wyglądało? Dwie osoby udają się do urzędu stanu cywilnego i składają oświadczenie woli, że chcą zawrzeć rejestrowany związek partnerski - opisywała. Minister ds. równości ubolewała, że jest to sprawa "techniczna". - To sucha procedura pozbawiona magicznego momentu szczęścia - oceniła.
W projekcie nie ma mowy o adopcji, pojawia się za to pojęcie pieczy. - Ona w większości będzie dotyczyła par hetero, ale jest przeznaczona też dla par jednopłciowych - mówiła.
Podała przykład kobiety, która z dziećmi odchodzi od męża do innego mężczyzny. - On pomaga, wspiera ją finansowo, tworzy wieź z tymi dziećmi, to chcielibyśmy, żeby mógł podejmować decyzje w zakresie spraw dotyczących edukacji czy zdrowia - mówiła i dodała, że "w takim przypadku musi być zgoda drugiego rodzica biologicznego".
Poprzednie wydania można zobaczyć TUTAJ.
Czytaj więcej