Wicepremier ocenił plan zwycięstwa Ukrainy. "To nie rozwiązuje tematu"
Sercem wszyscy chcieliby, żeby "plan zwycięstwa" się realizował. Ale wielkiego entuzjazmu ani, jak słyszę, w Radzie Europejskiej, ani w Kwaterze Głównej NATO nie ma - powiedział dziennikarzom Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do planu prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Dodał, że w jego ocenie strategia ta "na pewno nie rozwiązuje tematu".
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz bierze udział w dwudniowym spotkaniu ministrów obrony państw NATO. Podczas piątkowej konferencji prasowej streścił przebieg czwartkowego spotkania szefów resortów. Jak wskazał, ważnym tematem było wsparcie dla Ukrainy, a także "plan zwycięstwa" prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
Wicepremier o "planie zwycięstwa": Na pewno nie rozwiązuje tematu
Zapytany o to, w jaki sposób sojusznicy przyjęli ową strategię Kosiniak-Kamysz wskazał, że należy rozgraniczyć "pomiędzy sercem a rozumem".
- Sercem wszyscy chcieliby, żeby "plan zwycięstwa" się realizował. To ważne nie tylko z przyczyn humanitarnych, cywilizacyjnych, ale też ze względu na bezpieczeństwo państw NATO - wskazał wicepremier.
ZOBACZ: "Polska ma prawo do stosowania szczególnych rozwiązań". Donald Tusk po szczycie w Brukseli
- Ale wielkiego entuzjazmu ani, jak słyszę, w Radzie Europejskiej, ani w Kwaterze Głównej NATO nie ma, bo sytuacja na froncie jest trudna, jest ogromne zmęczenie wojną - dodał.
Jak dodał szef MON, "ten plan na pewno nie rozwiązuje tematu". - Nie jest wyraźnym, jasnym światłem, które od razu zmieni rzeczywistość - ocenił.
Wideo. Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił "plan zwycięstwa" Wołodymyra Zełenskiego
Ukraina wstąpi do NATO? "Nie było wysunięcia zaproszenia"
Wicepremier podkreślił, że Polska jest liderem wsparcia dla Ukrainy ze względu na fakt, że to od Polaków w pierwszej kolejności spłynęła pomoc finansowa. - Gdyby nie to, nie bylibyśmy teraz w tym momencie, w którym się znajdujemy - przypomniał.
Dodał, że Polska wspiera również działania na rzecz przystąpienia Ukrainy do Sojuszu. Wstąpienie do NATO stanowi "punkt numer jeden deklaracji prezydenta Zełenskiego". - Ale zaproszenie musi wyjść od całego Sojuszu. Nie było wysunięcia zaproszenia ani na szczycie w Waszyngtonie, ani wczoraj - powiedział Kosiniak-Kamysz.
- Polska wie, po której stronie stoi. Nie wiem, czy wszyscy inni członkowie Sojuszu mogą powiedzieć to samo - ocenił wicepremier.
ZOBACZ: "Łatwiej, niż się spodziewałem". Tusk przekonuje Europę do swojej strategii
Wicepremier dodał, że wśród państw NATO widać gotowość do zwiększenia wydatków na obronność. W przyszłym roku Polska chce je zwiększyć do 4,7 proc. PKB, co jest najwyższym poziomem wśród państw NATO.
- To budzi tutaj ogromny szacunek i wiele krajów podąża za Polską. Nie mówię tu jedynie o państwach wschodniej flanki NATO, (...) również kraje Europy Południowej zmieniają swoją strategię - przekazał wicepremier. Dodał, że przeznaczanie 2 proc. PKB na obronność przez kraje Sojuszu to jedynie "punkt wyjścia".
Czytaj więcej