"The Times": w czasie, gdy USA są niezdecydowane, Polska wskazuje drogę

Świat
"The Times": w czasie, gdy USA są niezdecydowane, Polska wskazuje drogę
Wojsko Polskie/t. chor. R.Mniedło / 11. Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej
Warszawa staje się nowym sercem Europy, wokół którego formuje się sojusz wojskowy

Warszawa staje się nowym sercem Europy, wokół którego formuje się sojusz wojskowy - ocenił brytyjski ekspert Edward Lucas w poniedziałkowym wydaniu "The Times". "Mocna gospodarka, siła militarna i świadomość rosyjskiego zagrożenia czynią z Polski kluczowe państwo w Europie, co jest szczególnie istotne wobec niezdecydowania Stanów Zjednoczonych" - napisał.

Edward Lucas, publicysta i konsultant specjalizujący się w bezpieczeństwie europejskim i transatlantyckim w artykule na łamach "The Times" stwierdził, że Polska staje się liderem wśród państw, które przygotowują się do odparcia zagrożenia ze strony Rosji.

 

"Silna gospodarka, potęga militarna i znajomość zasad bezpieczeństwa sprawiają, że Warszawa staje się nowym sercem Europy" - ocenił. Jego zdaniem nie tylko Polska, ale kraje bałtyckie i skandynawskie muszą brać pod uwagę plan samodzielnej obrony wobec imperialnych zapędów Kremla. 

"Silna gospodarka i rosnąca armia"

Lucas zwrócił uwagę, że od 1989 roku polska gospodarka stała się dziewięć razy większa, a przy obecnym tempie wzrostu Polacy wkrótce będą bogatsi od Brytyjczyków pod względem dochodu narodowego na mieszkańca mierzonego siłą nabywczą.

 

Podkreślił, że kiedy Londyn przeznacza zaledwie 2 proc. PKB na zbrojenia, Warszawa inwestuje niemal 5 proc. swojego PKB na ten cel. "Już teraz ma trzecie co do wielkości siły zbrojne w NATO (po USA i Turcji)" - napisał i dodał, że w perspektywie są zakupy m.in. nowoczesnych czołgów, artylerii i samolotów. 

Czarne punkty na mapie Europy

Zwrócił uwagę na słabe punkty Zachodu wobec agresywnej polityki Władimira Putina. Wskazał na Węgry Viktora Orbana, Słowację Roberta Fico czy Austrię. Nie wykluczył, że po kolejnych wyborach do grupy tych państw dołączą Czechy.

 

ZOBACZ: Ostrzeżenia przed eskalacją konfliktu. Premier Słowacji o Ukrainie w NATO

 

"Rosnące wpływy Rosji w Europie Środkowej tworzą czarne punkty dla naszych szpiegów" - stwierdził i podkreślił, że przekłada się to na "szybkość podejmowania decyzji w NATO i UE, co ma kluczowe znaczenie w czasie kryzysu".

Polska liderem nowego sojuszu militarnego

W związku z tym Warszawa spogląda na północ kontynentu. Wskazał tutaj Litwę, Łotwę i Estonię, które od dekad alarmują o zagrożeniu ze strony Moskwy. Od momentu rosyjskiej inwazji na Ukrainę do tej grupy dołączył też państwa skandynawskie. Szwecja i Finlandia wstąpiły do NATO, a Dania zwiększa wydatki na zbrojenia. 

 

Publicysta blok tych państw nazwał rodzącym się "militarnym sojuszem północno-wschodnim". Podsumował, że łączna populacja tych państw wynosi niemal 70 mln mieszkańców, a razem ich gospodarki niemal dorównują rosyjskiej. To jego zdaniem sprawia, że ta grupa "może pozwolić sobie na obronę".

 

ZOBACZ: Były szef NATO pierwszy raz tak otwarcie. "Może to zapobiegłoby wojnie"

 

Zauważył, że w stolicach wymienionych państw wciąż jest wiara w sukces Ukrainy w odparciu inwazji Rosji. Niestety ten scenariusz jest mocno zagrożony, bo wojska Putina samą liczebnością mogą przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. 

 

Drugi ze scenariuszy umocniłby pozycję Putina, podważył wiarygodność Zachodu i wywołał falę uchodźców, którzy weszliby do państw UE.

"NATO nieprzygotowane do wojny z Rosją"

Wskazał jednak, że niezależnie od wydarzeń w Ukrainie, Kreml w ciągu kilku lat będzie gotowy do kolejnej wojny. Tymczasem największy sojusz militarny na świecie może dać się zaskoczyć. "NATO nie jest ani trochę gotowe, ponieważ nie ma odpowiednich zapasów, planów i broni" - stwierdził. 

 

Kolejną z obaw ma być potencjalna prezydentura Donalda Trumpa w USA. "Tak więc Polska i jej regionalni sojusznicy pospiesznie przygotowują się na najgorsze" - napisał. 

 

Lucas uważa, że już teraz w wymienionych państwach zauważalna jest konsternacja wobec decyzji podejmowanych za oceanem. Przytoczył przykład atomowego szantażu Putina, który zablokował decyzję Amerykanów o dostarczeniu Kijowowi pocisków dalekiego zasięgu. Uniemożliwił to też Wielkiej Brytanii.

 

ZOBACZ: Może i kiepskie, ale dużo. Rosja zasypuje Ukrainę koreańskimi pociskami

 

Przywódcy regionu obawiają się, że Rosjanie mogą "zintensyfikowaną kampanię sabotażową, być może uderzającą w podmorskie kable lub inne istotne elementy infrastruktury" czy prowokować konflikty zastępcze. 

 

Podkreślił, że jeśli takie myślenie przyjmie się w Waszyngtonie, to amerykańska marynarka wojenna nie jest już instrumentem projekcji siły. Stała się gigantyczną siecią pływających zakładników.

"Byłoby miło mieć po naszej stronie duży, bogaty kraj"

Ekspert stwierdził, że skuteczna działania psychologiczne Kremla względem Waszyngtonu wywraca europejską geopolitykę do góry nogami. USA bowiem przez dekady mobilizowały sojuszników do zwiększania wydatków na bezpieczeństwo i poważnego traktowania spraw dotyczących bezpieczeństwa, a teraz tego unikają, więc inni muszą wypełnić powstałą lukę.

 

ZOBACZ: Wielka Brytania zwróci wyspy Czagos Mauritiusowi. Znajduje się tam ważna baza wojskowa

 

"Wielka Brytania mogłaby dodać użytecznej mocy do tej nowej koalicji krajów mających możliwości, chętnych i świadomych zagrożeń. Dowodzone przez Wielką Brytanię Wspólne Siły Ekspedycyjne (JEF), stanowiące ramy szybkiego reagowania przez 10 krajów, obejmują trzy kraje bałtyckie, pięć krajów nordyckich i Holandię. Pomagają one chronić infrastrukturę podmorską. Mogłoby to pomóc w przeciwdziałaniu rosyjskim brudnym sztuczkom. Dołączyć mogłaby również Polska. Byłoby miło mieć po naszej stronie duży, bogaty i mający możliwości kraj" - konkluduje Lucas.

Artur Pokorski / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie