Samolot z Bejrutu wylądował w Warszawie. "Rząd jest gotowy na różne scenariusze"

Świat Aleksandra Boryń / Polsatnews.pl
Samolot z Bejrutu wylądował w Warszawie. "Rząd jest gotowy na różne scenariusze"
PAP/EPA/STR
W Warszawie wylądował samolot z Bejrutu. Na pokładzie m.in. Polacy

W Warszawie wylądował samolot z Bejrutu, na pokładzie znajdowało się kilkadziesiąt osób, w tym obywatele Polski - informuje MSZ. Resort podkreślił, że "rząd jest przygotowany na różne scenariusze". W środę rzecznik MSZ mówił na antenie Polsat News, że na razie nie ma planów ws. ewakuacji. Jednocześnie przyznał, że w Libanie została zredukowana liczba personelu, "ale ewakuacji jeszcze nie będzie".

W piątek wieczorem do stolicy Polski przyleciał samolot z Bejrutu. Na pokładzie znajdowali się m.in. obywatele naszego kraju. Szczegóły w tej sprawie przekazało Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Polacy przylecieli z Bejrutu. MSZ wydało komunikat

"Dziś wieczorem w Warszawie wylądował samolot z Bejrutu z kilkudziesięcioosobową grupą obywateli Polski i innych państw w ramach transportu humanitarnego" - poinformował resort. W komunikacie dodano, że "przelot był realizowany przez Wojsko Polskie". 

 

Ministerstwo Spraw Zagranicznych podkreśliło również, że resort "monitoruje sytuację w Libanie, a rząd jest przygotowany na różne scenariusze".

 

ZOBACZ: Polskie MSZ nie planuje ewakuacji z Bliskiego Wschodu. Rzecznik wyjaśnia

 

W środę rzecznik MSZ powiedział na antenie Polsat News, czy rząd planuje przeprowadzić ewakuację obywateli z Bliskiego Wschodu. - Mamy potwierdzoną grupę miejscowych botów, które starają się wprowadzać panikę w regionie, na razie żadne państwo nie przeprowadza ewakuacji - tłumaczył Paweł Wroński.

 

- My zredukowaliśmy nasz personel, ale głównie o rodziny dyplomatów i o osoby, które były w gorszym stanie zdrowia. Pomogliśmy również grupie, która była w kiepskiej sytuacji życiowej, ale ewakuacji jeszcze nie przeprowadzamy - dodał i  zapewnił, że "wszystkie procedury zostały przećwiczone".

Eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie

Od kilkunastu dni sytuacja na Bliskim Wschodzie jest coraz bardziej napięta. Po tym jak Izrael zaatakował Bejrut i zabił czołowych przywódców Hezbollahu i Hamasu, Iran odpowiedział salwą blisko 200 rakiet. Z informacji przekazanych przez izraelską armię wynika, że większość pocisków została przechwycona lub zestrzelona, jednak mimo to kraj zapowiedział, że taki ruch nie zostanie bez odpowiedzi.

 

ZOBACZ: Pierwszy raz od lat. Najwyższy przywódca Iranu przemówił. "Nie cofniemy się"

 

Iran z kolei od razu zagwarantował, że jeśli dojdzie do odwetu ze strony Izraela, to Teheran odpowie w znacznie mocniejszy sposób. Mieszkańcy okolicy, ale także przywódcy zagranicznych państw obawiają się, że może dojść do pełnoskalowej wojny, która przerodzi się w wieloletni konflikt. 

 

Mimo apeli i próśb ze strony USA o "proporcjonalne" odpowiedzi Izraela na ataki wrogiego państwa, eksperci zwracają uwagę, że premier Binjamin Netanjahu już wcześniej sprzeciwiał się woli USA i podejmował kontrowersyjne decyzje.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie