Głośna sprawa lalki z podobizną abp. Jędraszewskiego. Jest wyrok sądu
Poznański sąd ponownie uniewinnił Marka M., który podczas występu wystąpił z lalką z podobizną abp. Marka Jędraszewskiego. - Takie osoby muszą wykazywać większy stopień tolerancji, zwłaszcza jeśli same wypowiadają się w sposób dający powody do krytyki - wskazała sędzia, odnosząc się do medialnych wypowiedzi duchownego.
Sprawa dotyczy wydarzeń z sierpnia 2019 roku. Podczas wyborów Mr Gay Poland w Poznaniu Marek M. jako drag queen Mariolkaa Rebell wystąpił z dmuchaną lalką, która miała doczepione do głowy zdjęcie abp. Marka Jędraszewskiego. Przy słowach odtwarzanej piosenki "zabiłam go", mężczyzna zasymulował podcięcie nożem gardła duchownego, a dla spotęgowania efektu miał wykorzystać sztuczną krew.
Stołeczna prokuratura oskarżyła Marka M. o publiczne nawoływanie do zabójstwa duchownego, znieważenie arcybiskupa Kościoła rzymskokatolickiego i innych osób tego wyznania oraz o nawoływanie do nienawiści na tle różnic wyznaniowych. Podejrzanemu groziło do trzech lat więzienia. Jego pierwszy proces rozpoczął się przed poznańskim sądem w 2021 roku.
Wyrok ws. abp. Jędraszewskiego. Oskarżony nie przyznał się do winy
W pierwszym procesie oskarżony nie przyznał się do winy. Marek M. przekonywał, że jego występ podczas zamkniętej imprezy nie służył namawianiu do zabójstwa, tylko "miał uwypuklić problem" związany z wcześniejszą, wymierzoną w społeczność LGBT wypowiedzią hierarchy o zagrożeniu "tęczową zarazą".
W czerwcu 2022 r. poznański sąd rejonowy uniewinnił Marka M. Prokuratura złożyła w tej sprawie apelację, a po kolejnym wyroku uniewinniającym - kasację do Sądu Najwyższego. W 2023 r. SN częściowo uwzględnił kasację, uchylił wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu i przekazał sprawę temu sądowi do ponownego rozpoznania. Z kolei poznański sąd okręgowy uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania poznańskiemu sądowi rejonowemu.
Pod koniec września w Sądzie Rejonowym Poznań-Stare Miasto rozpoczął się ponowny proces w tej sprawie. Sąd wyłączył jawność postępowania, bo - jak argumentowała sędzia Monika Smaga-Leśniewska - w ubiegłym roku sąd wyższej instancji uznał, iż czyny zarzucane oskarżonemu mogą wyczerpywać znamiona znieważenia abp. Jędraszewskiego, a nie nawoływania do jego zabicia. Tym samym zgodnie z Kodeksem postępowania karnego proces w tej sprawie był niejawny.
Sąd uniewinnił Marka M.
W środę sąd uniewinnił oskarżonego Marka M. Uzasadniając wyrok sędzia Smaga-Leśniewska zaznaczyła, że zachowanie oskarżonego nie wypełniało znamion nawoływania do zabójstwa abp. Jędraszewskiego ani go nie znieważyło. Sędzia zauważyła, że przestępstwo znieważenia dotyczy zachowania stanowiącego wyraz pogardy i uwłaczania czci innego człowieka. Przyznała, że umieszczenie zdjęcia hierarchy na nagiej lalce może być oceniane, jako "niewłaściwe czy niestosowne".
- Jednakże w kontekście całej sprawy powyższe, jak również zachowanie oskarżonego podczas jego występu, nie wyrażało w żaden sposób pogardy dla pokrzywdzonego, nie obrażało go. Pokrzywdzony, który jest hierarchą kościelnym, który publicznie wyraził kontrowersyjną opinię, powinien i musiał się liczyć z różnymi reakcjami i komentarzami, w tym także ze strony środowiska LGBT - powiedziała sędzia.
ZOBACZ: Dekret abp. Jędraszewskiego wstrzymany. Tak zdecydował Watykan
W uzasadnieniu sędzia przypomniała, że 1 sierpnia 2019 r., w 75. rocznicę wybuchu powstania warszawskiego, podczas homilii wygłoszonej w bazylice Mariackiej w Krakowie abp Marek Jędraszewski mówił, o "tęczowej zarazie".
W kazaniu duchowny powiedział, że z powstańczych mogił narodziła się wolna Polska. - Trzeba było długo na nią czekać (...) Czerwona zaraza już nie chodzi po naszej ziemi, ale pojawiła się nowa, neomarksistowska, chcąca opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie czerwona, ale tęczowa - powiedział wówczas hierarcha.
- Słowa te odbiły się szerokim echem w opinii publicznej i były przedmiotem licznych komentarzy - zaznaczyła sędzia. Dodała, że występ oskarżonego był artystyczną odpowiedzią na słowa duchownego i mieścił się w ramach prawa do krytyki oraz wyrażania swoich poglądów.
Wyrok ws. lalki abp. Marka Jędraszewskiego. "Powinien mieć grubszą skórę"
Sąd uznał, że Marek M. nie miał zamiaru znieważyć arcybiskupa, a jego występ był krótki. - W trakcie swojego występu oskarżony nie wykonywał żadnych gestów, które miałyby na celu ośmieszenie czy poniżenie pokrzywdzonego. Jego występ, zwłaszcza w części z udziałem rekwizytu, nie miał charakteru ani podtekstu seksualnego - mówiła sędzia.
Dodała przy tym, że występy drag queen charakteryzują się ekspresywnością, nadmiernym przerysowaniem i groteską. Sędzia nawiązała również do orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, według którego osoby pełniące funkcje publiczne, czyli np. politycy, są objęci szerszym prawem do krytyki i jednocześnie niższym poziomem ochrony czci.
ZOBACZ: Zwrot w sprawie abp. Marka Jędraszewskiego. Papież podjął decyzję
- Takie osoby muszą wykazywać większy stopień tolerancji, zwłaszcza jeśli same wypowiadają się w sposób dający powody do krytyki - zaznaczyła sędzia.
Obrońca Marka M. adwokat Ewelina Zawiślak w rozmowie z dziennikarzami przyznała, że liczyła, iż "wraz ze zmianą władzy" prokuratura wycofa akt oskarżenia wobec jej klienta. - Abp Jędraszewski jednak - jak to sąd stwierdził - powinien mieć grubszą skórę. Skoro on krytykuje innych, powinien też wiedzieć, że może być krytykowany" - powiedziała.
Na środowej publikacji wyroku nie było przedstawiciela prokuratury. Uniewinniające Marka M. orzeczenie nie jest prawomocne.
Czytaj więcej