Wyrok zapadł po 50 latach. Manfred N. skazany za zabójstwo Polaka

Świat
Wyrok zapadł po 50 latach. Manfred N. skazany za zabójstwo Polaka
pxhere/commons.wikimedia/Brewer Bob
W Berlinie zapadł wyrok ws. zabójstwa Czesława Kukuczki

Po pół wieku od śmierci Polaka Czesława Kukuczki, do której doszło w Berlinie Wschodnim. Wyrok 10 lat więzienia usłyszał 80-letni dziś Manfred N., były oficer Stasi. Sprawa latami tkwiła w martwym punkcie, a zabójca pozostawał na wolności. Kukuczka został śmiertelnie postrzelony, gdy próbował uciec do Berlina Zachodniego.

W poniedziałek niemieckie media poinformowały o wyroku, który zapadł w Sądzie Okręgowym w Berlinie w sprawie zabójstwa z marca 1974 roku. Manfred N. miał podstępem "unieszkodliwić" 38-letniego Czesława Kukuczkę strzałem w plecy. 

 

Był oficer Stasi został skazany na 10 lat więzienia. Przez cały proces milczał, a jego adwokatka Andrea Liebscher przekonywała, że to nie on pociągnął za spust. Berlińska prokuratura wnioskowała o 12 lat pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny. 

Czesław Kukuczka chciał uciec do Berlina Zachodniego. Stracił wtedy życie

Do zabójstwa doszło 29 marca 1974 roku na stacji Friedrichstrasse przy byłym przejściu granicznym w Berlinie Wschodnim. Tego dnia ojciec trójki dzieci Czesław Kukuczka pojawił się w ambasadzie PRL w Berlinie Wschodnim, mieszczącej się przy Unter den Linden i zażądał umożliwienia mu w ciągu kilku kolejnych godzin przedostania się do zachodniej części miasta.

 

Zagroził, że w przeciwnym razie wysadzi budynek w powietrzę, twierdząc, że ma przy sobie ładunek wybuchowy. O sytuacji poinformowano Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego NRD. Tam zapadła decyzja, że Kukuczka ma zostać wyprowadzony z budynku ambasady i "unieszkodliwiony". 

 

ZOBACZ: Makabryczne odkrycie w zamrażarce. Niemiecka policja aresztowała Polaka

 

Niemieckie służby dały mu do zrozumienia, że jego żądanie zostanie spełnione. Polak trafił na ówczesne przejście graniczne na dworcu Friedrichstrasse. Tam sfingowano odprawę. Kiedy Kukuczka w towarzystwie oficerów Stasi czekał na pociąg metra, który miał wywieźć go do Berlina Zachodniego, ktoś podszedł do niego od tyłu i z bliskiej odległości oddał strzał w plecy.

 

Polak zmarł jeszcze tego samego dnia w szpitalu. Okazało się, że nie miał przy sobie ładunków wybuchowych. 

Wyrok ws. zabójstwa Czesława Kukuczki. Sprawa tkwiła wiele lat w zawieszeniu

Jak podał "Bild", do 1989 roku morderstwo pozostawało tajemnicą państwową NRD. Później część akt miała zostać zniszczona przez pracowników Stasi. "Prokuratura początkowo zakładała nieumyślne spowodowanie śmierci, a nie morderstwo i umorzyła postępowanie w 2017 r., ponieważ w tym przypadku przestępstwo uległoby przedawnieniu" - czytamy.

 

Pięć lat później berlińscy śledczy zmienili kwalifikację czynu i doszli do wniosku, że 29 marca 1974 doszło do morderstwa. "Tłem dla nowej oceny był europejski nakaz aresztowania oskarżonego wydany po śledztwie strony polskiej" - przypomniał dziennik. 

 

Ostatecznie Manfred N. odpowiadał przed sądem za dokonanie morderstwa na zlecenie. - Przestępstwo nie zostało popełnione z pobudek osobistych - stwierdził sędzia Bernd Miczajka w uzasadnieniu wyroku. Dodał, że zostało ono zaplanowane przez Stasi, a były porucznik "bezlitośnie go dokonał".

Artur Pokorski / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie