Jechał "pod wpływem" rowerem przed S7. Został ukarany kilkutysięcznym mandatem
O wielkim szczęściu może mówić rowerzysta, którego policja zatrzymała w okolicach Zygmuntowa. 37-latek nie dość, że podróżował drogą ekspresową, to jeszcze był nietrzeźwy. Badanie wykazało, że miał w organizmie prawie cztery promile alkoholu. Dzięki interwencji mundurowych udało się jednak uniknąć tragedii. Ostatecznie mężczyznę ukarano surowym mandatem.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek 7 października około godziny 18. Dyżurny ciechanowskiej komendy otrzymał wówczas od świadków informację o tym, że drogą ekspresową S7 porusza się rowerzysta. Na miejsce wysłano patrol z posterunku policji w Glinojecku. Do zatrzymania 37-latka doszło koło Zygmuntowa.
Mazowsze. Jechał rowerem po drodze ekspresowej. Był nietrzeźwy
Jak się bardzo szybko okazało, przyczyną śmiałej jazdy rowerzysty był fakt, że w organizmie miał on prawie cztery promile alkoholu. Mężczyzna ryzykował swoim własnym życiem, gdyż dopuszczalna prędkość pojazdów na trasach tego typu to 120 km/h. Policjanci pomogli cykliście opuścić bezpiecznie drogę i ukarali go mandatem.
ZOBACZ: Niszczyły symbol Warszawy. Zarzuty dla dwóch kobiet
Funkcjonariusze przypominają, że rowerzyści nie mogą korzystać z dróg ekspresowych oraz autostrad, także poruszając się pasem awaryjnym lub poboczem. Za zlekceważenie tego zakazu grozi mandat w wysokości 250 zł.
Z kolei za jazdę rowerem w stanie nietrzeźwości, czyli gdy poziom alkoholu w organizmie jest większy niż pół promila, grozi mandat karny w wysokości 2500 zł.