Poruszenie po wystąpieniu Victora Orbana w PE. Zaczęli mu śpiewać piosenkę
Przemówienie Victora Orbana inaugurujące węgierską prezydencję w Radzie Unii Europejskiej wywołało duże poruszenie. Podczas debaty politycy nie szczędzili mu krytyki, a część europosłów Lewicy wstała i zaczęła śpiewać piosenkę "Bella Ciao".
W środę Victor Orban przedstawił plan węgierskiej prezydencji w Radzie UE. - Przybyłem tu by zaalarmować, że zmiany w Unii Europejskiej są potrzebne - powiedział i podkreślił, że sytuacja UE w ostatnich latach znacząco się pogorszyła.
- Prezydencja węgierska jest uczciwym pośrednikiem między państwami. Będziemy bronić tego wszystkiego, co zostało ustalone w Traktatach. Najważniejsze jest to, by Unia się zmieniła, a głos z Budapesztu może być tego katalizatorem - chodzi o bezpieczeństwo, pokój i dobrobyt w Europie - podkreślił.
ZOBACZ: Zapowiada upadek Europy, krytykuje Polskę. Viktor Orban nie gryzie się w język
Premier Węgier stwierdził, że z powodu odcięcie się od dostaw rosyjskiej energii Europa znacząco straciła na PKB. Dlatego węgierska prezydencja będzie chciała doprowadzić do przyjęcia jeszcze w listopadzie 2024 nowej, europejskiej strategii na rzecz konkurencyjności, rozszerzenia strefy Schengen o Rumunię i Bułgarię do końca roku oraz ponownego rozważenia dopiero co przyjętej europejskiej polityki migracyjnej.
Wystąpienie Orbana w PE. Europosłowie zaczęli śpiewać
Do końca wystąpienia Victora Orbana na sali panowała cisza. Jednak podczas późniejszej debaty rozpętała się prawdziwa burza. Część europosłów z lewicowych formacji poderwała się z miejsc i zaczęła śpiewać antyfaszystowską pieśń z okresu II wojny światowej "Bella Ciao". Dało się również słyszeć głośne buczenie.
Nastroje musiała uspokajać szefowa Rady UE Roberta Metsola. - To nie Eurowizja - powiedziała.
Kolejni przemawiający wskazywali, że w swoim wystąpieniu Orban nie powiedział ani słowa o Ukrainie.
- Nasi ukraińscy przyjaciele za chwilę będą musieli stawić czoła trzeciej zimie wojny. Świat od ponad dwóch lat przygląda się zbrodniom Rosji w Ukrainie, a mimo to wciąż są ci, którzy uważają, że winę za wojnę ponosi nie najeźdźca, lecz ten, kto został najechany - powiedziała szefowa KE Ursula von der Leyen.
ZOBACZ: Burza po słowach Viktora Orbana. Radosław Sikorski odpowiada
- Czy można winić Węgrów za sowiecką inwazję w 1956? Albo Czechów i Słowaków za radzieckie represje a 1968? Albo Litwinów za porażkę Związku Radzieckiego w 1991? - zapytała Orbana.
Z kolei Manfred Weber, lider konserwatywnej Europejskiej Partii Ludowej, odniósł się do lipcowej wizyty Orbana w Rosji. - Pańska podróż nigdy nie była misją pokojową. To był wielki pokaz propagandowy dla autokratów - powiedział.
Victor Orban odpowiedział na krytykę
Victor Orban postanowił odpowiedzieć na falę krytyki wobec swojego wystąpienia. - Zorganizowali intifadę wobec mnie. Polityczną intifadę - stwierdził. Odpowiedział też na pytanie Ursuli von der Leyen, twierdząc, że "porównywanie Ukrainy z węgierskimi bojownikami z 1956 roku to coś niewłaściwego".
Węgierski stwierdził, że na ukraińskim froncie "wszystko zmierza do przegranej" i dlatego Unia Europejska musi zmienić strategię. - W każdej wojnie potrzebna jest działalność dyplomatyczna, odpowiednia komunikacja i utrzymanie kontaktu. Jeżeli z tego zrezygnujemy, czy to zignorujemy, będziemy coraz bardziej brnąć w wojnę - podkreślił.
Czytaj więcej