Dwa dodatki na jedno mieszkanie małżeństwa z KO. "Matactwa i cwaniactwa dziadowskiego państwa"
- To są matactwa i cwaniactwa dziadowskiego państwa - powiedział w programie "Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii" poseł Konfederacji Przemysław Wipler. Z kolei europosłanka Kamila Gasiuk- Pihowicz stwierdziła, że "ani Kinga Gajewska, ani Arkadiusz Myrcha nie łamią prawa". Chodzi o pobieranie przez małżeństwo posłów dwóch dodatków na mieszkanie, co daje łącznie blisko 8 tys. zł.
W programie "Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii" gośćmi byli: europosłanka Kamila Gasiuk–Pihowicz (Koalicja Obywatelska), szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta Mieszko Pawlak, europoseł Krzysztof Śmiszek (Nowa Lewica), europoseł Michał Kobosko, (Trzecia Droga), europoseł Tobiasz Bocheński (Prawo i Sprawiedliwości) oraz poseł Przemysław Wipler (Konfederacja).
Sprawa Janusza Palikota. "Bóg wybacza, Donald nigdy"
W programie goście Bogdana Rymanowskiego odnieśli się do decyzji sądu dotyczącej Janusza Palikota. Ten zastosował wobec byłego biznesmena i byłego posła Platformy Obywatelskiej areszt warunkowy na dwa miesiące, chyba, że wpłaci on kaucję w wysokości miliona złotych.
- To jest decyzja niezależnego sądu, niezawisłego sędziego na podstawie materiału przedstawionego przez prokuraturę. Nie mam w zwyczaju dyskutować z wyrokami sądów albo sędziów, którzy porządnie wykonują swoją pracę - powiedział były wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek.
Dodał, że patrząc na sprawę przez polityczny pryzmat, to pokazuje, że dzisiaj "nie ma świętych krów". - To pokazuje, że każdy, kto ociera się o łamanie prawa albo to prawo łamie, bez względu z jakiej ekipy pochodzi, czy jakiego środowiska się wywodzi (...), dzisiaj takie osoby nie mogą spać spokojnie - powiedział europoseł.
- Niektórzy mówią, komentując tę sytuację, że "Bóg wybacza, Donald nigdy" - powiedział z kolei poseł Konfederacji Przemysław Wipler. Dodał, że premier oraz Janusz Palikot swego czasu bardzo blisko współpracowali. - To nie jest tak, że jest to człowiek z ekipy obecnie rządzącej i ta narracja, że "nie ma świętych krów" jest niespójna - dodał.
ZOBACZ: Wątpliwości wokół telefonu Janusza Palikota. Prokuratura odpowiada obrońcy
Z kolei europosłanka Koalicji Obywatelskiej odniosła się do zarzutów, które wobec funkcjonariuszy CBA i prokuratury sformował mec. Jacek Dubois. Obrońca Janusza Palikota stwierdził, że po zarekwirowaniu telefonu jego klienta została naruszona tajemnica.
- W tej sytuacji rzeczywiście zachowanie prokuratora budzi wątpliwości. Mam nadzieję, że po sprawdzeniu przez prokuraturę ta sprawa zostanie wyjaśniona i ewentualnie, jeżeli zarzuty się potwierdzą, to winni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności - powiedziała Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Według polityka PiS Tobiasza Bocheńskiego sprawa budzi emocje ze względu na samą osobę podejrzanego. - Pan Palikot jest osobą odpowiedzialną za nieprawdopodobne zwulgaryzowanie debaty publicznej, wprowadzeni do niej chamstwa i najniższych instynktów - powiedział.
- Mamy domniemanie niewinności, niezawisły sąd musi się przyjrzeć materiałowi dowodowemu i ocenić czy pan Palikot jest winny czy nie - dodał.
Saszetki z alkoholem. "Dobrze, że premier zareagował, ale nie wiem, czy we właściwym trybie"
W drugiej części programu Bogdan Rymanowski poruszył głośny temat "alkotubek", które trafiły na półki polskich sklepów.
Europoseł PiS Tobiasz Bocheński powiedział, że z jednej strony mamy problem alkoholowy w Polsce, a z drugiej przedsiębiorcę, który zgodnie z przepisami prawa prowadzi swój biznes.
ZOBACZ: Nowe "małpki" przypominają mus dla dzieci. Alkotubki bulwersowały już wcześniej
- Państwo prawa polega na tym, że władza wykonawcza, ustawodawcza i sądownicza działa na podstawie i w granicach prawa, a nie na zasadzie bojara, który mówi: "won" i coś ma zniknąć ze sklepu - wyjaśnił.
- Dobrze, że premier zareagował, ale nie wiem czy tryb, w którym zareagował jest właściwy - dodał.
Z taką oceną nie zgodził się europoseł Krzysztof Śmiszek. - Tak kwestia stała się tematem gorącej debaty publicznej i rząd po prostu reaguje - wyjaśnił.
- To, że producent wycofał się z "alkotubek" w mojej ocenie jest wynikiem presji nie tylko rządu, ale przede wszystkim dziennikarzy, ekspertów oraz społeczeństwa - dodała europosłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Z kolei według posła Konfederacji Przemysława Wiplera, Donald Tusk i Szymon Hołownia "wzięli udział, pewnie nieświadomie, w brudnej kampanii czarnego PR-u, którą toczyły między sobą koncerny".
- Nie podoba mi się, że z dnia na dzień rząd potrafi zniszczyć działając legalnie firmę albo zmusić ją do wycofania produktów - dodał.
Europoseł Michał Kobosko z Trzeciej Drogi podkreślił, że "gdzieś jest granica szaleństwa i wolności rynkowej".
- Jesteśmy w tej chwili jednym z krajów unikalnych w Europie, jeżeli chodzi o dostępność alkoholi - powiedział. - Mamy realny problem społeczny - dodał.
Szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta Mieszko Pawlak komentując reakcję premiera na "alkotubki" powiedział, że nie kojarzy, by "inni przywódcy w taki sposób takimi szczegółami problemami się zajmowali".
Dwa dodatki na jedno mieszkanie. "Ani Kinga, ani Arek nie łamią prawa"
Goście Bogdana Rymanowskiego dyskutowali również o sprawie małżeństwa posłów Arkadiusza Myrchy oraz Kingi Gajewskiej, którzy pobierają z Kancelarii Sejmu blisko osiem tysięcy złotych dodatku mieszkaniowego (każdy z nich po około 4 tys. złotych).
- Ani Kinga Gajewska, ani Arkadiusz Myrcha nie łamią prawa - powiedziała eurosposłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz. - To pięcioosobowa rodzina, z trójką dzieci, pracująca. Trudno, żeby wynajęli kawalerki w mieście, może jeszcze w innych dzielnicach. Tak się jednak składa, ze dzieci chcą mieszkać z mamusią i tatusiem. Ja absolutnie w tej sytuacji nie widzę niczego zdrożnego - dodała.
Według europosła PiS Tobiasza Bocheńskiego ta sprawa pokazuje w soczewce pewne zjawisko. - Życzę, żeby pani, pani Gajewska i pan Myrcha pozdrowili studentów, którzy płacą czynsz w Warszawie, wszystkie osoby, które wynajmują tu mieszkania - zwrócił się do europosłanki KO. - I proszę ich przekonać, ze dwójka posłów nie może brać jednego dofinansowania na mieszkanie, tylko muszą brać dwa, kiedy ludzi normalni nie mają takiego dofinansowania - dodał.
- W dzisiejszych realiach, jeżeli chodzi o Warszawę, o prace i mieszkanie w centrum cztery tysiące złotych nie są realistyczną kwotą - dodał europoseł Michał Kobosko, Trzecia Droga.
- To są matactwa i cwaniactwa dziadowskiego państwa - mówił z kolei poseł Przemysław Wipler. Polityk zwrócił uwagę, że wiceminister Arkadiusz Myrcha jako wiceminister ma prawo do mieszkania służbowego.
- Pan poseł Myrcha pracuje pełnowymiarowo i to jest wstyd, żeby musiał kombinować i cwaniakować - dodał.
Wcześniejsze odcinki programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej