Lech Wałęsa chce nacisku na Putina. "Powinniśmy strzelać propagandą"
- Putin strzela rakietami, a my powinniśmy strzelać propagandą - oświadczył Lech Wałęsa. Stwierdził, że przed laty Solidarność dała światu przykład. - Musimy pokazać Rosjanom, że chcemy im pomóc - powiedział były prezydent. Wałęsa wspominał również, że w latach 90. dążył do osłabienia Moskwy. - Chciałem rozerwać Rosję, ale Amerykanie mnie powstrzymali. Mieli rację - mówił.
Kluczowym wątkiem wystąpienia byłego prezydenta na Europejskim Forum Nowych Idei (EFNI) w Sopocie była wojna w Ukrainie i globalne konsekwencje agresji rosyjskiej.
Wojna w Ukrainie. Lech Wałęsa: Solidarność dała światu przykład, jak zwyciężać
Lech Wałęsa zdefiniował problem kończących się według niego starych koncepcji siłowych, jakie reprezentują Rosja i Chiny, oraz nowej, demokratycznej drogi budowanej w Unii Europejskiej i NATO. - My, Zachód, budujemy na wolności, demokracji i współpracy, ale Rosja i Chiny wciąż tkwią w starym systemie powiększania swoich terytoriów siłą. Na Ukrainie widzimy końcówkę tej starej koncepcji - powiedział.
- Solidarność dała światu przykład, jak walczyć i zwyciężać metodami pokojowymi. Zwyciężyliśmy, bo nasze metody walki pasowały do nowoczesnego świata. Rosja i Chiny wciąż stosują starą koncepcję siły - czołgi, rakiety, strach. Ale to przestarzała droga - powiedział.
ZOBACZ: Zełenski wskazał "jedyny sposób" na przetrwanie Ukrainy. "To podniesie morale"
Wałęsa podkreślił, że dzisiejszy konflikt z Rosją wymaga innej strategii niż bezpośrednie działania militarne. - Putin strzela rakietami, a my powinniśmy strzelać propagandą - stwierdził, proponując metodę informacyjnego nacisku na rosyjskie społeczeństwo.
Zasugerował tworzenie spisów zabitych rosyjskich żołnierzy i publikowanie tych informacji w lokalnych mediach, aby uświadamiać Rosjanom prawdziwe koszty wojny. - Pokazujmy im, kto zginął. Syn sąsiadki z góry, twój kolega, z którym chodziłeś na piwo – on już nie żyje. Czy ty chcesz być następny? - mówił.
Lech Wałęsa: Chciałem rozerwać Rosję. Amerykanie mnie powstrzymali
Wałęsa podkreślił, że współczesna wojna to nie tylko starcie militarne, ale także walka o serca i umysły społeczeństw. - Musimy pokazać Rosjanom, że nie chcemy ich zabić, chcemy im pomóc zmienić system, żeby mogli żyć szczęśliwie i bezpiecznie. To system jest problemem, nie my - stwierdził były prezydent.
Wyraził także obawę, że jeśli nie dojdzie do gruntownej zmiany w Rosji, to po chwilowej stabilizacji konflikt może wybuchnąć na nowo. - Boję się, że Ukraina zostanie zmuszona do zawarcia pokoju, który nie rozwiąże problemu. Rosja za 15 lat się podniesie i znów będziemy mieli wojnę. Dlatego musimy działać teraz, inaczej nasze wnuki będą musiały walczyć - ostrzegł.
ZOBACZ: Spór o strategię migracyjną. Janina Ochojska: "Nie spodziewałam się tego po premierze"
Wspominając swoją działalność w latach 90., Wałęsa mówił, że próbował doprowadzić do osłabienia Rosji poprzez wspieranie ruchów niepodległościowych m.in. w Czeczenii. - Chciałem rozerwać Rosję, ale Amerykanie mnie powstrzymali. Madeleine Albright przyjechała do mnie i powiedziała: "Panie prezydencie, ani kroku dalej, bo świat wyleci w powietrze". Miała rację. To mnie zahamowało - wspominał Wałęsa, mówiąc o potencjalnym niebezpieczeństwie związanym z niekontrolowaną dezintegracją Rosji, która posiada broń nuklearną.
Lech Wałęsa o Donaldzie Tusku: Kiedy mamy wielkich liderów, to ich zagryzamy
W kontekście polskiej polityki, były prezydent uznał, że demokracja w obecnym kształcie wymaga reform. - Świat przestał wierzyć w demokrację. Widzimy, jak tworzą się mafie, jak niesprawiedliwie rządzi się krajem. Musimy poprawić demokrację, żeby ludzie znów w nią uwierzyli - powiedział Wałęsa, wskazując m.in. na potrzebę ograniczenia kadencyjności władzy i wprowadzenia przejrzystości finansowania kampanii wyborczych.
Wałęsa zakończył wystąpienie, odnosząc się do współczesnych wyzwań politycznych w Polsce, podkreślając, że krajowi liderzy, tacy jak premier Donald Tusk, zasługują na wsparcie społeczeństwa. - Mamy szczęście, że mamy takich ludzi jak Tusk, którzy próbują coś zrobić w tych trudnych warunkach. Ale zawsze, kiedy mamy wielkich liderów, to ich zagryzamy - stwierdził były prezydent.
Czytaj więcej