Niemcy odeślą do Polski 40 tysięcy migrantów? Wiceminister zabrał głos

Polska Paweł Sekmistrz / polsatnews.pl
Niemcy odeślą do Polski 40 tysięcy migrantów? Wiceminister zabrał głos
Polsat News/AP Photo/Markus Schreiber
Czesław Mroczek zabrał głos w sprawie możliwości readmisji migrantów z Niemiec do Polski

W mediach pojawiły się doniesienia, że Niemcy będą masowo odsyłać migrantów do Polski. Do sprawy odniósł się w programie "Lepsza Polska" wiceszef MSWiA, który wyjaśnił, że "mogą być odesłani ci, którzy rozpoczęli w Polsce procedurę ochrony międzynarodowej". - Wiemy ile osób ją rozpoczęło. To może być tysiąc z kawałkiem, dwa tysiące ludzi - powiedział Czesław Mroczek.

Jak informowała w czwartek Interia, polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych obawia się, że Niemcy zdecydują się w pełni skorzystać z procedury readmisji migrantów.

 

W praktyce oznaczałoby to odesłanie do Polski wszystkich osób, które procedurę międzynarodowej ochrony rozpoczęły w naszym kraju, np. przekraczając granicę z Białorusią.

Niemcy odeślą Polsce nawet 40 tys. migrantów? Wiceszef MSWiA zabiera głos

Pojawiły się doniesienia, że może chodzić nawet o 40 tys. osób. Zdaniem wiceszefa MSWiA Czesław Mroczka, liczba ta jest jednak znacznie zawyżona. Polityk, który był gościem programu "Lepsza Polska" w Polsat News, nie zaprzeczył, że readmisja jest możliwa, ale stwierdził, że jej potencjalna skala jest znacznie mniejsza niż prognozy rozmówców Interii.

 

- To jest zupełna bzdura. Mówiłem już o mechanizmie odsyłania migrantów, którzy rozpoczęli procedurę ochrony międzynarodowej w pierwszym państwie Unii Europejskiej. Ci, którzy idą z Białorusi do Polski, rozpoczęli taką procedurę, a później nie czekając na jej zakończenie znaleźli się w Niemczech i w innych państwach unijnych. Zgodnie z porozumieniami europejskimi, mogą byś odesłani - wskazał Mroczek.

 

ZOBACZ: Spór o strategię migracyjną. Janina Ochojska: "Nie spodziewałam się tego po premierze"

 

Przekonywał, "takich osób może być kilka tysięcy". Jak dodał, rząd ma wiedzę na temat konkretnej liczby osób, które Berlin może odesłać z powrotem do Polski, ponieważ wie, ile procedur ochrony międzynarodowej zostało zainaugurowanych na terenie Rzeczypospolitej.

 

- Mogą być odesłani ci, którzy rozpoczęli w Polsce procedurę. Wiemy, ile osób rozpoczęło procedurę. To może być tysiąc z kawałkiem, dwa tysiące ludzi, ale nie 40 tysięcy. Bzdura! - podkreślał Mroczek.

Niemcy "porządkują" sytuację migracyjną

Procedury readmisji oraz dublińska umożliwiają odsyłanie migrantów do krajów UE lub państw, które zgodziły się na przyjęcie wspólnych przepisów. W tej sytuacji decyduje o tym lokalizacja, w której osoba ubiegająca się o azyl złożyła odpowiedni wniosek. Jeśli migrant znajduje się obecnie na terytorium innego kraju, może zostać deportowany, częściowo na koszt państwa, które go odsyła.

 

ZOBACZ: "Łatwiej, niż się spodziewałem". Tusk przekonuje Europę do swojej strategii

 

Jak donosi Interia, w ostatnim czasie Berlin nie tylko wdrożył działania mające na celu uszczelnienie granicy, ale również kontrolę sytuacji migracyjnej wewnątrz kraju. Niemieckie służby odnalazły osoby, które przybyły do kraju z Polski, a żeby pozostać na terenie UE, złożyły odpowiednie wnioski azylowe na terenie naszego kraju.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie