Mało znane konsekwencje wojny. "Mamy ogromną liczbę rozwodów"

Polska
Mało znane konsekwencje wojny. "Mamy ogromną liczbę rozwodów"
Polsat News
Powroty do rodziny to nie zawsze szczęśliwe zakończenie. Zdjęcie ilustracyjne

- Mamy ogromną liczbę rozwodów wynikających z tego, że osoby, które wracają z frontu, przynoszą w sobie koszmar wojny - przekazał w "Debacie Politycznej" prezes Związku Ukraińców w Polsce Mirosław Skórka. Dodał, że "romantyczna wizja", w której kobieta czeka w domu na powrót męża, "nie do końca się sprawdza". - Bardzo często jest tak, że kiedy on wraca, okazuje się, że nie da się żyć - przekazał.

- Siedem na dziesięć ukraińskich rodzin straciło na froncie kogoś bliskiego lub chociaż sąsiada. Oznacza to, że ta trauma wojny będzie narastała. A to się przekłada na relacje z innymi członkami rodziny - powiedział w "Debacie Politycznej" prezes Związku Ukraińców w Polsce Mirosław Skórka.

 

Dodał, że uczestniczył w ostatnim czasie w wiecu w Warszawie, gdzie zgromadzili się Ukraińcy, których członkowie rodziny są w niewoli albo są osobami zaginionymi na froncie. - To są na ogół kobiety, które oczekują albo na powrót swojego męża, ojca, brata z niewoli, albo na informację, co się z nim dzieje - powiedział Skórka.

 

ZOBACZ: Niespokojna noc w Ukrainie. Rosja zaatakowała obiekty cywilne

 

Karolina Olejak dopytała swojego gościa, co czują i w jaki sposób radzą sobie te kobiety. 

 

- Są pełne bólu oczekiwania, ale starają się sobie pomagać i wzajemnie się wspierać - przekazał prezes organizacji. - Włączają się w różne działania, na przykład przygotowują świeczki okopowe czy siatki maskujące, zbierają pieniądze. Starają się jakoś odreagować, włączając się aktywnie. Bo najgorsza jest bezczynność - wyjaśnił. 

 

Wideo. Mirosław Skórka opowiedział o trudnych powrotach z ukraińskiego frontu 

 

Rośnie liczba ukraińskich rozwodów. "Przynoszą ze sobą koszmar wojny"

Karolina Olejak zwróciła uwagę, że wielu osobom zdarza się mieć "pewną romantyczną wizję tego, że kobiety czekają na żołnierzy, którzy są na froncie". - Ale rzeczywistość pewnie wygląda inaczej? - dopytała swojego gościa. 

 

- Dotykamy najtrudniejszej kwestii. Bardzo często z frontu wracają osoby ciężko ranne, z kontuzjami, czasami z amputacjami. To jest zawsze ogromny problem dla rodziny - podkreślił Skórka.  

 

ZOBACZ: Na wschodzie Ukrainy pojawiają się ogromne tuby

 

- W tej chwili już ukraińscy demografowie alarmują, że mamy ogromną liczbę rozwodów wynikających z tego, że osoby, które wracają z frontu, przynoszą w sobie koszmar wojny. Żona z dziećmi, która czekała na męża, nie jest w stanie z nim żyć, ponieważ jest to tak trudne i bolesne, że niemożliwe psychicznie - wyjaśnił Skórka. 

 

Gość programu przekazał, że "tych przypadków jest dużo i niestety będzie ich coraz więcej". - Romantyczny obraz, że on tam walczy, a ona czeka, nie do końca się sprawdza. Bardzo często jest tak, że ona tutaj czeka, a kiedy on wraca, okazuje się, że tu się nie da żyć - dodał.

 

- Okazuje się, że jest bardzo trudno, że stres bojowy jest tak silny i osobowość jest tak skomplikowana i wymaga tak dużej pracy psychologów i rehabilitantów, żeby to wszystko poskładać, że po prostu ludzie nie dają rady - powiedział Skórka. 

Pola Kajda / dk/sgo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie