Powódź w Polsce. Burmistrz Stronia Śląskiego: Pomoc cały czas do nas dociera
- Znaczna grupa osób nie powróci do swoich domów, zwłaszcza, że jesteśmy przed okresem zimowym. Teraz te mieszkania i domy wymagają remontu, skuwania tynków, osuszania, dezynfekcji. To jest proces, który trwa - powiedział w "Gościu Wydarzeń" burmistrz Stronia Śląskiego Dariusz Chromiec. Gmina ta jest jedną z najbardziej dotkniętych tegoroczną powodzią. Straty szacowane są na setki milionów zł.
Jak przekazał wtorkowy gość Bogdana Rymanowskiego, wielu mieszkańców miasta i gminy Stronie Śląskie świąt nie spędzi w swoich domach. Te wymagają generalnych remontów po tym, jak zostały zniszczone przez wrześniową powódź. Część rodzin zostanie przesiedlona albo do punktów ewakuacyjnych, albo też schroni się u bliskiej rodziny. Powrót do normalności potrwa długie miesiące.
Powódź w Polsce. Stronie Śląskie wraca do normalności
Pytany o to, czy mieszkańcy Stronia Śląskiego mogą liczyć na wsparcie z zewnątrz, Dariusz Chromiec potwierdził, że pomoc dla miasta i gminy płynie z różnych zakątków Polski.
- Pomagają nam samorządy z całej Polski, ta pomoc cały czas do nas dociera, jest duża i staramy się ją jak najbardziej wykorzystać - podał, dziękując jednocześnie samorządowcom, organizacjom i wszystkim ludziom dobrej woli.
ZOBACZ: "To było bolesne". Matysiak komentuje ruch Zandberga
Burmistrz Stronia Śląskiego przyznał ponadto, że wypłata zasiłków dla osób, które ucierpiały w powodzi, cały czas jest w toku, stąd też nie wszyscy otrzymali już pieniądze.
- Czekamy na środki, które zostaną przekazane od wojewody dolnośląskiego. Jak tylko wnioski będą przekazane, kolejna transza, uruchomimy wypłatę zasiłków - poinformował.
Burmistrz Stronia Śląskiego: Znaczna grupa osób nie powróci do swoich domów
Jak wynika ze słów samorządowca, wciąż największy problem jest z działaniem kanalizacji, gdyż cała sieć kanalizacyjna uległa zniszczeniu. Równolegle trwają prace nad modernizacją i naprawą oczyszczalni ścieków oraz uszkodzonych kolektorów głównych. Małym sukcesem jest jednak to, że niektórzy mieszkańcy mają już podłączony gaz. Pomimo intensywnych działań wszystkich służb, sytuacja wciąż jest bardzo trudna.
WIDEO: Dariusz Chromiec w "Gościu Wydarzeń"
- Znaczna grupa osób nie powróci do swoich domów, tym bardziej, że jesteśmy przed okresem zimowym. Teraz te mieszkania i domy wymagają remontu wstępnego, skuwania tynków, osuszania, dezynfekcji. To jest proces, który trwa. Nie wystarczą dwa, trzy dni - powiedział w "Gościu Wydarzeń".
Chromiec zaznaczył przy tym, że chce zabezpieczyć mieszkańców miasta przed zimą, żeby mogli ten czas spędzi bezpiecznie w ciepłych lokalach. Zadeklarował, że nikt nie zostanie bez pomocy i ciepłego posiłku. Co istotne, takich osób może być nawet ok. 100.
Dariusz Chromiec: Chodzi o bezpieczne miasto i gminę
Dariusz Chromiec, pytany o przyczyny tak wielkiej katastrofy, przyznał, że trudno wypowiadać mu się na ten temat. Wskazał przy tym, że miejski zbiornik wytrzymał już kilka powodzi i cały czas była nadzieja, że i z tegoroczną sobie poradzi. Niestety, wały ziemne zostały przerwane, a w sprawie prowadzone jest m.in. postępowanie w prokuraturze.
Burmistrz Stronia Śląskiego ma za to dużo refleksji po tym, co on i jego społeczność przeżyli we wrześniu. Jak podkreślił, dotyczą one zwłaszcza zapewnienia teraz bezpieczeństwa mieszkańcom.
- Jeżeli będą środki finansowe, to odbudujemy nasze miasto i naszą gminę, naprawimy wszystko, co zostało zniszczone, ale cały czas mówię o tym, że chodzi o bezpieczne miasto i gminę - dodał.
ZOBACZ: W Warszawie zawyją syreny. Pierwsze takie ćwiczenia
Włodarz życzyłby sobie, aby odpowiednie podmioty wyciągnęły wnioski z katastrofy i stworzyły zabezpieczenia dla miasta, np. w postaci suchych zbiorników, zbiorników retencyjnych czy regulacji rzek. Jest także przekonany, że dziś wielu mieszkańców powiedziałoby budowie zbiorników "tak", inaczej niż kilka lat temu.
Obecnie straty w Stroniu Śląskim i całej gminie oszacowano na ok. 300 mln zł, ale są to jedynie szacunki dotyczące infrastruktury komunalnej. Do tego trzeba więc doliczyć kolejne setki milionów złotych, podczas gdy budżet gminy to zaledwie 70 mln zł rocznie.
- Mam nadzieję, że przed zimą doprowadzimy nasze miasto i gminę do stanu funkcjonowania. Perspektywa odbudowy to jest na pewno sprawa kilku lat. Wszystko zależy od tego, jak będą dostępne środki finansowe, jak będzie sprzyjała aura - zakończył.