Sprawa "fortepianu Paderewskiego". Gliński skomentował
Piotr Gliński skomentował w programie "Graffiti" sprawę Marcina Romanowskiego oraz zatrzymanie Janusza Palikota. - Takimi igrzyskami można zasłaniać bardzo ważne sprawy, o których się nie mówi - stwierdził poseł PiS. Były minister kultury skomentował również sprawę fortepianu Paderewskiego, która w skali zakupów PiS jest jego zdaniem "drobiazgiem".
Piotr Gliński ocenił, że Marcin Romanowski pojawi się dzisiaj w prokuraturze. - Komentarz jest jeden w sprawie Romanowskiego, który najlepiej symbolizuje dzisiejsze czasy w Polsce - można kogoś zatrzymać, wyprowadzić w kajdankach, postawić zarzuty, później okazuje się, że to wszystko było nielegalne - podkreślił.
- A druga sprawa, że można takimi igrzyskami, bo przecież ostatnio i Palikot został zatrzymany, można zasłaniać bardzo ważne sprawy, o których się nie mówi, które się próbuje ukryć tzn. stan państwa, to co się dzieje w budżecie, czy to, co się dzieje w sprawie pomocy powodzianom - dodał poseł PiS.
Piotr Gliński o rządzie Donalda Tuska: Działa pałą i uchwałą
Polityk skomentował wywiad Jarosława Kaczyńskiego dla "Sieci", w którym prezes PiS wskazał, że "III RP się skończyła". - Mamy anarchię. Mamy władzę wykonawczą, która nie jest przez nic ograniczona, mamy władzę, która działa siłowo. Ona nawet nie uznaje Sądu Najwyższego, mamy stan, który przekracza wszelkie granice - zaznaczył.
- Czyli jak to mówi ulica, działa pałą i uchwałą, czyli siłą i uchwałami, które nie są podstawą prawną w związku z tym mamy bardzo poważny stan, jeśli chodzi o niefunkcjonowanie państwa w sferze konstytucyjnej, prawie, to rzutuje na życie sytuację zwykłego obywatela, który nie może mieć zaufania do sądownictwa, które jest skrajnie upolitycznione - powiedział.
Jak dodał, jednocześnie "mamy fatalny stan gospodarczy". - Wyniki spółek Skarbu Państwa są kompromitujące, mamy największy w historii deficyt, to będzie rzutowało na poziom życia Polaków i szanse rozwojowe Polski - podkreślił.
Ocenił, że nie można postawić znaku równości między obecnym rządem a rządem PiS. - Myśmy zmieniali prawo w oparciu o ustawy, to parlament podejmował decyzję, a później Senat się do tego ustosunkowywał, a potem prezydent podejmował decyzję, cała procedura była legalna - stwierdził.
Piotr Gliński o stanie Trybunału Konstytucyjnego. "Rozumiem, że są do nas pretensje"
Piotr Gliński oceniał również, czy obecny skład Trybunału Konstytucyjnego można uznać za niezależny. - A kiedy był niezależny i apolityczny, jak tam postkomuniści od samego początku zasiadali. Mogę wymienić całą listę osób, które w TK zasiadały, bo to jest jakiś mit, że w tej chwili byli politycy zasiadają. Poprzednie składy były pełne działaczy PZPR - podkreślił.
- Rozumiem, że są do nas pretensje, że nie naprawiliśmy tej sytuacji, że TK wciąż jest problemem. Ale myślę, że on był problemem dlatego, że PiS wygrał wybory i interpretacja była różna - dodał. - Problem polega na tym, że obecna władza wprowadzając demokrację walczącą Donald Tusk walczy przede wszystkim z demokracją i to jest problem. To jest walka z demokracją, czy niszczenie demokracji - stwierdził.
ZOBACZ: Jarosław Kaczyński ma plan po wygranej PiS. "Trzeba będzie stworzyć system"
Polityk odniósł się również do propozycji prezesa PiS, który chciałby wprowadzenia nowego organu - Rady Stanu. - To miałby być organ konstytucyjny w oparciu o decyzję polskiego parlamentu. Trzeba spytać autora przede wszystkim, ja nie mogę do końca interpretować wszystkiego, co prezes mówi, jak to sobie wyobraża. Chodzi o ciało, które zabezpieczałoby procedury demokratyczne, ład demokratyczny, bo obecne ciała i instytucje nie zabezpieczają - powiedział.
Poseł PiS odniósł się również do wypowiedzi Bartosza Sienkiewicza, że Jarosław Kaczyński "stawia na niszczenie ustroju i wojnę domową". - Bartosz Sienkiewicz powinien stanąć przed Trybunałem Stanu za to co zrobił z mediami publicznymi, siłowo przejętymi. Wielokrotnie kłamał na temat różnych spraw np. w kulturze, bo on dewastował bezprawnie kulturę, zwalniał dyrektorów i kłamał na temat okoliczności tych sytuacji - stwierdził.
Sprawa fortepianu Paderewskiego. "To są drobiazgi"
Piotr Gliński został również zapytany o fortepian Paderewskiego oraz nosze z Westerplatte, które zostały zakupione za rządów PiS, a okazały się nieautentyczne. - To są drobiazgi. My mówimy o sytuacji, w której budżet kultury po raz pierwszy będzie mniejszy. Zawsze był zwiększany, za naszych czasów był zwiększany znacznie szybciej i więcej pieniędzy szło na kulturę niż poprzednio. 28 dyrektorów kultury zostało zostało zwolnionych bezprawnie w trakcie kadencji, często w atmosferze nacisków, szantaży, przekupstwa i to jest realny problem, bo Polska kultura się zwija - wskazał.
Jego zdaniem "zatrzymano wiele wspaniałych inwestycji". - Często bardzo dużo pieniędzy już było na to wydane. Chociażby zatrzymanie budowy pomnika Bitwy Warszawskiej. Polska nie ma pomnika największego zwycięstwa w XX wieku nad bolszewikami i taki projekt myśmy przygotowali razem z miastem Warszawa, ministerstwo kultury miało to finansować, wydano dwa miliony i projekt został zatrzymany - podkreślił.
- Być może robiliśmy największe w historii zakupy najróżniejszych rzeczy do polskich muzeów, do polskich instytucji, dlatego, że przez całe lata były zaniechania i kultura była niedoinwestowana. Zakupiliśmy kolekcję Dzikowskich, Tarnowskich, Potockich, kolekcję Czartoryskich, Łukaszewskich, kolekcję ambasadora Sokolnickiego, dzieła Chagalla, Tycjana, olbrzymie zakupy, które muzealnicy nam zgłaszali - dodał.
Jak podkreślił, jeśli zakupione przedmioty nie okażą się oryginale, mogą zostać zwrócone. - O ile pamiętam to ambasador Polski w Szwajcarii, Polonia wystąpiła z taką inicjatywą, to zostało zrealizowane, natomiast ja wszystkich uspokajam, to nie była jakaś pokątna transakcja na bazarze, tylko wszystko w świetle prawa i jeżeli tam jakieś sprawy się wyjaśnią, że nie było tak jak trzeba, to oczywiście nastąpi tego zwrot. Myślę, że w Szwajcarii prawo jeszcze funkcjonuje, w Polsce nie funkcjonuje - podsumował.
Polityk skomentował też kwestię połączenia PiS z Suwerenną Polską. - Jest to krok konieczny, choć nie jest łatwy, bo zawsze trudno jest wcielać do dużego ciała politycznego skrzydło radykalne, bo skrzydło radykalne ma swój charakter i działania, to są często tacy, którzy jeżdżą na gapę w polityce, bo zapewniają radykalny elektorat, ale sami sprawczości nie zrealizowali i muszą liczyć na większość. To jest w tej chwili rzecz konieczna, bo musimy się jednoczyć - stwierdził.
Wcześniejsze odcinki programu można obejrzeć TUTAJ.
Czytaj więcej