Chiny zaniepokojone napięciem na Półwyspie Koreańskim. Pekin wystosował apel
Pekin apeluje do przywódców państw koreańskich o unikanie działań mogących doprowadzić do eskalacji konfliktu. Chińskie MSZ zareagowało na doniesienia o wysadzenie przez Koreę Północną dróg łączących ją z krajem sąsiada.
"Napięcia na półwyspie nie służą wspólnym interesom wszystkich stron, a priorytetem jest uniknięcie dalszej eskalacji konfliktu" - przekonywała podczas wtorkowego briefingu rzeczniczka chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Mao Ning.
Rośnie napięcie na Półwyspie Koreańskim. Chiny wystosowały apel
Przedstawicielka rządu w Pekinie wskazała, że Chiny są bardzo zaniepokojone "rozwojem sytuacji i tendencjami w stosunkach pomiędzy Koreą Północną a Koreą Południową".
Mao Ning stwierdziła, że stanowisko Państwa Środka, będącego najważniejszym sojusznikiem Pjongjangu, pozostaje niezmienione - będzie wspierać dążenia pokojowe i mające na celu zapewnienie stabilizacji na półwyspie. - Mamy również nadzieję, że wszystkie strony podejmą wspólne wysiłki na rzecz tego celu - orzekła rzeczniczka chińskiego MSZ.
ZOBACZ: Korea Północna podjęła drastyczne kroki. Wysadziła drogi na Południe
Jak dodała, sytuacja dotycząca napięć pomiędzy Seulem i Pjonjgangiem jest na bieżąco monitorowana przez Pekin.
Korea Północna wysadziła drogi prowadzące do kraju sąsiada
Oświadczenie Mao Ning jest odpowiedzią na doniesienia Południowokoreańskiego Dowództwa Połączonych Szefów Sztabów (JCS). We wtorek poinformowano, że armia Korei Północnej wysadziła w powietrze odcinki dróg i torów kolejowych prowadzących do kraju sąsiada. Żołnierze w Korei Południowej odpowiedzieli na te działania strzałami ostrzegawczymi.
Specjaliści sugerują, że działania KRLD mają charakter symboliczny, bowiem od lat trasy nie były uczęszczane. Operacja ta została zapowiedziana przez północnokoreańskie wojsko 9 października.
ZOBACZ: Podejrzany ruch przy granicy. Seul alarmuje po decyzji Kima
Sztab generalny Armii Ludowej przekazał wówczas, że Północ zamierza "całkowicie odciąć drogi i linie kolejowe" łączące kraj z Koreą Południową i "ufortyfikować odpowiednie obszary po swojej stronie silnymi stanowiskami obronnym".
Południowokoreańskie ministerstwo zjednoczenia z skrytykowało te działania, nazywając je "skrajnie nienormalnymi". Przypomniało także, że to Korea Południowa poniosła większość kosztów budowy infrastruktury, która została wysadzona w powietrze.
Czytaj więcej