Dwa dodatki na jedno mieszkanie małżeństwa z KO. "Matactwa i cwaniactwa dziadowskiego państwa"

aktualizacja: Polska
Dwa dodatki na jedno mieszkanie małżeństwa z KO. "Matactwa i cwaniactwa dziadowskiego państwa"
Polsat News; Filip Naumienko/REPORTER
"Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii"

- To są matactwa i cwaniactwa dziadowskiego państwa - powiedział w programie "Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii" poseł Konfederacji Przemysław Wipler. Z kolei europosłanka Kamila Gasiuk- Pihowicz stwierdziła, że "ani Kinga Gajewska, ani Arkadiusz Myrcha nie łamią prawa". Chodzi o pobieranie przez małżeństwo posłów dwóch dodatków na mieszkanie, co daje łącznie blisko 8 tys. zł.

W programie "Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii" gośćmi byli: europosłanka Kamila Gasiuk–Pihowicz (Koalicja Obywatelska), szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta Mieszko Pawlak, europoseł Krzysztof Śmiszek (Nowa Lewica), europoseł Michał Kobosko, (Trzecia Droga), europoseł Tobiasz Bocheński (Prawo i Sprawiedliwości) oraz poseł Przemysław Wipler (Konfederacja).

Sprawa Janusza Palikota. "Bóg wybacza, Donald nigdy"

W programie goście Bogdana Rymanowskiego odnieśli się do decyzji sądu dotyczącej Janusza Palikota. Ten zastosował wobec byłego biznesmena i byłego posła Platformy Obywatelskiej areszt warunkowy na dwa miesiące, chyba, że wpłaci on kaucję w wysokości miliona złotych. 

 

- To jest decyzja niezależnego sądu, niezawisłego sędziego na podstawie materiału przedstawionego przez prokuraturę. Nie mam w zwyczaju dyskutować z wyrokami sądów albo sędziów, którzy porządnie wykonują swoją pracę - powiedział były wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek. 

 

Dodał, że patrząc na sprawę przez polityczny pryzmat, to pokazuje, że dzisiaj "nie ma świętych krów". - To pokazuje, że każdy, kto ociera się o łamanie prawa albo to prawo łamie, bez względu z jakiej ekipy pochodzi, czy jakiego środowiska się wywodzi (...), dzisiaj takie osoby nie mogą spać spokojnie - powiedział europoseł. 

 

- Niektórzy mówią, komentując tę sytuację, że "Bóg wybacza, Donald nigdy" - powiedział z kolei poseł Konfederacji Przemysław Wipler. Dodał, że premier oraz Janusz Palikot swego czasu bardzo blisko współpracowali. - To nie jest tak, że jest to człowiek z ekipy obecnie rządzącej i ta narracja, że "nie ma świętych krów" jest niespójna - dodał.

 

ZOBACZ: Wątpliwości wokół telefonu Janusza Palikota. Prokuratura odpowiada obrońcy

 

Z kolei europosłanka Koalicji Obywatelskiej odniosła się do zarzutów, które wobec funkcjonariuszy CBA i prokuratury sformował mec. Jacek Dubois. Obrońca Janusza Palikota stwierdził, że po zarekwirowaniu telefonu jego klienta została naruszona tajemnica.

 

- W tej sytuacji rzeczywiście zachowanie prokuratora budzi wątpliwości. Mam nadzieję, że po sprawdzeniu przez prokuraturę ta sprawa zostanie wyjaśniona i ewentualnie, jeżeli zarzuty się potwierdzą, to winni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności - powiedziała Kamila Gasiuk-Pihowicz.

 

Według polityka PiS Tobiasza Bocheńskiego sprawa budzi emocje ze względu na samą osobę podejrzanego. - Pan Palikot jest osobą odpowiedzialną za nieprawdopodobne zwulgaryzowanie debaty publicznej, wprowadzeni do niej chamstwa i najniższych instynktów - powiedział.

 

- Mamy domniemanie niewinności, niezawisły sąd musi się przyjrzeć materiałowi dowodowemu i ocenić czy pan Palikot jest winny czy nie - dodał.

Saszetki z alkoholem. "Dobrze, że premier zareagował, ale nie wiem, czy we właściwym trybie"

W drugiej części programu Bogdan Rymanowski poruszył głośny temat "alkotubek", które trafiły na półki polskich sklepów.

 

Europoseł PiS Tobiasz Bocheński powiedział, że z jednej strony mamy problem alkoholowy w Polsce, a z drugiej przedsiębiorcę, który zgodnie z przepisami prawa prowadzi swój biznes.

 

ZOBACZ: Nowe "małpki" przypominają mus dla dzieci. Alkotubki bulwersowały już wcześniej

 

- Państwo prawa polega na tym, że władza wykonawcza, ustawodawcza i sądownicza działa na podstawie i w granicach prawa, a nie na zasadzie bojara, który mówi: "won" i coś ma zniknąć ze sklepu - wyjaśnił. 

 

- Dobrze, że premier zareagował, ale nie wiem czy tryb, w którym zareagował jest właściwy - dodał. 

 

Z taką oceną nie zgodził się europoseł Krzysztof Śmiszek. - Tak kwestia stała się tematem gorącej debaty publicznej i rząd po prostu reaguje - wyjaśnił.

 

- To, że producent wycofał się z "alkotubek" w mojej ocenie jest wynikiem presji nie tylko rządu, ale przede wszystkim dziennikarzy, ekspertów oraz społeczeństwa - dodała europosłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz.

 

Z kolei według posła Konfederacji Przemysława Wiplera, Donald Tusk i Szymon Hołownia "wzięli udział, pewnie nieświadomie, w brudnej kampanii czarnego PR-u, którą toczyły między sobą koncerny".

 

- Nie podoba mi się, że z dnia na dzień rząd potrafi zniszczyć działając legalnie firmę albo zmusić ją do wycofania produktów - dodał.

 

Europoseł Michał Kobosko z Trzeciej Drogi podkreślił, że "gdzieś jest granica szaleństwa i wolności rynkowej". 

 

- Jesteśmy w tej chwili jednym z krajów unikalnych w Europie, jeżeli chodzi o dostępność alkoholi - powiedział. - Mamy realny problem społeczny - dodał.

 

Szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta Mieszko Pawlak komentując reakcję premiera na "alkotubki" powiedział, że nie kojarzy, by "inni przywódcy w taki sposób takimi szczegółami problemami się zajmowali". 

 

Dwa dodatki na jedno mieszkanie. "Ani Kinga, ani Arek nie łamią prawa"

Goście Bogdana Rymanowskiego dyskutowali również o sprawie małżeństwa posłów Arkadiusza Myrchy oraz Kingi Gajewskiej, którzy pobierają z Kancelarii Sejmu blisko osiem tysięcy złotych dodatku mieszkaniowego (każdy z nich po około 4 tys. złotych).

 

- Ani Kinga Gajewska, ani Arkadiusz Myrcha nie łamią prawa - powiedziała eurosposłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz. - To pięcioosobowa rodzina, z trójką dzieci, pracująca. Trudno, żeby wynajęli kawalerki w mieście, może jeszcze w innych dzielnicach. Tak się jednak składa, ze dzieci chcą mieszkać z mamusią i tatusiem. Ja absolutnie w tej sytuacji nie widzę niczego zdrożnego - dodała.

 

Według europosła PiS Tobiasza Bocheńskiego ta sprawa pokazuje w soczewce pewne zjawisko. - Życzę, żeby pani, pani Gajewska i pan Myrcha pozdrowili studentów, którzy płacą czynsz w Warszawie, wszystkie osoby, które wynajmują tu mieszkania - zwrócił się do europosłanki KO. - I proszę ich przekonać, ze dwójka posłów nie może brać jednego dofinansowania na mieszkanie, tylko muszą brać dwa, kiedy ludzi normalni nie mają takiego dofinansowania - dodał. 

 

- W dzisiejszych realiach, jeżeli chodzi o Warszawę, o prace i mieszkanie w centrum  cztery tysiące złotych nie są realistyczną kwotą - dodał europoseł Michał Kobosko, Trzecia Droga.

 

- To są matactwa i cwaniactwa dziadowskiego państwa - mówił z kolei poseł Przemysław Wipler. Polityk zwrócił uwagę, że wiceminister Arkadiusz Myrcha jako wiceminister ma prawo do mieszkania służbowego.

 

- Pan poseł Myrcha pracuje pełnowymiarowo i to jest wstyd, żeby musiał kombinować i cwaniakować - dodał. 

 

Wcześniejsze odcinki programu można obejrzeć tutaj.

Paulina Godlewska / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie