Ewa Wrzosek mówiła o wykorzystaniu Pegasusa. "Zmanipulowane dowody"

Polska
Ewa Wrzosek mówiła o wykorzystaniu Pegasusa. "Zmanipulowane dowody"
PAP/Tomasz Gzell
Prokurator Wrzosek w Sejmie

Ewa Wrzosek oświadczyła, że Pegasus był użyty sześć razy do włamania na jej telefon. Prokurator złożyła zeznania przed sejmową komisją śledczą. Stwierdziła, że materiały pozyskane w ten sposób były użyte przeciwko niej oraz że zostały "odpowiednio zmanipulowane".

We wtorek przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa stanęła prokurator Ewa Wrzosek. W części swobodnej wypowiedzi stwierdziła, że jest "jedną z wielu ofiar nielegalnej inwigilacji".

 

Wrzosek powiedziała, że w listopadzie 2021 roku otrzymała ostrzeżenie od firmy Apple, iż jej telefon został zaatakowany szpiegowskim oprogramowaniem. Według prokurator złośliwy system zyskał dostęp do danych wrażliwych w komunikatorach oraz pochodzących z kamery i mikrofonu urządzenia.

 

- Z wiadomości przesłanych przez firmę Apple wynikało wprost, że ten cybernetyczny atak na mój telefon został przedsięwzięty przez służby państwowe, ze względu na to, kim jestem lub czym się zajmuję - powiedziała Wrzosek.

Citizen Lab: Pegasus użyty "z całkowitą pewnością"

Dodała, że jeszcze w listopadzie skontaktowali się z nią przedstawiciele firmy Citizen Lab, która badała wykorzystanie systemu Pegasus. Prokurator oświadczyła przed komisją, że w grudniu 2021 firma dowiedziała się "z całkowitą pewnością", że przy użyciu Pegasusa włamano się do jej telefonu sześciokrotnie.

 

Wrzosek stwierdziła również, że informacje pozyskane oprogramowaniem Pegasus były użyte przeciwko niej w śledztwie Prokuratury Rejonowej w Szczecinie. W grudniu 2022 śledczy skierowali do wniosek o uchylenie immunitetu Wrzosek. Zarzut dotyczył podżegania innego prokuratura do ujawnienia informacji ws. wypadku autobusu miejskiego w Warszawie w 2020 roku.

 

ZOBACZ: Ernest Bejda nie stawił się na przesłuchanie przed komisją ds. Pegasusa

 

Prokurator powiedziała, że z akt sprawy, które zostały jej udostępnione wynika, że dowodami ws. uchylenia immunitetu były komunikaty "odpowiednio skompilowane, zmanipulowane i sugerujące istnienie jakiejś zorganizowanej grupy przestępczej".

 

- We wniosku o uchylenie immunitetu wskazano, że była wobec mnie wdrożona kontrola operacyjna, na którą w pierwszym kroku Sąd Okręgowy w Warszawie nie wyraził zgody, natomiast po rozpoznaniu zażalenia CBA, Sąd Apelacyjny w Warszawie taką zgodę na zarządzenie wobec mnie kontroli operacyjnej wyraził" - relacjonowała Wrzosek.

Ewa Wrzosek wskazuje na działania poza ustawą o CBA

Złożyła zawiadomienie do prokuratury ws. przełamania zabezpieczeń informatycznych jej urządzenia. Śledztwo jest obecnie częścią innego postępowania w Prokuraturze Krajowej.

 

Zdaniem Wrzosek w jej przypadku prowadzono czynności inicjowano czynności inne, niż te, które przewiduje ustawa o CBA. - Nasuwa mi się taka uwaga, czy prokurator, który korzystał z dowodów pozyskanych w ten sposób, mógł nie wiedzieć, że do kontroli operacyjnej jest wykorzystywany Pegasus - powiedziała. Dodała też, że "jeśli nie widział, to tylko dlatego, że nie chciał wiedzieć".

 

ZOBACZ: Dorota Brejza przed komisją śledczą ds. Pegasusa. "Pobrano 85 tys. wiadomości"

 

Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem oprogramowania między innymi przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.

jk/kg / polsatnews.pl/PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie